Boska Komedia (Stanisławski)/Czyściec - Pieśń I

PIEŚŃ PIÉRWSZA.

Oto wpływając na jaśniejsze wody
Łódź ducha mego żagle już rozpina,
Morze za sobą rzuciwszy okrutne,
I śpiewać będę o drugiem królestwie,
Gdzie duch człowieczy oczyszcza się z winy
I godnym staje podnieść się do Nieba. —
Niech się więc ocknie poezya zmarła,[1]
O Muzy święte, bom wasz sługa wierny:
Niechaj się nieco Kaliopa wzniesie[2]
I pieśni mojej wtórzy głosem wdzięcznym,
Co taki zadał cios nieszczęsnym srokom,
Że zrozpaczały o swem przebaczeniu.[3]
Łagodna barwa wschodniego szafiru,
Zlana z czystego powietrza przezroczem
U samych kończyn pierwszego zakresu,
Znowu mi oczy pieściła rozkoszą,
Skoro wyszedłem z grobowego mroku,
Który mi smutkiem dręczył wzrok i duszę.
Piękny planeta, co w nas miłość krzepi,[4]
Uśmiechem swoim wschód rozjaśniał cały

I ćmił ciągnące z nim w orszaku Ryby,[5]
A gdy ku prawej zwróciłem się stronie
I sięgał myślą drugiego bieguna,[6]
Ujrzałem cztery gwiazdy, które tylko
Najpierwsi ludzie oglądali w raju.[7]
Blaskiem ich niebo zdawało się cieszyć...
Wdową ty jesteś, o północna strono,
Kiedyś widoku tych gwiazd pozbawiona!
Gdy od ich wzroku odwróciłem oczy
I ku drugiemu zwrócił biegunowi,
Gdzie Wóz niebieski zanurzył się w toni,[8]
W tem samotnego obaczyłem starca,
Tuż obok siebie, a postawa jego
Poszanowania tyle była godną,
Że syn dla ojca więcej by go nie miał.[9]
Brodę miał długą, co podwójnym pasem
Na pierś spadała, a w niej i na głowie
Gęsto wmieszany włos przeświecał biały.
Promienie czterech świętych gwiazd zdobiły
Twarz takim blaskiem, że ją oglądałem,
Jak gdyby słońce wprost świeciło na nią.
— „Kto wy, co przeciw prądu ciemnej rzeki
Z odwiecznych więzień umknęliście łona?
(Rzecze wstrząsając swą poważną brodą)
Kto was prowadził? Kto wam był świecznikiem,
Żeście wyjść mogli z tej głębokiej nocy,
Którą się wiecznie czerni przepaść piekła?
Alboż otchłani zniesiono już prawa?

Czy w Niebie może zapadł wyrok nowy,
Że potępieni wchodzicie w me groty?“
Naonczas Wódz mój ujął mnie za ramie
I wzywał słowy, ręką i znakami,
Abym cześć złożył wzrokiem i kolanem;
A potem odrzekł: „Nie z własnej ja woli
Przychodzę tutaj: z wysokiego nieba
Zstąpiła Pani, i skutkiem jej prośby
Wspieram ja tego towarzystwem mojem.[10]
Gdy wolą Twoją jest, abym obszerniej
Objaśniał tobie stan nasz rzeczywisty,
Chęć moja twojej oprzeć się nie zdoła.
Jeszcze dlań wieczór nie nadszedł ostatni;[11]
Lecz przez swą płochość tak był blizkiem jego,
Że bardzo mało miał przed sobą czasu.
Jak powiedziałem, byłem ja wysłany
Abym go zbawił; a innej nam drogi
Nie było nad tę, którą się udałem.
Już mu wskazałem cały ród zbrodniczy;
Zamierzam teraz pokazać mu duchy,
Pod twem zwierzchnictwem gładzące swe winy.
Długo by mówić jak'em go ratował:
Z wysoka zeszła moc, która mnie wsparła,
Żem go tu przywiódł widzieć cię i słyszeć.
Raczże łaskawym być przybyciu jego:
Szuka on tutaj wolności tak drogiej,
Jak to każdemu dobrze jest wiadomo
Ktokolwiek dla niej życia się wyrzeka;

Wiadomo tobie, komu śmierć nie gorzką
Była w Utyce, kędyś rzucił szatę,
Która tak jasno w dniu zabłyśnie wielkim.[12]
Wyroków dla nas nie zniszczono wiecznych,
Bo i on żywy, i mnie też w swej władzy
Minos nie dzierży:[13] jestem z tego koła,
Gdzie świecą czyste Marcji twojej oczy,[14]
Która i teraz zda się jeszcze prosić,
O duszo święta, byś ją miał za swoją.
Przez miłość dla niej, racz nam być przychylnym:
Pozwól nam zwiedzić siedm królestw twoich,
A ja, za ciebie, jej dziękować będę,
Jeśli przyzwalasz, by cię tam wspomniano.[15]
— „Marcja, odpowie, tyle zawsze była
Miłą mym oczom, pókim żył na ziemi,
Że wszystkom spełniał, czego tylko chciała.
Dziś, kiedy mieszka za wyklętą rzeką,
Już mnie jej prośby poruszyć nie mogą,
Na mocy prawa, które stanowiono
W chwili gdy z tamtym rozstałem się światem.[16]
Lecz gdy niebieska rządzi tobą Pani,
(Jak mi powiadasz), na cóż to schlebianie?
Dość na tem, że mnie w jej imieniu wzywasz.
Idź więc i opasz go sitowiem gładkiem,[17]
A twarz mu obmyj, aby z niej brud wszelki
Zniknął na zawsze; bowiem nie przystoi,
Ażeby z okiem mgłą jaką zasutem
Spotkał pierwszego z rajskich urzędnika.[18]

Owa wysepka, o którą dokoła,
Tam, tam w oddali roztrąca się fala,
Na miękkim ile rodzi to sitowie.
Żadna tam inna życia brać nie może
Roślina liście dająca, lub twarda,
Co z potrąceniem nie chwieje się fali.[19]
Potem już inną macie wracać stroną:
Wschodzące słońce ukaże wam drogę,
Po której lżejszy będzie wstęp na górę.“
I zniknął z oczu... a ja się podniosłem
Milcząc, i stałem tuż przy Wodza boku,
A oczy moje utkwiłem na niego.
On rzecze: „Synu! ruszaj za mną śladem:
Wracajmy nazad, bowiem ta płaszczyzna
Tędy się właśnie ku swym brzegom chyli.“
Zorza już pomrok przesilała ranny,[20]
Co pierzchał przed nią, tak że mogłem zdala
Morskiej topieli rozpoznawać drżenie.
Szliśmy więc z Mistrzem po samotnem błoniu
Podobni temu, który na zgubioną
Drogę powraca, a nim ją odszuka,
Zda mu się ciągle że napróżno błądzi.
Gdyśmy stanęli w miejscu kędy rosa
Ze słońcem walczy, a ukryta w cieniu
Rzednieje zwolna, — Mistrz wyciągnął dłonie
I zlekka obie położył na trawie;
Więc ja, zamiarów jego już świadomy,
Twarz łzami zlaną ku niemu skłoniłem,

I tu dopiero barwa jej wróciła,
Którą mi pierwej tak zaćmiło piekło.
Przyszliśmy potem na wybrzeże dzikie,
Wody którego nie znały żeglarza,
Coby z nich kiedy wycofać się zdołał.
Tu Mistrz opasał mnie, jak ów rozkazał.[21]
O dziwne dziwo! Skoro uszczknął jaką
Poziomą trawkę, w tejże samej chwili
W miejscu zerwanej inna się zrodziła![22]







  1. La morta poesia, zdaniem Bianchi, oznaczać ma pieśni Poety w piekle. Co do mnie, pozwalam sobie przypuszczać, że Dante, po napisaniu piekła czuł może niejakie znużenie moralne, i dla tego na wstępie do Czyśca używa pomocy Muz, aby w piersi jego roznieciły na nowo zapał poetyczny.
  2. Kaliopa — muza poezyi heroicznej.
  3. Dziewięć córek króla Perusa, w mieście Peli w Macedonji, które wyzwały Muzy do walki o piękność śpiewu, będąc zwyciężone w tej walce przez niebieskie siostrzyce, za karę zuchwalstwa swego, zostały zamienione w sroki.
  4. Venus.
  5. Konstellacja tego imienia.
  6. Bieguna południowego.
  7. Te cztery gwiazdy oznaczać mają tyleż cnót kardynalnych: mądrość, sprawiedliwość, siła i umiarkowanie.
  8. Wóz — konstellacja, zwana inaczej wielką Niedźwiedzicą (Ursa major).
  9. Katon Utycki.
  10. Wiadomo już, że Wirgiliusz przewodniczy Dantemu w pielgrzymce jego, ujęty prośbą Beatricze (Obacz Piekła Pieśń II.).
  11. Zamiast: jeszcze on (Dante) nie umierał.
  12. Wiadomo że Katon, nie chcąc przeżyć wolności kraju swojego, zabił sam siebie w Utyce
  13. Wirgiljusz, który, wraz z innymi duchami znakomitych ludzi starożytnego świata, zamieszkuje w pierwszem piekieł kole, nie ulega władzy Minosa, który (jak widzieliśmy w Pieśni V. Piekła), siedzi u wnijścia do drugiego piekieł koła.
  14. Marcja, żona Katona. (Ob. Pieśń IV. Piekła).
  15. To jest: jeśli wolno ciebie, który jesteś w czyścu, wspominać w Piekle.
  16. Treść tego prawa taka, że Katonowi, przeznaczonemu do Czyśca, nie wolno już było zachować przywiązanie do Marcji, jako nie należącej do liczby wybranych.
  17. Sitowie gładkie ma być symbolem pokory.
  18. Katon napomyka, że Dante wkrótce obaczyć ma Anioła. (Ob. Pieśń II. Czyśca).
  19. Jak wiotkie, bezlistne sitowie jest symbolem pokory, tak rośliny liściem odziane i twardą mające łodygę, mają być symbolem próżności i uporu.
  20. W oryginale jest: „L'alba vinceva l'ora mattutina. Strocchi świadczy, że w Romanji ôra znaczy toż samo co ombra.
  21. To jest Katon.
  22. Odradzanie się uszczkniętej trawy, jest symbolem tego, że dary boskie, do których należy i pokora, przez udzielanie ich ludziom, nigdy się nie wyczerpują.