Chmura na czole (wiersz)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Chmura na czole |
Pochodzenie | Chmura na czole |
Wydawca | Biblioteka „Ateneum“ |
Data wyd. | 1938 |
Druk | B-cia Drapczyńscy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
CHMURA NA CZOLE
Gałąź smukła o szyby w przelocie
Zapukała już na ukos.
Pierwsze ptaki, zatrzymane w locie,
Oglądają się w kałuży, nie widząc.
Znów żałobne pól rozlewiska
Na gnijącej tej roli otwartej,
Sine kiełki — rychłe pastwiska
Dla krów chudych, ciężko dyszących.
Och, i chmury! — dawne widziadła,
Położone na źrenice oślepłe,
Z których nawałnica wybladła
Runie, srebrnym krając piorunem.
I zmierzch jeszcze — z gajowej fletni
Zrodzony w rozjękach śpiewnych.
Zmrok łagodny — prawie letni.
Oderwij palce od oczu!
Ponad ziemię patrz — noc ze złota,
Na tę ziemię spójrz — noc wokół czarna.
Tu i tam wicher tobą miota
Bez nadziei, nijakiej nadziei...
K. A. Jaworskiemu
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stefan Marek Eiger.