>>> Dane tekstu >>>
Autor Klemens Junosza
Tytuł Chorzy
Pochodzenie „Mucha“, 1876, nr 18
Redaktor Feliks Fryze
Wydawca Feliks Fryze
Data wyd. 1876
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


CHORZY.


Od niebardzo dawnéj pory,
Weszło w modę tu w Warszawie,
Że dziś każdy człowiek prawie,
Musi być koniecznie chory.

—o—

Bankier, jak koń piwowarski
Taki tłusty, zdrów i krzepki,
Wspiera przemysł aptekarski,
Pijąc ziółka i ulepki.

—o—

Bankierowa tęga baba,
Przysadzista jak armata,
Ciągle kwęka, że jest słaba
I na wody co rok lata.

—o—

A pannisko, choć do cebra
Co zda się, że wilka zdusi,
Kaszląc trzyma się za żebra
I mówi, że umrzéć musi.

—o—

Pan baron o krasnéj twarzy
Co mu nos od wina pęka,
Kataplazmem ciało parzy,
Owija się, jęczy, stęka.

—o—

Kupiec, zda się człowiek twardy,
Łyka pepsyny kieliszek,
Nie je pieprzu i musztardy,
Bo ma biedak katar kiszek!

—o—

Wszyscy tu zakarzeni:
Posłaniec ma katar pięty,
Literat katar w kieszeni,
I doróżkarz bólem zdjęty.

—o—

A stróżysko na ulicy,
Zdrowiem ciesząc się najlepszem,
Leczy się od dychawicy
I rznie kielich wódki z pieprzem.
..............
Dziś się zdrowym być nie godzi,
Wszyscy muszą mieć katary,
Eskulapi starzy, młodzi.
Mają pracy téż bez miary.

—o—

Każdy stęka, każdy biada,
Uskarża się na cierpienia,
O nich tylko opowiada
Bez ustanku i wytchnienia.

—o—

Choć zdrów jak koń od karety,
To się ciągle bawi w leki,
Dzieci, młodzież i kobiety,
Wszyscy jęczą jak kaleki.

—o—

Tak chce mody fanaberja,
A więc jest na modnym świecie
Istny szpital, infirmerja!
Klinika, czy jak tam chcecie.
..............
Hola, hola! mości chorzy!
Choć powiecie, żem oszczerca,
Choć inaczéj chcą doktorzy,
Widzę u Was: katar serca,
Katar duszy, kamień w głowie,
Złotą febrę, pierś stwardniałą,
I z tych chorób cni panowie,
To uleczyć by się zdało.

Kl. J.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Klemens Szaniawski.