[25]
14.
Cicho wszędzie, śpi świat cały, twardym snem ujęty; a na niebie gwiazdy grały, hymn dla Boga święty. Tylko w polu ogień bucha, przy nim trzódka drżała; gra żałośnie zawierucha, czeladka czuwała.
Wtem śród nieba błyśnie łuna, cudny blask się toczy, i anielska dzwoni struna, strach pastuszków mroczy. Hej Szymonie, bracie Janie, i wy Pawle stary, czy słyszycie to śpiewanie? Czy to sen, czy mary?
A tam niebo wciąż się pali, już łuna na ziemi; wtem Anieli całkiem biali, staną między nimi: Ej, nie bójcie się kochani! Złego nie zrobimy; my od Boga wam posłani, błogą wieść głosimy:
Oto tam w lichej stajence Bóg się dla was rodzi; starzec stoi przy Panience, i Jej dolę słodzi. Znikły z nieba czarne chmury, znój wam zniknie z czoła; tak śpiewają święte chóry, czeladko wesoła.
I nuż chwytać skromne dary, dla świętej Dzieciny! aż się przeląkł Józef stary, w ścianach chałupiny. A Jezusek śmiał się błogo, [26]rączką błogosławi. Już was więcej piekło trwogą, pastuszki nie zdławi.
Z pastuszkami i my łączmy, naszych serc ofiary: wiara, miłość i nadzieja, to są nasze dary. Przyjm je, przyjm je, Jezu drogi, Twoje proszą dzieci, niech na ziemi zginie ciemność, błogi dzień zaświeci!