[1]Czarcia huśtawa
Nad rzeką, gdzie koślawe
Chojary w cieniu drżą,
Rozhuśtał czart huśtawę
Kosmatą łapą swą.
Hej, czarci śmiech ją niesie,
To wprost, to wspak,
To wprost, to wspak,
A deska skrzypi, gnie się,
Sznur naprężony trze się
O twardy sęk, o hak.
Przeciągle skrzypi, stęka
Rozchwianej deski ruch,
A czart ze śmiechu pęka,
Chwytając się za brzuch.
Ja huśtam się i zmagam,
To wprost, to wstecz,
To wprost, to wstecz,
Podnoszę się, opadam,
Omdlałym wrokiemwzrokiem błagam:
O, czarcie! idź-że precz!
Błękitny bies nad jodłą
Chichocze, stroi żart:
— Gdy tu cię licho zwiodło,
To hulaj, pal cię czart!
[2]
Pod jodłą piszczą żwawe
Czeredy czarcich wart:
— Gdy wpadłeś na huśtawę,
To hulaj, pal cię czart!
Wiem! Czart tak długo będzie
Huśtawę huśtać, nieść,
Aż skosi mnie w rozpędzie
Zamachem groźna pięść.
Aż pęknie sznur z konopi,
Podnosząc mnie pod strop,
Aż mi pod chwiejne stopy
Podwinie się mój glob.
Przez jodłę fiknę nagle
I łbem o ziemię trach!
Więc huśtaj, huśtaj, djable,
Wciąż wyżej, wyżej... ach!