Czasy przedchrześcijańskie/Podanie o Krakusie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Cecylia Niewiadomska
Tytuł Czasy przedchrześcijańskie
Podtytuł Podanie o Krakusie
Pochodzenie Legendy, podania i obrazki historyczne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1918
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Podanie o Krakusie.

Nad rzeką Wisłą, daleko od Gniezna, stał mocny gród Kraka na górze Wawelu.
Krakowy gród przezwano też Krakowem. Bezpieczny był, bo na górze położony, z jednej strony oblany Wisłą, spokojny pod rządami mądrego i dzielnego księcia. Kmieć tu bez trwogi orał żyzną ziemię, kupiec sprzedawał towar, rzemieślnik wyrabiał potrzebne narzędzia, każdy wiedział, że nad nim czuwa Krakusowe oko i ramię.
Lecz stało się nieprzewidziane nieszczęście: w jaskini u stóp góry zamieszkał smok okrutny i zaczął mordować bezbronnych mieszkańców. Z pastwiska porywał bydło, ludzi, idących drogą, nie lękał się najsilniejszych, uzbrojonych w łuki i ciężkie maczugi[1]. Skóra jego pokryta była twardą łuską, której żadna broń nie szkodziła: nikt go pokonać nie mógł.
W grodzie zapanowała trwoga i żałoba: ten utracił córkę, ów dzielnego syna, który poszedł, aby zmierzyć się z potworem, — temu zmarniał cały dobytek. Nie śmieli ludzie opuszczać swych domów, nie wiedzieli, co począć.
Wtedy Krak postanowił podstępem pokonać wroga. Rzucono mu barana, wypchanego siarką, a gdy go połknął, uczuł w sobie straszny ogień. Chciał ugasić go wodą z Wisły i pił tak długo, aż pękł.
Odtąd lud bardziej jeszcze pokochał Krakusa, mądrego opiekuna i obrońcę, coraz więcej mieszkańców osiedlało się u stóp grodu, w którym mogli zawsze znaleźć bezpieczne schronienie, i sława Wawelu rosła.
Nakoniec Krakus umarł. Wdzięczny lud usypał mu wielką mogiłę, na którą podobno w rękach nosił ziemię.
Na pamiątkę tego do dziś dnia pod Krakowem na kopcu Krakusa odbywa się corocznie obchód, zwany „Rękawka”, t. j. przynoszenie ziemi na mogiłę w rękach i rękawach, ażeby ślad jej nigdy nie zaginął.
Według innego podania, smoka zabił syn Kraka, noszący toż samo imię; inni znów utrzymują, iż uczynił to szewczyk Skuba.


Co w tem może być prawdą? Krak mógł istnieć i prawdopodobnie tak się nazywał założyciel grodu na Wawelu. Może pokonał groźnego wroga, który napadał na okolicznych mieszkańców, — ale tym wrogiem nie mógł być bajeczny potwór. Może nazwano smokiem okrutnego rozbójnika albo złego sąsiada. Tak się możemy domyślać.

Krakowiak.
Płynie Wisła, płynie Gdy go zobaczyła,
Po polskiej krainie, Wnet go pokochała
Zobaczyła Kraków, I na znak miłości
Pewno go nie minie. Wstęgą opasała.
Na wysokiej górze
Stoi zamek stary,
A Wisła mu wiernie
Dochowuje wiary.






  1. Maczuga — gruba pałka, używana jako broń.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cecylia Niewiadomska.