[36]
DLACZEGO?
(WSTĘP DO »WITOLDOWYCH BOJÓW«).
Dlaczego duchem po rodzinnej ziemi,
Błądzę ja zawsze rozkopując groby,
I szukam życia zgasłego pod niemi,
Życia wśród prochów, śmierci wśród żałoby?
Dlaczego idę ze świata upiorem
Na Anafielas, gdzie naddziadów cienie,
Z łukiem na plecach a w rękach z toporem
Z siwemi brody siadłszy na kamienie,
Płaczą i patrzą ku rodzinnej stronie
Szklanemi oczy, bez łzy i uśmiechu
Sparłszy na oręż spracowane dłonie,
Sparłszy na ręce piersi bez oddechu?
Dlaczego duch mój nie pójdzie z żywymi?
Życiem dzisiejszem serca rozweselać,
I bujać z nimi i rozśmiać się z nimi,
I ich rozkosze i radość podzielać?
Dlaczego w górę zwracam tęskne oczy,
I szukam duchów, co w nieba wzleciały,
W kraj nieśmiertelny, smutny a uroczy?
Dlaczego z nimi i w nim żyję cały?
Dlaczego w pieśni umarłych, co ludzi
Piersi nie grzeje, serca nie porywa,
Wiecznie się głos mój wysila i trudzi,
I ledwie ustał, znowu się odzywa?
[37]
Czemu sam jeden na Anafiel lecę
Napróżno ciągnąc zimny lud do siebie;
Wskazując przeszłość stary ogień niecę,
Sam tylko, Litwo, mając łzy dla ciebie?
Czemu? nie powiem i wy nie powiecie?
Bo nikt z was nie wie słowa tej zagadki:
Z piastunki ręku czemu drobne dziecię,
Płacząc się ciągnie do grobu swej matki?
Matką mi przyszłość, a piastunką życie.