Do Adama Naruszewicza o poznaniu bezimiennika
Siódmego właśnie kiedym lustru dożył,
Ktoś mi wesołe dał na bukiet pienie,
Ale imienia swego nie położył,
Chcąc mi galante sprawić zatrudnienie.
Taką wątpliwość w momencie rozwinę,
Gdyż okoliczność wydaje go wszelka.
Próżno się tai, znam ja tę ptaszynę:
Z głosu - słowika, z swywoli - wróbelka.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Trembecki.