Do S... T...
Do S... T... [1] Władysław Tarnowski |
Więc na téj drodze gdzie oni chadzali,[2]
Żegnaj i ty mi!... z ostatnich, ostatni,
Niech aniołowie strzegą ciebie biali,
I odprowadzą pod cichy dach bratni... [3]
Niech cię nam, matki cicha strzeże ręka,[4]
Ja nie wstrzymuję cię - choć serce pęka...
Skrzydło anioła niech ci będzie tarczą,
Gdy kule gwizdną i działa zawarczą,
Jakkolwiek silny i piekielny wróg -
Jest Bóg! Jest Bóg!
- ↑ Wiersz skierowany jest do Stanisława Tarnowskiego, ze względu na treść raczej do rodzonego brata Władysława, zatem nie do Stanisława zw. czarnym, późniejszego profesora UJ, ale do Stanisława zw. białym mieszkającego w Śniatynce.
- ↑ Mowa o przyłaczeniu się do Powstania Styczniowego, ogólniej do walki o Polskę.
- ↑ "I odprowadzą pod cichy dach bratni", bo po śmierci ojca w roku 1861 właścicielem majątku był autor, Władysław, jako najstarszy syn.
- ↑ Matka Władysława i Stanisława Tarnowskich - Ernestyna, zmarła w roku 1840, kiedy jeden miał lat 4, a drugi 2.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.