[126]
Do broni!
Więc kiedyż się ockniesz do chrobrego czynu,
Gnuśna młodzi? — Podłego nie wstydzisz się gminu,
Gnijąc w słodkiem marzeniu, że to pokój blogi,
Gdy kraj cały objęły wojenne pożogi?
....................
I konając, wrogowi mignij kopją w oczy.
Chwała wielka mężowi,co krwawy bój toczy
Za kraj ojczysty, dziatki i małżonkę ślubną.
Śmierć zaś — wtedy się zjawi, kiedy nitkę zgubną
Wysnuje Mojra. A więc, hej wiara, do broni!
[127]
W górę kopje, tarcz niechaj lwie serce zasłoni,
I tak pędźcie odważnie na bojowe tany.
Bo człowiek nie uniknie śmierci obiecanej,
Choćby miał przodków nawet pomiędzy niebiany.
Tchórz wojennej unika wrzawy, kopij łomu:
Śmierć go nieunikniona namaca i w domu.
Tchórz umrze — nikt w ojczyźnie nie poczuje straty.
Umrze bohater — płacze biedny i bogaty.
Śmierć jego cały naród żałobą okryje;
Jak półboga rodacy wielbią, póki żyje.
Jakby na wieżę patrzy nań rzesza zdumiona,
Bo w czem wielu się poci, sam jeden dokona.
(J. Czubek).