Do szatana, co podstępnie przybrał postać hulaszczego nicponia
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do szatana, co podstępnie przybrał postać hulaszczego nicponia |
Pochodzenie | Zgrzebna kantyczka |
Wydawca | Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska“ |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Zakłady Graficzne „Biblioteka Polska” |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Nie ty sądzić mnie będziesz, duszo trędowata,
Nikczemna, jak żołądek, pieniądz i kalumnje!
Okradaj przyjaciela, a oszukuj brata,
Dziewczynę uwiedzioną nogą kopnij dumnie
I — pyszny panie światów — z uśmiechem drwij dalej
Z tych, co mimo sposobność cię nie oszukali.
Z wszelkim ci rzezimieszkiem koniec jest jednaki
W pełni plugawej chuci, co cześć z czoła ściera
I bujnie uwolniony czupryną alpaki,
Ssij miąższ życia nieczysty, jak sen kawalera,
Pław się w kałużach bagnisk, w których tonie miasto,
Spraw miłosnych i innych ciemny entuzjasto!
Upoiła cię pełnia życia, gdzie szulerka
Nocą brata się z nożem, wytrychem i dziewką,
A przedmiejskich zaułków modna bohaterka
Głosi się przy harmonji ręcznej sprośną śpiewką, —
Upoiło cię życie trunkiem przepojone,
Życie smutne, jak usta zębów pozbawione.
Nie ty sądzić mnie będziesz. Bom ciężki żywota
Krzyż dźwigał w krwawym pocie, by zawisnąć na nim.
Na męczennikam prawie wyrósł z Don Kichota,
Wzgardziwszy trudem łatwym, niemęskim i tanim,
Pojąwszy hieroglifów, jakoteż run znaki:
Rabbi Chilel je głosił i Jezus niejaki.