Dobry sobie (Anegdoty, facecje, żarciki)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dobry sobie |
Pochodzenie | Jak wesoło spędzić czas?. Rozdział VI |
Wydawca | E. Bartels |
Data wyd. | 1920 |
Druk | Drukarnia Nakładowa-Chrzanów |
Miejsce wyd. | Berlin |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały rozdział VI |
Indeks stron |
Pan X stary kawaler, który zawsze na śniadanie jada 2 pary kiełbasek z chrzanem, przyjął służącego czternastoletniego Maciusza ze wsi o tyle głupiego, o ile uczciwego. Zaraz pierwszego dnia pan X. posłał Maciusza po owe sakramentalne 2 pary kiełbasek, ale nie mało miał kłopotu zanim mu wytłomaczył, co właściwie ma mu przynieść.
— Na drugi dzień, chcąc uniknąć ponownych tłomaczeń, mówi mu krótko:
— Maćku! skoczno i przynieś mi to samo, co wczoraj jadłem na śniadanie!
— Kiej bo, proszę łaski pana, — zaczyna drapać się w głowę Maciuś.
— Żadne „kiej bo” — woła gniewnie pan X. tylko jak powiedziałem skocz i przynieś mi to samo, co wczoraj jadłem na śniadanie.
— Kiej, bo nie mogę! — jąka się przestraszony Maciuś, — bom już rano wylał wszyćko z kl.....!