Dzidziuś usypia...
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dzidziuś usypia... |
Pochodzenie | Patrząc na moich synków |
Wydawca | nakładem Janiny Ejsmond |
Data wyd. | 1931 |
Druk | Piotr Pyz i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
DZIDZIUŚ USYPIA...
Na podwórzu wieczorem piesek codzień pyta:
„Hau-hau, czy Dzidzia grzeczna? hau hau, czy Dzidzia syta?
czy nie grymasi? czy ładnie umyta?
czy do łóżeczka bez krzyków się kładła?
czy kaszkę z mleczkiem do końca zjadła?
A czy broń Boże koteczka miła
kołderki nie zamoczyła?”
„Cicho bądź piesku!
w łóżeczku już
dawno śpi słodko
buziaczek z róż.
Już cudne nożyny
nie roją się dziś...
Do śpiącej dzieciny
przytulił się Miś...”
Blady Księżyc oświeca niebo i ziemię.
„Powiedzcie mi „pyta” czy Dzidzia już drzemie?
Czy była miła? czy się umyła?
i mamie i tacie nie dokuczyła?”
„Odejdź, Księżycu,
i nie świeć już...
Dawno śpi słodko
buziaczek z róż...
Rozkoszne rączyny...
nie robią już psot...
Do śpiącej dzieciny
przytulił się kot...”
Malutki Szczurek wyleciał zza drzwi
i pyta groźnie: „Czy Dzidzia już śpi?”
„Idź sobie Szczurku
do dziurki swej...
Dzidzia śpi słodko —
nie obudź jej...
Śnią o aniołkach
ślepeczek błękitki...
Nie obudź Dzidzia,
szczurku ty brzydki...!”