Elegia. Jak się świat obraca nienawiścią lub też miłością
Zbiór rytmów duchownych Panegirycznych Moralnych i Swiatowych [...] Elżbiety z Kowalskich Druzbackiey Elegia. Jak się świat obraca nienawiścią lub też miłością Elżbieta Drużbacka |
wersja w pisowni uwspółcześnionej |
Jak ścigający z konia się przesiada,
Kiedy się chciwie zysk chce mieć z połowu,
Tak i miłości w różnej formie zdrada,
Być się pokaże nie wierzonej słowu,
Miłość odmienna nienawiść formuje,
Wzajem nienawiść w miłość się obraca,
Tak jak Protheusz zawsze postępuje,
W kolorach różnych odmienia się praca,
Tak zapalczywy żołnierz ciska strzały,
Na zwierza Łowiec parkany zarzuca,
Już z prośbą, groźbą, daje dar niemały,
Ażeby złowił, lub go precz odrzuca.
Czasem Pioruny lub ogniste Groty,
We trójkończastej formie już, już ciska,
Czasem z pochodni płomień wyda złoty,
Który po wszystkich kościach iskry pryska,
Gra kuglarz, szydzi, gdy już swą broń składa,
Które igrzysko ludzkie oko wabi,
Tak jest pokryta świecie twoja zdrada,
Na jad podchlebny prędko ulgną słabi,
Bez żądła miłość Ty nie trać bojaźni,
Błądzi ten wcale, kto się ubezpieczy,
Niby dziecinne pokaże przyjaźni,
Bicz, Arkan, rzuca na kark już człowieczy,
Wnet przyprawioną nagnie Łuk cięciwą,
Ta co się przedtym podchlebną być zdała,
Strzeż się jej wabiu, nie tak wściekły srogi,
Przyjaźń zabawia, aby cię złowiła,
Nieprędko grając, nadstawi swe rogi,
Lecz mocno strapi, boleści da siła,
Później a próżno poznasz żeś ulgniony,
Kiedy opasze sroga cię gadzina,
W brodzie Stygijskim będziesz utopiony,
Brzydka Alecto na dno cię ugina,
Tam, gdzie nienawiść, miłość Przewodnikiem
Zawsze się staje, wespół z sobą chodzą,
Takiej miłości przymiot wszetecznikiem,
bo między sobą zawsze się już zwodzą,
Już niespokojność żadnej nie ma wiary,
Świat niestateczny kołem się obraca,
Cypryjskie Dziecko, gdy też gra bez miary,
Zdradliwie toczy piłkę, życie skraca,
Jako krążący wicher go uderza,
Kiedy go z ziemi na powietrze wznosi,
Tak jak wir bystry miłość nie uśmierza,
Sam siebie goni, sam ucieka prosi,
Da plaga umysł: plag dziecinne razy,
Tak zaś są ciężkie, zostawują znaki,
Bije i miłość, raz Ich jest jednaki,
Wzniecony Parys miłości płomieniem,
Jest rozbójnikiem Ledejskiego wstydu,
Rozpina żagle Egiejskim powieniem,
Nieludzkie pędzą wiatry z Propontydu,
Tu gniew, nienawiść, łzy krzyk, męka, ściąga,
Państwo Danaj już jest w zamieszaniu,
Tu pyszną Troję pożar już osiąga,
Tu Grecyi zguba w złych Bogin obraniu,
Eneaszowi miłość jest przyczyną,
Że na obszernych morskich wałach błądzi,
Szuka Małżeństwa, żegna się z Dziedziną,
Ledwie brzeg Rzymski być go Panem sądzi,
Nienawiść jurna jest jak żądło węża,
Gdy go ukole, daleko wypuszcza,
Tak iść do Teukrow zachęciła Męża,
W miłym napoju śmiertelny jad zapuszcza,
Miłość w łożnicy mocno się też sroży,
Gdy zła Niewiasta jak Dzik kły pokaże,
Latium i Troi tak powietrzem wroży,
Ze konterfektem Heleny porazę,
Miłość do złota do Parthów zapędza,
Chciwego Crassa, gdzie są bogactw skrzynie,
Wnet już nienawiśc wszystką nań broń zpędza,
W dżdżystym strumyku rozpękniony płynie,
Chęć Panowania w Cezarze tak żwawa,
Iż na Ojczyznę ostry miecz obraca,
Tak go zniszczyły podeptane Prawa,
Iż krwią w Senacie życie swe utraca,
Cóż mocniejszego nad Rzym, świata Pana,
Wszystkim Koronom dawał swoje Prawa,
Szczególna miłość tak podło ubrana,
Rzym wywróciła, iż upadła sława.