Encyklopedia staropolska/Abecadło

<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Encyklopedia staropolska (tom I)
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
Strona w Wikisłowniku Strona w Wikisłowniku


Abecadło, spis głosek w porządku alfabetycznym ułożony. Z narodów słowiańskich: Polacy, Czesi, Chorwaci, Słoweńcy, Łużyczanie i Połabianie, wraz z cywilizacją zachodnią, przyjęli też abecadło łacińskie. Na wyrażenie wielu dźwięków polskich, których nie było w łacinie, zestawiano obok siebie po dwie i więcej liter (cz, sz, rz), podobnie jak w owym czasie postępowali i Czesi. Sposoby oddawania brzmień takich, jak cz, ć, dz, dź, sz, ś, zależały od woli i pomysłu piszącego. Stąd dla wyrażenia jednego brzmienia spotykamy po kilka sposobów graficznych, np. dla dźwięku c znaki: c, cs, cz i t. d.; dla dźw. sz, znaki: s, sz, ss, sch i t. p. Takiemu stanowi rzeczy usiłował zaradzić Jakób Parkosz, rektor akademii krakowskiej (od r. 1438—1440), w traktacie swoim o ortografii polskiej p. t. Jacobi Parcossii de Żorawice Antiquissimus de Orthographia polonica libellus. Dziełko to po raz pierwszy ogłosił drukiem w Poznaniu r. 1830 Edward Raczyński w opracowaniu Jerzego Samuela Bandkiego. Idąc w części za przykładem Jana Husa, twórcy poprawnego abecadła czeskiego, ułożył Parkosz pierwsze systematyczne, lubo nie wolne od niedokładności abecadło polskie. Widząc różnice między dźwiękami mowy polskiej a łacińskiej, — mówi on bowiem wyraźnie, że język polski posiada daleko więcej dźwięków, niż łaciński i wymaga większej ilości głosek, — Parkosz, zatrzymując litery łacińskie, uzupełnia abecadło polskie zestawianiem po dwie litery obok siebie, lub przekształceniem postaci niektórych do pewnego stopnia. Kropek i kresek nad literami Parkosz nie używał jeszcze zupełnie, tylko samogłoski nosowe oddaje literą o pojedyńczą lub podwójną z pionowemi ogonkami u dołu i góry, zarzuca zaś połączenia om, on, em, en i an, których używano na wyrażenie nosówek w wieku XIV i XV. U Parkosza zatem znaków na oznaczenie wszystkich samogłosek polskich mamy 11. W końcu dziełka, gdzie znajdują się krótkie prawidła pisowni polskiej rymowane, użyty jest na oznaczenie abecadła wyraz abecado. W XVI zaś wieku, począwszy od wydania Opecia r. 1522, używana jest stale nazwa obiecadło, którą i w XVII wieku stale spotykamy, np. u Birkowskiego, piszącego w Egzorbitancjach (r. 1632): „tak głupia, że azbuki i obiecadła nie umie“.
W w. XVIII była powszechnie znana w Polsce gra towarzyska „w abecadło“ którą Łukasz Gołębiowski tak opisuje: kolejno każda z osób przytomnych, mówi jak się zowie, zkąd jedzie, co przywiozła? Tak np. nazywam się Adam, jadę z Astrachanu, przywiozłam sobie atłasu. Podobnież osoba druga, trzecia i wszystkie do gry należące. Gdy z jednej litery wszyscy mówić mają, najgorzej wtedy ostatnim, bo co sobie kto obrał, widzi z żalem, że mu drugi już to porwał i musi czynić nowy dobór nazw. Przechodzą potem do litery następnej, więc odzywa się która z płci pięknej: Nazywam się Bona, jadę z Berlina, przywiozłam bukiet. Często zmienia się kolej osób, ażeby każdy równej łatwości lub trudności doznawał, powtarzać się tu niewolno, ale trzeba zawsze coś nowego powiedzieć. Kto się jąka, myśli długo, lub wcale nie może się wygadać, ponosi karę dania i wykupna fantu.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.