Encyklopedia staropolska/Kartuzi
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedia staropolska (tom III) |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Kartuzi w Polsce. Z dziejów tego zakonu pozostały tylko luźne, porozrzucane szczegóły, o początkach jego na ziemi polskiej nie dające dokładnej wiadomości. Wiadomem jest, że klasztor kartuski wychowywał sobie kapłanów i braciszków; przeorów otrzymywały klasztory skądinąd, niekiedy z Francyi lub Niemiec. Przysyłał ich wtedy minister generalny, którym był przeor Majoris Carthusiae, pod Grenoblą we Francyi. Do przeora każdego klasztoru należał ogólny zarząd i dozór, do prokuratora – rachunki i kasa. Obaj mogli wychodzić z muru eremu dla doglądania gospodarstwa i prowadzenia interesów klasztornych; braciszkowie byli ekonomami po wsiach i folwarkach klasztornych i spełniali obowiązki gospodarzy w klasztorze. Zakonnicy jadali w swoich celach, wyjąwszy kapituły i dni odpustowe. Spędzali czas na modlitwie i pracach ręcznych, jakie sobie sami obierali. Najwięcej przepisywali księgi kościelne, dając piękne kolorowe i złocone inicjały, nuty muzyki kościelnej, a byli też między nimi uzdolnieni malarze, snycerze i pozłotnicy. Dotąd istnieją w kościele gidelskim zdziałane przez nich misternie okazałe stalle i ławki dębowe, wykładane białem i czarnem drzewem w różne desenie. Wiosną i latem dodawali pracę w ogródku, przy celi każdego będącym. Podania głoszą, że pierwszy klasztor kartuski miał być założony w Lechnicy czy Lechniczu, wśród gór Pienin na Śpiżu, w dolinie Św. Antoniego; dziś jest on zwany „Czerwonym klasztorem“ i znajduje się nad rozgraniczającym Śpiż od Polski Dunajcem przy głównym trakcie z Polski do Węgier. Drugi, podług Długosza i Miechowity, miał fundować w r. 1381 Jan z Rusęczyna Ruszczyński na Pomorzu, nad jeziorem grzybnieńskiem, oddając kartuzom swój majątek nad rz. Radunią, składający się z wsi Kiełpina, Czapli i Gdyni. Miejsce to, 4 mile od Gdańska odległe, zabudowało się i utworzyło wieś, którą Kartuzją lub Kartuzami przezwano a urzędownie Paradyżem czyli Rajem Najśw. Panny. Klasztor ten z nadań rozmaitych posiadał w XVIII w. 40 wsi, 40 jezior, 24 sadzawek, 9 młynów, 20 karczem, 11 borów (zapewne bartnych) i kilkanaście domów w Gdańsku i innych miastach pomorskich. Z dochodów budowali zakonnicy kościoły parafjalne w swych dobrach (jak w Gorzęcinie, Kiełpinie, Grabowie), zakupili liczną bibljotekę, zaopatrywali świątynie w kosztowne aparaty, wspierali ubogich, sieroty i szpitale. Gdy r. 1773 strony te dostały się Prusom, kartuzi utracili wszystkie dobra, za które otrzymali szczupłą bonifikację, wypłacaną im ćwierćrocznie. Trzeci z kolei erem kartuski fundowała r. 1641 w Gidlach (wojew. Sieradzkie) Zuzanna z Przerębskich, wdowa po Janie Oleskim, podkomorzym koronnym, dziedziczka Gidel, zapisawszy im wsie: Babie, Gidle, Niesułów, Górkę, Skrzypiec, Stęszów, Rudę, Lusławice i Pabjanice. Klasztor gidelski zniesiony został w r. 1819 i bibljoteka jego w ilości 1,162 ksiąg, z upoważnienia Komisyi rząd. spraw wewn., przewieziona przez Samuela Lindego do bibljoteki publicznej w Warszawie. Czwarty klasztor kartuzów fundował r. 1648 Kazimierz Leon Sapieha, podkanclerzy litewski w Berezie nad rz. Jasiołdą w wojew. Brzesko-litewskiem, djecezyi wileńskiej. Kamień węgielny pod wspaniałą budowę położył Jan de Torres, nuncjusz papieski w Polsce. Kościół, zbudowany pod wezwaniem śś. Józefa i Kazimierza poświęcony został d. 6 czerwca 1666 r. przez Aleksandra Sapiehę, biskupa wileńskiego, w dniu pogrzebu fundatora, którego ciało tu pochowane oczekiwało spoczynku od dnia śmierci, przypadłej w Warszawie na 7 lat pierwej. Złożono następnie w grobach tego kościoła zwłoki innych 8-miu Sapiehów, później zmarłych. Cały klasztor z kościołem otoczony został sześciokątnym wałem, nakształt obronnej twierdzy. Zabudowania kartuskie w Berezie nosiły postać małego miasteczka zachodnio-europejskiego i do najwspanialszych fundacyi w Polsce należały. Dobra, otaczające klasztor, wsie Berezę i Busiaż, z przyległościami, borami i rzekami oddał Sapieha kartuzom a fundację jego przyjął sejm w r. 1653. Dochody z dóbr obliczano w XVIII w. na 400,000. Od cudownego krzyża klasztor bereski zwano także kartuzją św. Krzyża. Księży zwyczajnie utrzymywano 15. W czasie wojny r. 1706 Piotr W. i Fryderyk August II Sas z wojskiem nawiedzili Berezę; po nich przybył Karol XII, król szwedzki. Szwedzi zabrali wówczas trzech nowicjuszów, za których klasztor musiał im dać 300 dukatów okupu. R. 1708 wzięli znowu trzech księży, dla których wykupienia gdy niestało pieniędzy, sprzedano srebra kościelne; reszta zakonników, opuściwszy erem, ukryła się w lasach, z wyjątkiem 4-ch dla straży domu zostawionych. Zniesienie zakonu nastąpiło w końcu r. 1831, do czego przyczynił się głównie proces, jaki kartuzja prowadziła z Wojciechem Pusłowskim, którego brat był przeorem a następnie wysekularyzowawszy się, był prałatem wileńskim. W sprawie tej, która swego czasu nabrała ogromnego rozgłosu, powtarzamy następujące słowa za „Encyklopedją kościelną“: Przeor Pusłowski, otrzymawszy sekularyzację, pozyskał pokwitowanie kartuzów ze swego urzędu i oddał klasztor księdzu Oskierce, nowemu przeorowi. Wówczas ksiądz Grądzki, dawny adwokat i klasztorny jurysta, wywierający wielki wpływ na Oskierkę, wytoczył proces Wojciechowi Pusłowskiemu z zarzutem, iż brat jego przeor uwiezieniem kilkomiljonowych skarbów kartuskich zbogacił Wojciecha, co stwierdzać się zdawało nagłym wzrostem fortuny tegoż. Grądzki umiał trafić osobiście do ces. Aleksandra I, który sprawę polecił rozpatrzeć najstaranniej. Zdania różnych komisyi kolejno mianowanych wypadały pomyślnie dla Pusłowskiego, ale Grądzki, zostawszy przeorem, starał się usilnie postawić na swojem. Ostatnia komisja (r. 1822) zażądała przysięgi, czy oprócz złożonych przez klasztor dokumentów, żadnych innych niema. Grądzki przysiągł, że niema. Ścisła jednak rewizja znalazła niespodzianie w kryjówce pod ołtarzem pokwitowanie dane Pusłowskiemu przez klasztor, że do niego żadnej pretensyi nie ma, i rewersa Kościuszki na zabrane znaczne sumy w złocie i srebrze. Fakt ten oczyszczał Pusłowskiego, a na klasztor sprowadził niełaskę.