<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Encyklopedia staropolska (tom III)
Indeks stron


Koło. Kołem zwano pewien przyrząd torturowy: jeden srogi, drugi łagodny. Pierwszy mógł być przez Niemców przyniesiony, bo mówią o nim wszystkie prawa miejskie. Szczerbicz np. w prawie saskiem powiada: „Gdyby prawo skazało kogo w koło pleść, a sędziaby go ściąć kazał, niesłusznie czyni.“ Drugi był łagodniejszy, nie nazywany wplataniem, ani ciągnięciem na koło, ale „siedzeniem na kole.“ O tej drugiej karze mowa w Volum. leg. II, f. 1698: „Któryby towarzysz się ważył pożyczyć komu konia, siedzeniem na kole ma być karan.“ Kołem nazywano krąg do ciskania w igrzysku. Koło powroźnicze czyli szmuklerskie miało 12 haków do różnego kręcenia sznurków. Wynalazek koła garncarskiego przypisywano Anacharsisowi. Deputaci trybunału koronnego dzielili się na koło świeckie i koło duchowne. Miał być taniec starodawny zwany „kołem,“ o którym było podanie, że z niego powstał polonez. Dzieci wiejskie, przypatrując się kołującym na wyżynie niebios bocianom, mają zwyczaj wołania: „Wojtek w koło! Wojtek w koło!“ Krasicki w „Panu podstolim“ pisze: „Niemasz powszechniejszego na traktach naszych publicznych widowiska, jak na karczmie zawieszone koło. Znaczy się przez to prawo, lub od zwierzchności pozwolenie, lub przywłaszczone wstępnym bojem taksować i zdzierać przejeżdżających, pod pretekstem naprawy dróg, grobel i mostów. Nie jeden kupiec, zapłaciwszy mostowe, załamał się na moście, nie jeden furman uwiązł na drodze od siebie płatnej.“ — „naprawiwszy drogi, usypawszy groblą, postawiwszy most, mostowego, groblowego nie biorę i koła na karczmie nie wywiesiłem“ i t. d.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.