Encyklopedia staropolska/Kontusz
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedia staropolska (tom III) |
Indeks stron |
Kontusz był suknią rozpowszechnioną na Wschodzie jako ubiór honorowy najwyższych dostojników. Sułtanowie tureccy za czyny wojenne dawali chanom krymskim kontusze ponsowe ze złotymi guzami. Polacy w walkach zwycięskich zdobywali kontusze na starszyźnie tatarskiej i tureckiej w XVI w. i ze zwykłą w takich razach dumą zwycięzców, pyszniących się trofeami, zaczęli je przywdziewać na polskie żupany. Pas, którym opasywali żupan, przenieśli na wierzch kontusza, a od czasu bliższych stosunków z przepychem Wschodu pas ten stał się sutszy i bogatszy. W XVI w. wiele nazw odzieży zapożyczono od Węgrów a pomiędzy innemi i kontusz, z węgierskiego köntös, suknia, jak twierdzi Brückner. Tym sposobem kontusz, lubo pierwotnie wschodni, ale w Polsce innym krojem niż na Wschodzie noszony, w połączeniu z odwiecznym żupanem, stał się za Zygmunta III powszechnym i uroczystym ubiorem narodowym. Królewicz Władysław miał upodobanie do żupana i kontusza, ale wzbronił synowi noszenia ubioru narodowego Zygmunt III, pierwszy z królów polskich, który ściśle przestrzegał etykiety dworskiej i strojów przyjętych na dworach monarszych w Europie. Pierwszym i ostatnim królem, który zawsze chadzał w kontuszu, był Jan III. Nadworny jego lekarz O’Connor w pamiętniku swoim pisze: „Sobieski ojczysty zwykł nosić ubiór i ten od innych europejskich ubiorów różnym jest i nierównie od innych poważniejszym.“ Wielki bohater w dniu bitwy pod Wiedniem, jak twierdzi w swoim djarjuszu dworzanin jego Dyakowski, miał na sobie kontusz grodeturowy (materja jedwabna). Wesp. Kochowski podaje, że Sobieski pod Wiedniem (może wjeżdżając do miasta) ubrany był w kontusz sukienny niebieski i żupan jedwabny biały. Zarzucanie wylotów na plecy było przywilejem osób poważniejszych. Młodzież, dzieci i słudzy nie śmieli ich tak nosić. Gdy w sporze jakim Polak zakręcił wąsa i rękawy u kontusza zarzucił, okazywał przez to, że gotów do korda. Kontusz ceglasty, pupkami sobolowemi podszyty, w 1653 r. Katarzyna Dydyńska z Lipowca zapisuje bratu swemu Sewerynowi. Kontusik zaś kobiecy kunami podbity z pasamonem złotym w kratkę — siostrze Ewie. Kontusze nosili zarówno mieszczanie jak szlachta, ale dla jednych i drugich był to tylko strój świąteczny, a nie ubiór codzienny, którym pozostał odwieczny żupan. Za Augusta II Sasa najulubieńszym mieszczan ubiorem były perłowe kontusze, czerwone żupany i pasy lite lub jedwabne. Wówczas to Czartoryscy, Lubomirscy i kilku innych panów zamienili kontusze na strój cudzoziemski, ale na koronacyi Augusta III wszyscy jeszcze magnaci byli w stroju polskim, dopiero gdy August III powrócił do stroju niemieckiego, panowie także rzucili się za nim do niemczyzny. Odtąd na zjazdach publicznych przedstawiały się oczom dwa narody: polski i niemiecki. Szlachta ubierała się jeszcze wszystka i dzieci swoje po polsku. Za Augusta III poczęli Polacy używać kontuszów bławatnych i kamlotowych i do czapek wierzchów materjalnych tegoż koloru, co żupan. Kontusze i żupany sukienne bramowano sznurkami jedwabnymi tegoż koloru, jakiego był żupan i kontusz, albo też srebrnymi i złotymi. Ubożsi mieszczanie nosili żupany żółte łyczakowe z włókien czyli łyków konopnych i dlatego przezywani byli łykami, łyczakami. Chłopców na święto i do gości strojono w żupanik bławatny i kontusik sukienny, który miał rękawy od ramion rozcinane i w tyle na krzyż pod pas założone. Posłowie sejmowi przyjęli w r. 1776 kontusz za mundur województw z przepisanemi barwami (ob. Barwy). W Królestwie kongresowem posłowie na sejmach, sejmikach i niektórzy sędziowie do r. 1831 w kontuszach zasiadali. Starsi cechów warszawskich przywdziewali kontusze na święta i procesje uroczyste, a zwłaszcza Bożego Ciała do r. 1845. Kontusik z wylotami bywał także strojem Polek. Trącenie zarzucanym wylotem kogoś, stojącego w tyle, uważano za zniewagę. Gdy raz książę Radziwiłł „Panie kochanku“ wylotem uderzył niby mimowolnie księcia prymasa, brata Stanisława Augusta, a ktoś z obecnych ostrzegł go, co uczynił, Radziwiłł, niecierpiący Poniatowskich, odrzekł: „Nic, panie kochanku, ja tak chciałem.“ Mamy stare przysłowia: 1) Choć bez kontusza, ale dzielna dusza, 2) Hulaj dusza bez kontusza. 3) Kontusz bez rękawa, gorsza bez dachu chałupa.