<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Encyklopedia staropolska (tom III)
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii


Król, po grecku basileus, po łacinie rex, po niemiecku König, po czesku král, po serbsku kralj, po rusku korol, po madziarsku kiraly, po rumuńsku krajul. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że jak od imienia rzymskiego władcy Cezara powstały nazwy: czeska cisarz, polska cesarz i césarz, słowacka i rusińska cysar i rosyjska car, tak samo z imienia Karola Wielkiego (po niemiecku Karl), będącego w swoim czasie uosobieniem wszelkiej potężnej władzy, powstały wyrazy: król, král, korol i t. p. Kiedy wyraz ten wszedł do języka polskiego, wiedzieć dziś niepodobna, to jednak pewna, że Bolesław Chrobry, gdy otrzymał w podarku od Ottona III złotą koronę, jako znak władzy królewskiej i w szczególnym upominku krzesło Karola Wielkiego, jako symbol tronu, nazywany był „królem“ przez Polaków. W pierwotnych czasach Polski, gdy nie było jeszcze mowy o koronacjach, sejmach i stosunkach ze stolicą apostolską, każdy władca, książę polski, był poprostu wodzem siły zbrojnej, pierwszym wojewodą swego kraju, i jako taki musiał być samowładny. Przez tysiąc lat bytu politycznego Polski historja przedstawia, w miarę rozwijania się narodu, stopniowe przejście od władzy panującego nieograniczonej, do króla, będącego tylko reprezentantem Rzplitej, cieniem władzy królewskiej, jednym z trzech równych sobie Stanów, z zachowaniem nazwy króla, ponieważ ten nie przestał nigdy być naczelnym wodzem. Jak na prezydenta Rzeczypospolitej, król polski dość miał władzy, ale zamało, aby ta jego Rzeczpospolita ostać się mogła w formie Rzeczypospolitej wśród kilku potęg militarnych, absolutnie rządzonych. Polska, jedyny naród w słowiańszczyźnie, który przez lat tysiąc posiadał bez przerwy niepodległość państwową, a pół tysiąca lat rządzony był przez z krwi i kości słowiańską dynastję Piastów, w rozwoju swoim, na podstawie rdzennego pierwiastku słowiańskiego ziemiaństwa, przedstawia obraz odmienny od innych ustrojów społecznych w Europie. Gdy na Zachodzie stopniowo upadała średniowieczna lenność, a z nią potęga arystokracyi na korzyść władzy monarchicznej — w Polsce, gdzie lenności takiej nie było, stało się przeciwnie. Na gruncie obyczaju słowiańskiego urósł potężny swobodami i liczbą stan rycersko-szlachecki, a ponad tą wielokrociową rzeszą, kilkadziesiąt rodzin najmożniejszych stworzyło klasę panującą, która w rzeczywistości rządziła Rzecząpospolitą, ograniczała w imieniu szlachty władzę królewską i upokarzała osobę króla. Zato cały lud wiejski i miejski, zarówno jak uboga i średnia szlachta, szanował szczerze króla. Ile razy obrazę króla rozgłoszono i winowajcę pod sąd oddano, zawsze ogromna większość była za królem. Z chlubą mawiali królowie polscy, że mogą się bezpiecznie wyspać w domu każdego szlachcica. Króla uważano jakby za nieśmiertelnego, bo dopiero, gdy następca był zamianowany i koronowany, godziło się chować zwłoki poprzedniego monarchy. Książęta i królowie po mieczu lub kądzieli z krwi Piasta, jako dziedziczno-obieralni, panowali w Polsce do r. 1386, jako lennicy królów polskich w Mazowszu do r. 1526. W epoce jagiellońskiej, najświetniejszej dla Polski, trwającej od r. 1386 do 1572, zatem lat 186, królów dziedziczno-obieralnych z tej dynastyi panowało 7-miu: Władysław Jagiełło, syn jego Władysław Warneńczyk, syn drugi Kazimierz Jagiellończyk, trzech synów Kazimierza: Jan Olbracht, Aleksander i Zygmunt I Stary, wreszcie bezdzietny syn Zygmunta Starego Zygmunt August. W dobie elekcyjnej, trwającej lat 223, z liczby 11-tu królów koronowanych, czterech pochodziło także po kądzieli z krwi jagiellońskiej. We wszystkich tych elekcjach żądano, aby obrany król był katolikiem lub przyjął przed koronacją katolicyzm. Stefan Batory i August II Sas, jako protestanci, zanim koronę polską włożyli, przeszli pierwej na wiarę katolicką. Nie mogło też być inaczej w kraju przeważnie katolickim. Tytuł ostatniego króla Stanisława Augusta brzmiał: „Król polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podolski, inflancki, smoleński, siewierski, czerniechowski“. Dawniej po tytułach księstw dodawali królowie „Dziedzic“, ale po śmierci Zygmunta Augusta, ze względu na zasadę elekcyjności, usunięto ten wyraz. Dopiero konstytucja majowa z 1791 r., przyjmując formę rządu angielskiego, po raz pierwszy w Polsce ustanowiła dziedzictwo tronu. Nie darmo mówiło się do króla polskiego „Miłościwy Panie!“ Bo też królowie polscy odznaczali się prawie wszyscy miłosierdziem, uprzejmością i miłością ku poddanym. Kazimierz Wielki kazał przypuszczać do siebie każdego kmiecia, który przychodził do niego z prośbą. Nawet gdy Polska była wielkiem państwem europejskiem, każdy obywatel miał ułatwiony przystęp do jej króla. Królowie chętnie gościli u podwładnych. Królewicz Zygmunt I w gościnie u zacnego mieszczanina krakowskiego Kaspra Bara „z córkami jego wesoło pląsał“ i grajkowi, który przygrywał, dał dukata. Jan Kazimierz z królową Marją Ludwiką nawiedza dworek szlachcica Sułkowskiego w Głuchowsku pod Rawą. To znowu u pana Krasińskiego Jana „król był wesół, tańcował całą noc; jakoż rzadko on się zasmucił i w szczęściu i w nieszczęściu zawsze był jednakowy. Na podskarbiego wołał: „Gospodarzu, czyń przynukę żołnierzom, niech pamiętają twoją ochotę! Nas animował: „Pijcie u skąpca!“ — pisze Pasek. Dzieje królów polskich są podobnymi przykładami przepełnione. Skarb królewski nie był oddzielony od skarbu Rzplitej i razem służył na potrzeby dworskie i krajowe. Gdy dobra królewskie zostały pozamieniane w starostwa i porozdawane, wyznaczono na stół królewski za Zygmunta III w Litwie ekonomje: Grodzieńską, Szawelską, Brzeską, Kobryńską, Olicką i Mohilewską, oraz dochody z ceł. W Koronie zaś na sejmie r. 1590 wyznaczono „wielkorządy krakowskie“, żupy solne krakowskie i ruskie, miny czyli kopalnie olkuskie, ekonomje: Sandomierską, Samborską, Malborską, Rogozińską i Tczewską, cła koronne i ruskie, tudzież dochody z miast: Gdańska, Elbląga i Rygi. Prócz tego pozostały królowi przychody z mennic i opłaty za podwody. Dochody te dotrwały do pierwszego rozbioru, t. j. r. 1772. Później, gdy Stanisław August, z odpadaniem prowincyi, ubożał, sejm wyznaczył mu rocznie, jako listę cywilną, 4 miljony złotych polskich. W przemówieniach do królów używano tytułu „Najjaśniejszy“ lub „Wasza Królewska Mość“. Królewiczowie nie mogli nabywać dóbr ziemskich, ale je mogli przyjąć od Rzplitej, a w takim razie musieli przysięgać na wierność Rzplitej i królowi. Na sejmie zasiadali obok tronu. Królewicz Władysław IV dowodził wojsku, ale z zastrzeżeniem, że na tem nie ucierpi władza hetmańska. Dwaj drudzy synowie Zygmunta III byli biskupami i senatorami. Potomstwo króla — z dóbr odpowiadało w sądach właściwych, ze spraw zaś osobistych tylko przed królem i sejmem. W herbie używało białego orła z pogonią. Król wyposażał królewny własnym majątkiem. Krewni królewscy uważani byli za równych obywateli ze wszystkimi. Postać fizyczna Kazimierza Wiel., przy przekładaniu szczątków jego podczas naprawy grobowca w r. 1869, pomierzona została dokładnie przez ówczesnego prezesa Towarz. Naukowego krak., dra Józefa Majera, który sprawozdanie swoje w tym przedmiocie ogłosił w tomie 39 ogólnego zbioru roczników str. 223 (Kraków 1870 r.). W tomie 25-ym tegoż zbioru (r. 1858, str. 291) Józef Muczkowski pomieścił pracę p. t. „Dwie kaplice Jagiellońskie w Krakowie, oraz najdawniejsze wizerunki Jagiełły i Jadwigi.“ Z „pontyfikału Erazma Ciołka“, ozdobionego malowidłami na samym początku XVI stulecia, podajemy tu podobiznę

Król Aleksander Jagiellończyk na tronie w katedrze krakowskiej 1501 r.
(Z Pontyfikału Erazma Ciołka).

wspaniałej miniatury, przedstawiającej króla Aleksandra Jagiellończyka na tronie w katedrze krakowskiej. We „Wzorach sztuki średniowiecznej w dawnej Polsce“, wydanych przez Przezdzieckiego i Rastawieckiego, podane są 4 podobizny ze współczesnych portretów: kr. Zygmunta Augusta oraz trzech jego kolejnych małżonek: Elżbiety Austrjaczki, Barbary Radziwiłłówny i Katarzyny Austrjaczki. Jakkolwiek nie posiadamy w naszem piśmiennictwie ogólnego dzieła o domowem życiu panujących polskich, to jednak mamy wiele prac poważnych, odsłaniających mnóstwo ciekawych szczegółów w tym przedmiocie. Wymienimy tu tylko niektóre, np. Szajnochy „Jadwiga i Jagiełło“, Aleks. Przezdzieckiego „Jagiellonki polskie,“ Adolfa Pawińskiego: „Młode lata Zygmunta Starego“ i „Ostatnia księżna mazowiecka“. Niemało mamy i cennych rozpraw, uzupełniających się wzajemnie, np. „Z dworu Zygmunta Starego“ przez prof. Kazim. Morawskiego, który o monarsze tym powiada, że „najlepszy, najświątobliwszy i najzacniejszy“, jak go poseł austrjacki Marsupin raz nazwał, w codziennem życiu przedewszystkiem lubił prostotę, tak dalece, że w tem dużo pijącem stuleciu czystą wodą, jak Decjusz poświadcza, pragnienie zwykł był gasić, aż go doktorzy do umiarkowanego używania wina zmusili. „Był nadzwyczajnie dostępny dla swoich poddanych. Rad z nami rozmawiał — powiada Orzechowski — rad nas słuchał, rad był być od nas słuchany. Nietylko każdemu pozwalał łaskawego ucha: stały otworem wszystkie jego gmachy, pokoje, najtajniejsze przybytki, zgoła wszystek dom swój przez cały bieg życia wynurzał na publiczny widok.“ Dwór Zygmunta I bardzo był liczny, pełno szlachty się przy nim wieszało, aby przez praktykę dworską dojść do stanowiska. Jeżeli przytem sobie przypomnimy, że królowa przyjechała do Polski z orszakiem 287 osób, można sobie wyobrazić, jak na Wawelu musiało być gwarno i rojno. Król lubił Krzyckiego i „woził jego poezje w skrzyneczce ze sobą.“ Sam, mimo swej słynnej małomówności, żartem często przerywał milczenie. Gdy szlachta wśród wojny kokoszej otwarcie i nieprzyzwoicie sarkała na wychowanie królewicza, w czem miała pewną słuszność i rację, „bo tak już podrastającego matka przy sobie bawiła“, to potem, kiedy młody król pieczy Opalińskiego powierzony został, lepiej się rzecz nie obróciła. Winy Opalińskiego w wychowaniu królewicza były niemniej wielkie, bo powolny Bonie prowadził jego wychowanie w tym samym kierunku dalej, powstrzymując np. od łowów, żeby nie rozbudzić w nim skłonności do okrucieństwa i nie zatwardzić jego serca! Cała ta sprawa edukacyi królewicza rzuciła kir smutku na ostatnie lata starego Zygmunta. St. Górski w r. 1544 pisał do Dantyszka: „Król nasz młody, wychowany od niewiast i Włochów trwożliwszych od kobiet, nie kocha się w obozach.“ Gdy Zygmunt I, wychowany pod kierunkiem Długosza, był nawskróś typem polskim, to w synu jego, obok zacności duszy i miłości kraju, przebijał się kierunek wychowania cudzoziemski. Dość wspomnieć tylko, że zawsze sam jeden jadał i w swoich komnatach żałobnych czarnem suknem obitych lgnął do samotności. Stolica apostolska, korzystając z przywileju prawa międzynarodowego, obdarzyła kr. Jana Kazimierza przydomkiem Orthodoxus, przechodzącym dziedzicznie na następnych królów. Angielscy królowie mieli przydomek defensor fidei, hiszpańscy catholicus, francuscy christianissimus i t. d.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.