Encyklopedia staropolska/Ordynacje

<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Encyklopedia staropolska (tom III)
Indeks stron


Ordynacje. Prawo polskie nie dozwalało rozporządzać testamentem dobrami ziemskiemi, które po rodzicach szły w równy podział pomiędzy synów. Wobec tego niektórzy magnaci, chcąc zabezpieczyć świetność swoich rodów na zawsze, wystarali się o prawomocne takie urządzenie sukcesyi na przyszłość, aby takowa nie mogła być dzielona ani zbyta, ani obciążona długami. Urządzenie takie od wyrazu łac. ordinatio nazwano u nas ordynacją, a wskazanego przez to prawo sukcesora — ordynatem. Ponieważ prawo to czyniło syna najstarszego majornatu sukcesorem, nazywano więc także ordynację majoratem. Pierwszą ordynację usiłowali ufundować Tarnowscy na Jarosławiu, lecz kr. Zygmunt I, jako superarbiter od stron zapisany r. 1519, ordynację zamierzoną uchylił. Podobny los spotkał w XVI w. zamiary Kietlińskich, Odrowążów, Karśnickich (r. 1540), Karskich (r. 1579), Brochockich, Nowodworskich (r. 1572). Dopiero Stefan Batory zatwierdził tranzakcję Krzysztofa, Olbrychta i Stanisława Radziwiłłów, którzy dobra: Ołykę, Nieśwież, Mir, Kleck, Gródek Dawidowski i inne pomiędzy linje swego rodu samym tylko męskim potomkom ubezpieczyli, co konstytucja sejmowa w r. 1589 na wieczne czasy umocniła. (Vol. leg. II, f. 1284). Jednocześnie uzyskał pozwolenie fundowania ordynacyi i Jan Zamojski, het. wiel. kor. (Vol. leg. II, f. 1282). Piotr i Zygmunt bracia Myszkowscy otrzymali podobne pozwolenie od sejmu r. 1601 na ordynację Pińczowską. Zygmunt Myszkowski tytuł margrabiego dla siebie i potomków otrzymał r. 1596 od papieża Klemensa VIII a od Wincentego Gonzagi, księcia mantuańskiego, do herbu przypuszczony, przydał do nazwiska rodzinnego przydomek Gonzaga (Vol. leg. II, f. 1515). W r. 1768 ordynacja Myszkowskich utwierdzoną została w osobie Karola z Wielopolskich Myszkowskiego (Vol. leg. VII, f. 809), taka bowiem była wola Myszkowskich, że w razie wygaśnięcia ich rodu, spadkobierca, dziedziczący ordynację, przybierze ich nazwisko. W r. 1609 Janusz ks. Ostrogski, kasztelan krakowski, otrzymał zezwolenie Stanów Rzplitej na utworzenie ordynacyi Ostrogskiej, z 24 miast i 593 wsi złożonej (Vol. leg. II, f. 1668), z obowiązkiem należytego utrzymania zamków i twierdz ordynackich i wystawiania kosztem ordynacyi 300 jazdy i tyleż piechoty na każdą potrzebę ojczyzny. Jakoż milicja ostrogska w latach 1648, 49, 51, 73 i 1683 (pod Wiedniem) odznaczała się w bojach i świetną pamięć założyciela ordynacyi zachowywała. Książę Janusz, urządziwszy ostatecznie ordynację po śmierci syna i synowców wniósł r. 1618 jej ustawę do akt lubelskich, którą sejm zatwierdził w r. 1624 jako actus bono publico uczyniony, co powtórzyły konstytucje sejmowe w latach: 1627 i 1675. Późniejszy ordynat Janusz Aleksander Sanguszko, marszałek nadworny litewski, nie trzymając się ustawy ordynackiej, w r. 1753 rozdawał i rozprzedawał szlachcie i panom np. Czartoryskim, Lubomirskim, Małachowskim, Poniatowskim i wielu innym dobra tej ordynacyi i aljenację tę w grodzie sandomierskim urzędowanie zeznał. Spowodowało to głośną wrzawę w całej Polsce, spory, zrywanie sejmów staraniem możnych nabywców i nachyliło ordynację ostrogską do upadku. Ostatnia za bytu Rzplitej dozwolona ordynacja była dla książąt Sułkowskich (Vol. leg. VIII, f. 318). Skutkiem wprowadzenia do Księstwa Warszawskiego kodeksu napoleońskiego, który rozporządzać majątkiem podług praw ordynackich zakazał, powstała kwestja: czy dawniejsze ordynacje ze śmiercią ordynatów skończyć się winny? Rozstrzygnięto jednak, że skoro ordynacje dawne powstały na drodze prawa publicznego, to tylko oddzielne prawo znieśćby je mogło a nie ogólny zakaz czynienia nowych tego rodzaju rozporządzeń. Ordynacyi, utrzymujących wojsko na usługi Rzplitej, było 5: Ostrogska czyli Dubieńska, Zamojska, Słucka, Klecka i Ołycka. Kitowicz, pisząc o czasach Augusta III Sasa, powiada, że „gatunek żołnierzy ordynackich był taki, jak i Rzeczypospolitej, t. j. chorągwie husarskie, które ordynaci nazwali złotemi chorągwiami, pancerne, które nazwali białemi, i lekkie, które nazwali wołoskiemi albo lipkami. Żołnierze ordynaccy brali płacę od swoich ordynatów, od których zupełnie dependowali, nie wchodząc w komput czyli regestr wojska koronnego i litewskiego i nie należąc w czasie pokoju do zwierzchności hetmańskiej. Oficerowie wojsk ordynackich odbierali od komputowego żołnierza takie samo uszanowanie, jakie się oficerom komputowym należało; szarfy, ryngrafy i felcajchy jednakowe z komputowymi nosili i kiedy oficer ordynacki przenosił się do regimentu komputowego, nie spadał na niższy gradus. Komendanci fortec ordynackich: Zamojskiej i Dubieńskiej, mieli rangę pułkowników. Komendant słucki miał rangę generała, albowiem ks. Radziwiłł, chorąży litewski, ordynat słucki, trzymał wojska swego regularnego 6 tysięcy różnego gatunku, jazdę i piechotę, którego wyższych oficerów tytułował generałami, pułkownikami, majorami“. Piechota ordynacyi Ostrogskiej chodziła w butach chłopskich z podkówkami, tylko dragonja nosiła się porządnie. „Zamojskiej ordynacyi żołnierze utrzymywani byli porządnie, zażywali trzewików i kamaszów na wielką paradę białych, na pospolite używanie czarnych, tak jak piechota komputowa“, t. j. stałe wojsko Rzplitej. Do naszych czasów rozmaite wioski w ordynacyi Zamojskiej zachowały pewne stałe różnice w kroju i barwie swego ubioru, a gdy dla przypatrzenia się tej tradycyjnej różnolitości strojów (którą tak umiejętnie przedstawił p. Brandt na wystawie lubelskiej r. 1901), pojechaliśmy na tłumny odpust do Goraja, starsi chłopi tłómaczyli nam, że ta różność pochodzi od różności ubioru dawnych wojsk ordynackich.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.