Encyklopedia staropolska/Patroni święci
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedia staropolska (tom III) |
Indeks stron |
Patroni święci. Obyczajem powszechnym ludów chrześcijańskich, i Polacy wszystkich stanów i wszystkich profesyi mieli swoich uprzywilejowanych św. patronów. Każdy człowiek — jak się wyraża Szajnocha — miewał jakiegoś szczególnie wielbionego orędownika w niebiesiech a święto każdego takiego patrona doznawało ze strony zwolenników nie cichej, jak dziś, lecz głośnej, obrzędowej, procesjonalnej czci. Patronem rycerstwa był św. Jerzy, patronem teologów byli święci: Jan, Tomasz i Augustyn, prawników — św. Iwon, lekarzy i aptekarzy — św. Kosma i Damian, filozofów, mówców i poetów — św. Katarzyna, malarzów — św. Łukasz, muzyków — św. Cecylja, kupców — św. Frumencjusz i Gwidon, studentów i uczniów szkolnych — św. Grzegorz, żebrzących — św. Jan Jałmużnik, kochanków — św. Juljan. Od powietrza chronili: św. Antoni, Roch, Sebastjan, Adrjan i Krysztofor, od epilepsyi — św. Walenty, od febry — św. Petronela, od bólu zębów — św. Apolonja, od kamienia — św. Liberjusz. Św. Piotr był patronem rybaków polskich, św. Mikołaj — patronem pasterzy. Ażeby wilk nie pożarł dobytku, odmawiano do św. Mikołaja oddzielną modlitwę i poszczono w d. 5 grudnia, t. j. w wilję jego święta; wyobrażano go jako trzymającego wilka na uzdzie. Św. Lenart opiekował się końmi, a św. Antoni trzodą chlewną. Do św. Otylii modlili się chorzy na oczy, do św. Rocha — chorzy na wrzody, a do św. Agaty — błagający o pogodę i o powstrzymanie pożaru. Ruś i Małopolska uważała za swych orędowników śś. Jacka i Stanisława, którzy liczne po kraju mieli kaplice i kapliczki. Każda zresztą djecezja i każda parafja miała swojego patrona. Św. Florjan męczennik był patronem od klęski ognia. Papież Lucjusz III na usilne prośby Kazimierza Sprawiedliwego, aby kościołowi krakowskiemu podarował ciało którego ze świętych, zezwolił wydać ciało św. Florjana i 1184 r. przez Idziego, biskupa modeńskiego, wysłał je do Polski. Gdy ten do Krakowa w d. 26 października zbliżał się ze szczątkami świętego, wyszedł przeciw niemu pieszo blizko 2 mile Kazimierz z Gedeonem, biskupem krakowskim, i wszystkimi stanami. Odtąd Kazim. Spraw. — jak podaje Długosz — miał do św. Florjana szczególne nabożeństwo.