<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Encyklopedia staropolska (tom IV)
Indeks stron


Puhary. Polacy do miodu i piwa, napitków dawniej w każdym domu warzonych, mieli: rogi, kubki, kruże, lampki, szklenice, roztruchany i kufle, nie używając puharów, które przyszły do Polski dopiero z upowszechnieniem się wina od narodów południowych bogatych w winnice. Przyszły zaś drogą zwyczajną, więc przez dwory panujących na dwory magnackie i przez cudzoziemców osiadających w miastach polskich. Drogę pierwszą wskazuje puhar kształtu wazy, roboty włoskiej, z herbami Litwy i Jagiellonów (znajdujący się dziś w gabinecie archeologicznym uniwersytetu krakowskiego), obstalowany dla Aleksandra Jagiellończyka niewątpliwie przez bawiącego we Włoszech Erazma Ciołka. Drugą drogę wskazują puhary cechowe zwane wilkomami, do uroczystości godowych służące, a dotąd w niektórych zbiorach cechowych zagranicą i u nas przechowywane. W zbiorze Tomasza Zielińskiego w Kielcach był taki wilkom cechu kapeluszników krakowskich, obejmujący w sobie rzekomo półtora garnca napoju i noszący napis: „Wilkom bracia, wypijcie raźnie, kto spełni, stanie mu za łaźnie. A. D. 1664”. Był to wyrób ze szkła zielonego, mający pod napisem malowanie na szkle wypalane, przedstawiające Matkę Boską z Dzieciątkiem, stojącą na księżycu, i godła cechu kapeluszników i koło tarczy mieszczanina i mieszczkę w ubiorach owoczesnych (ob. „Wzory sztuki średniowiecznej”). Niesiecki i Niemcewicz opisują, że gdy Władysław IV bawił 4 dni w Różanie u Kazimierza Sapiehy, przyniesiono starożytny puhar szklany, zwany Iwanem, przechowywany od czasów bytności Zygmunta I tamże u Iwana Sapiehy, wojewody podlaskiego. „Prześliczny jego rysunek, wazy kształt, blizko garnca trzyma; drugi mniejszy owalny, z podobnemże pięknem rznięciem, na czystym krysztale, nazywa się Iwanicha” (Ł. Gołęb. „Domy i dwory”, str. 112). Władysław IV miał postanowić, aby pan podczaszy chował te puhary zamknięte i nie wypuszczał inaczej na stół, jeno przy licznej asystencyi i paradnej liberyi, przy brzmieniu muzyki i setnem daniu ognia z armat. Szlachta możniejsza naśladowała magnatów i bogatych mieszczan krakowskich i lwowskich, którzy największe sprowadzali wilkomy. Szlachta średnia poprzestawała na niewielkich puharkach a uboga, najliczniejsza, nie pijała wina wcale i nie posiadała żadnych puharów. Po królu Michale Wiśniowieckim artystycznie rznięty wielki puhar przechowywał się w zbiorach hr. Gustawa Broel-Platera w Krasławiu. W muzeum ks. Lubomirskich we Lwowie przechowuje się puhar, utwierdzony klamrą srebrną, z którego według podania przechowanego w rodzinie Wojnów (Kołaczkowski, str. 574) miał pić król Jan III pod Wiedniem na pomyślność odsieczy przeciw Turkom. W inwentarzu po Janie Sobieskim znajdującym się w bibljotece wilanowskiej wykazano, że król ten posiadał 250 kielichów i kieliszków. Podając tę wiadomość, p. Kołaczkowski robi naiwną uwagę, że charakteryzowała dobrze ówczesny okres. Gdyby tak było, to z dzisiejszej daleko większej liczby kielichów i kieliszków w kredensach książąt i monarchów należałoby wnosić o daleko większem pijaństwie. Dodać przytem wypada, że bywały to zwykle okazy artystyczne, które gromadzono z upodobaniem. Jeden np. z puharów Sobieskiego wystawiał polowanie Dyany, drugi herb królewski, trzeci cyfrę królewską z armaturą, czwarty był z herbami Czartoryskich i Sieniawskich i t. d. W muzeum Czartoryskich w Krakowie znajduje się puhar z figuralnie wyrzniętą legendą polską i r. 1656. Niebywałe pijaństwo na dwór polski wprowadził dopiero niemiec August II Sas, zwany „mocnym”. Największy puhar, jaki kiedykolwiek widzieliśmy, który podajemy tu w rysunku, należał do tego słynnego opilca a obecnie znajduje się wśród szkieł pamiątkowych p. Aleksandra Rostworowskiego w Stelmachowie pod Tykocinem. Ma on z pokrywą prawie pół metra, bo 49 centymetrów wysokości a 15 cent. średnicy w otworze i mieści w sobie 3 litry napoju. W tymże zbiorze znajduje się drugi puhar tegoż króla, wykonany na cześć orderu „Orła Białego” a podany przez nas w 3 tomie Enc. Star. str. 306. Adam Moszyński w „Pamiętnikach” swoich opowiada, że na restaurację orderu Orła Białego August II kazał zrobić puhar z napisem: „pro lege, fide et grege” (za prawa, wiarę i naród),
Puhar Augusta II Sasa.
którym król z kawalerami orderu w dzień restauracyi popili się, a na oktawę, gdy król zaprosił się na obiad do Mniszcha, marszałka wiel. kor., posłał mu kielich na ten obiad w podarunku. Podobny puhar był także w zbiorze Rastawieckiego. Sławny był także puhar Adama Małachowskiego, półgarncowy, zwany: „corda fidelium”. Zbiory Pawlikowskich z Medyki posiadają 7 puharów z portretami, herbami i cyframi panującej w Polsce przez lat 67 rodziny królów saskich. W notatkach Jana Glogera, spisanych przed laty z tradycyi podlaskich dla syna, znajdujemy, że w domach magnackich bywało po 5 puharów, z których najmniejszy nosił napis: In vino veritas; większy nieco: Bis repetita placet; trzeci z kolei: Omne trinum perfectum; czwarty: Variis languis laquebantur; największy: Ibant qui poterant, qui non poterant jacebant. Bywały i polskie napisy np:

„Mam tego za ba i bardzo, jako się on zowie,
Który duszkiem nie wypił przyjacielskie zdrowie”.

Puhary bez podstawy zwano „niestawianemi” lub „kulawkami”, że kto wziął do ręki nalane, musiał wychylić, bo stać nie mogły. O takich wspomina już Sarbiewski w mowie pogrzebowej z r. 1635. Niekiedy kładziono na nich napis:

„Ludzie mi nogę wzięli dogadzając sobie,
Ja im lepiej dogodzę gdy odbiorę obie


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.