Encyklopedia staropolska/Stępica

<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Encyklopedia staropolska (tom IV)
Indeks stron


Starodawna stępica na wilki i lisy (rysował z natury Z. G.).
Stępica. Już w dokumentach z doby piastowskiej spotykamy nazwę przyrządu myśliwskiego, zwanego stępicą czy stąpicą (stampice w r. 1287). O „stępicy“ słyszeliśmy i od starych myśliwych jako o drewnianej samołówce na lisy i wilki, która wyszła z użytku w XVIII w. po upowszechnieniu się tego rodzaju przyrządów żelaznych. Długo poszukiwaliśmy stępicy w naturze po różnych zakątach kraju, aż nareszcie u starego zagrodowego szlachcica na Mazowszu łomżyńskiem we wsi Chlebiotkach wśród ubogich rupieci wyrzuconych oddawna na podstrzesze znalazła się i „stępica“, ze swoją prastarą nazwą a niewątpliwie i pierwotnym kształtem. Przyrząd to bardzo prosty, ale niemniej dowcipnie pomyślany i skuteczny do pochwycenia za nogę zwierza, który stąpi w jego środek. Cały składa się z brzozowej płaskiej szczapy (około 3 stopy długiej, 9 cali szerokiej, dwuch takichże podłużnych klapek (e — f) i dwuch leszczynowych prętów zasadzonych w końcach stępicy. Jak widzimy, nie użyty jest ani kawałek metalu w całym przyrządzie, co świadczy wymownie o jego starożytności, a zrobić stępicę można od biedy za pomocą samej siekiery. Cały mechanizm zasadza się na tem, że wzdłuż otworu (podobnego do otworów w barciach i ulach pieńkowych) znajdują się na obu jego brzegach podłużnych dwie klapki osadzone czopami (g — h) w zagłębieniach stępicy i są tak przyciśnięte prętami leszczynowymi, że tylko przy użyciu dużej siły mogą być otworzone do pozycyi, w której widzimy je na obu dołączonych rysunkach. Dwa kołeczki w każdej klapce zapobiegają, aby nie mogła wypaść ze stępicy w stronę otworu. Na rysunku brakuje tylko zastawki, której już nie znaleźliśmy, a która przy nastawieniu rozpiera od środka obie klapki i gdy zwierz stąpnięciem w otwór ją potrąci, wypada. Wówczas klapki parte siłą naprężonych a powracających do prostości prętów przymykają nogę zwierza tak silnie, że oswobodzenie jej staje się dla niego absolutnie niemożliwem. Można to osiągnąć tylko przez podważenie klapek siekierą lub innem narzędziem, co oczywiście jeno dla człowieka jest możliwem. Nie potrzebujemy tu dodawać, że pręty leszczynowe (przeszło calowej średnicy) muszą pierwej zaschnąć w stanie swej prostości, aby później zachowały na zawsze siłę naporu po zastawieniu pułapki i ich naprężeniu, jakie rysunek przedstawia.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.