Encyklopedja Kościelna/Bernardynki w Polsce

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom II)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1873
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Bernardynki w Polsce. Gdy zakon św. Kapistrana, zaraz od przybycia swego na ziemię polską, doznawał wszelkich względów od króla, biskupów i panów, tak, iż po wielu miejscach go zaprowadzano i do wielu innych zapraszano, a młodzież i starsi, wyższego nawet stanu i ukształcenia, przywdziewali gruby habit, niepodobna sądzić, aby i druga płeć, pobożną zwana, nie miała podzielać tego religijnego zapału. Owszem, wiele wdów i panien przyjmowało trzecią regułę św. Franc., a gdy żyły czas jakiś w gronie swych rodzin, zapragnęły następnie w pobożném uczuciu odłączyć się zupełnie od świata i poddać duchownemu kierunkowi ojców zakonu. W tym celu niektóre najmowały lub kupowały domy w bliskości kościołów bernardyńskich i tam mieszkały same, oddając się modlitwie i rozmyślaniu, oraz pilnie towarzysząc obrzędom i uroczystościom religijnym. Bogobojne te dziewice i niewiasty, nie podpadały najmniejszemu podejrzeniu co do obyczajów, tak jawną była prostota ich serc i pobożność, w której Bogu służyły. Własnemi rękoma zarabiały na chleb powszedni, w godzinach wolnych od ćwiczeń duchownych, a z prac swoich wiele jeszcze odkładały na ozdobę świątyń i ołtarzów pańskich, które utrzymywały w czystości i porządku, piorąc bieliznę kościelną i inne spełniając posługi. Lud uważał je za poświęcone już Bogu i odłączone od świata, lubo z nim jeszcze w licznych stykały się stosunkach, wynikających z potrzeb życia. Niemniej poważnie patrzyli na nie biskupi i królowie, obdarowując je szczególnemi przywilejami. Taki np. dom przy kościele bernardyńskim w Poznaniu, r. 1517, przez biskupa Jana Lubrańskiego uwolniony został od opłacanego wówczas proboszczowi podatku, kolędą zwanego; zkąd widać, że je równano z bernardynami, którzy nie ponosili podobnych ciężarów, według reguły: clericus clerico non decimat. R. 1559 król Zygm. August pozwolił tymże tercjarkom klasztor wymurować, a Zygmunt III r. 1562, na wzór wszystkich innych osób duchownych, dał im prerogatywy i wolności. Nietylko zaś w Poznaniu, lecz na wielu innych jeszcze miejscach, pod temiż prawami i przywilejami biskupów i królów, żyły osobno siostry trzeciego zakonu, tak, że w samej Wielkopolsce miały sześć miejsc (Poznań, Kościan, Wschowa, Kobylin, Kalisz, Warta); pomijamy inne. Za regułę służyły im przepisy wydane przez Mikołaja IV, Pap., oraz postanowienia prowincjałów polskich, spisane na kapitule poznańskiej 1472 i krakowskiej 1488 r. Dopiero w końcu XVI w. te pobożne kollegia sióstr i wszelkich podobnych zgromadzeń niewieścich, z rozporządzenia Kościoła do formalnej klauzury zobowiązane zostały. Pierwszym, co się u nas do tego przyłożył, był Benedykt Gąsiorowski (Anserinus), lwowianin, św. teol. lektor jeneralny, którego dla nauki i roztropności wysyłano na kapituły jener. do Tolozy i Rzymu, a potém zrobiono prowincjałem. Za niego r. 1594 nadesłane było breve papiezkie o klauzurze zakonnic. Kustoszem i gwardjanem poznańskim był naówczas Fabjan z Krobi, który, z rozkazu wspomnianego prowincjała, ogłosił tercjarkom bullę papiezką, i rozsądném postępowaniém dopomógł do jej wykonania. Większa część sióstr przyjęła to postanowienie Kościoła i ślubowała posłuszeństwo. Pierwszą taką prawdziwą zakonnicą była Anna Smoszewska, wdowa, pochodząca ze znakomitego domu Rozrażewskich, herbu Róża, która w Poznaniu poprzysięgła zachować klauzurę i ofiarowała swój posag na budowę klasztoru. Bóg poszczęścił, bo wiele córek szlacheckich rodzin pobiegło do tego klasztoru, aby ślubować ubóstwo i posłuszeństwo Kościołowi; posagi ich dopomogły do wykończenia klasztoru, który wkrótce liczył osób 40; kościół zaś stanął w znacznej części kosztem Jędrzeja Kościeleckiego, dziekana katedry pozn., któremu miał się Zbawiciel we dnie pokazać i dzieło to zalecić, w skutek czego dał mu tytuł Zbawiciela. Roku 1655 klasztor ten przez Szwedów zupełnie spalony, ze składek dobroczynnych odbudowany został. W Warszawie tym samym sposobem powstały bernardynki na Krakow. Przedmieściu. R. 1514 przybyła tam niejaka Elżbieta Golińska, szlacheckiego i bogatego rodu panna, nabyła domek drewniany w pobliżu bernardynów i oddała się dewocji. Wkrótce Cecylja Karczewska i inne pobożne dziewice do niej się przyłączyły. Roku 1548 przyjęły regułę tercjarek św. Franciszka, a 1554 ustawy ś. Kapistrana i przeszły pod władzę prowincjała. Co dzień przybywały do kościoła bernardynów i u bramy pod chórem oddawały się modlitwie, śpiewały officium de B. V. M. lub defunctorum. Ubiór ich był koloru bernardyńskiego; welon biały, głowa okryta czepcem koloru sukni, podbitym kożuchem białym z wyłogami; płaszcz takiż jak suknia, spadający do kostek. Żyły z pracy rąk i jałmużny, lub ze szczupłego od rodzin zasiłku, zajmowały się także nawiedzaniem chorych kobiet i towarzyszeniem przy pogrzebowych procesjach. Gdy do zgromadzenia wstąpiły dwie panny z Rawy: Anna i Apolonja, te mając krewnego kanonika warsz. ks. Daniela, pozyskały przez niego u króla Zygmunta I przywilej na pobieranie co rok czterech beczek soli; kanonik zaś dokupił im, ze swego funduszu, sąsiedni dom drewniany. Większych ofiar nie przyjmowały, choć im i wsie ofiarowane bywały. Prowincjał Benedykt Gąsiorowski zastosował do nich ustawy Leona X, soboru trydenckiego i Pap. Piusa V, gdy zwoławszy je 26 Sierpn. 1595 r. zażądał, aby wykonywały śluby zakonne. Dziewięć zaraz to spełniły, inne zaś wyłączono ze zgromadzenia, bo się wzbraniały przyjąć klauzury, która od r. 1597 stale zaprowadzoną została. Kościół pod tyt. św. Michała zbudowano im między r. 1600—17: był mały, ale piękny i gustowny, stanął ze składek, mianowicie ofiarą Stanisława Warszyckiego, podskarbiego i wojew. podlaskiego. Król Władysław IV kupił od nich domki drewniane, pod klasztorem będące, dając hojną zapłatę 10 tysięcy zł. ówczesnych; zabudowania te zniósł, a na ich placu wystawił pomnik dla swego ojca Zygm. III, dotąd stojący. Zakonnice zaś nabyły wieś Wawrzyszew, milę od Warszawy, z której dochód zdołał utrzymać przeszło 40 zakonnic. Klasztor bernardynek warszawskich odznaczał się ścisłém zachowaniem reguły, dla tego ztąd brano panny na mistrzynie dla nowo tworzonych takichże zgromadzeń w Kaliszu, Wieluniu i Przasnyszu. W Kaliszu, naprzeciw kościoła bernardynów, na przedmieściu Toruńskiém (dziś Stawiszyńskiém) zwaném, mieszkało oddawna jedenaście tercjarek, trudniących się pracą i modlitwą. Gdy między niemi zaprowadzono klauzurę, znalazła się fundatorka pani Zarembina z Tęczna (według innych z Tuczna), która im postawiła drewniany klasztor i kościół tytułu Niepok. Poczęcia N. P. i św. Wawrzyńca r. 1606, dając nadto pewien fundusz na utrzymanie zakonnic. R. 1642 założono fundamenta na budowę z muru, która, mimo strat poniesionych od Szwedów 1655 r., ze składek 1677 r. wykończoną została. Jeszcze r. 1750 ulepszenia w budowie poczyniono, za przełożonej Klary Mokrskiej, kosztem Aleksandra Łubieńskiego, kaszt. gniezn. W Wieluniu r. 1612 fundowała bernardynki Anna ze Sroczyc (Sroczyńska), wdowa po Aleks. Koniecpolskim, wojew. sieradzkim, matka Stanisława Koniecpolskiego, hetmana. Roku 1613 przysłano tu 5 zakonnic z Warszawy, do których przystało kilka innych panien szlacheckich, tak, iż do r. 1617 było nowych 10, a wkrótce potém klasztor mieścił ich do 40. Gdy niezadługo miasto zburzone zostało, a z niém klasztor, wtedy Aniela i Petronela, córki fundatorki, zostając tu jako zakonnice, uprosiły u rodziny i znajomych wystawienie nowej budowy, na którą dał przywilej Zygm. III 1615 r., a stanęła około r. 1630. Tytuł kościoła św. Franciszek. Do Przasnysza Elżbieta Mostowska sprowadzić chciała benedyktynki z Torunia, zobowiązując się wystawić im kościół i nadać dwie wsie, Oględę i Pogorzelę. Zakonnicom zdało się to niedostateczném i żądały jeszcze trzeciej wsi Pchy. Gdy fundatorka już zezwolić miała, spowiednik jej dominikanin wzbronił, ze szkodą familji, czynić podobnego legatu, oświadczając, iż bez uszczerbku dla dzieci może tylko dwie wsie oddać. Poszła za jego radą, oraz wskazówką, aby raczej bernardynki fundować. W tym celu udała się do Warszawy, gdzie otrzymała przyrzeczenie władzy zakonnej, następnie zbudowała drewnianą kaplicę i takiż kościołek Niepok. Poczę. N. P. Za zgodą bisk. płockiego Henryka Firleja, w r. 1622 wprowadzono tu sześć bernardynek z Warszawy, których przełożoną została Krasińska. R. 1645 przypadkowym sposobem spalił się kośc. i kl., lecz je wkrótce benefaktorzy odbudowali z drzewa, a potém raz jeszcze 1694 Katarzyna Załuska, przełożona klasztoru, wsparta pieniędzmi i protekcją brata swego, biskupa płockiego. Choć fundacja uczynioną była na 24 osób, nie wystarczała jednak i zwyczajnie bywało 13 lub 15. W Łowiczu, Marcin Sadowski, kaszt. gostyński, ok. r. 1650 wystawił murowany klasztor i kościół Najświęt. Panny i św. Elżbiety, dla benedyktynek. Gdy r. 1667 niektóre z nich, za zezwoleniem prowincjała, przeniosły się do Wielunia i nie wiele zostało, według praw kościel. przeto należały już do rządów władzy djecezjalnej. Arcyb. Prażmowski dla zrozumienia stanu klasztoru wysłał delegowanych od siebie komissarzy, których gdy zakonnice nie przyjęły, natychmiast ustąpić im kazał. Musiał na to przystać Nieborowski, podkomorzy sochacz., egzekutor testamentu fundatora, a miejsce to oddano pijarom. Bernardynki udały się do innych klasztorów swojej reguły, występując ze skargą do kongregacji biskupów i zakonników w Rzymie, oraz do nuncjusza w Warszawie. Arcybiskup obstawał przy swoim wyroku, i dopiero po jego śmierci wróciły do klasztoru. W Warcie r. 1536 niejaka Dorota Kurska, zostawszy wdową, osiadła w domu szpitalnym przy bernardynach i przyjąwszy habit z regułą tercjarską, połączyła z sobą inne. Wkrótce dostały się im jeszcze dwa inne domy, plac i ogród. Zygm. III 1593 r. potwierdził te donacje. Następnie Klara Szczycińska, z domu Balicka, obleczona w habit przez arcyb. Macieja Łubieńskiego, z własnych funduszów i składek zbudowała z drzewa klasztor i kościół św. Józefa, ok. r. 1680, ale już w trzy lata zgorzało wszystko. Klasztor odbudowały zakonnice do r. 1687, szczególnie kosztem Jędrzeja Suchorskiego, który tu miał dwie córki, a z tych Franciszka była przełożoną. Obszerniejszy zaś kościół, pod tyt. Narodzenia N. P., wystawiono z drzewa do r. 1696. W tym czasie usunięto panny nie chcące trzymać się ścisłej klauzury, a sprowadzono inne z Sierakowa. R. 1722 funduszem Aleksan. Mycielskiego, podsędka sieradz., Aleksan. Morsztyna, kaszt. bieckiego, i Jana Morsztyna, starosty sieradz., rozpoczęto murować klasztor, który w cztery lata stanął. Kościół zaś murowany stawiano ze składek do r. 1764, i według obrachunku, uczynionego w r. 1776, kosztował złp. 22,700. W Bydgoszczy Jędrzej Rozrażewski, dziedzic Słupów, r. 1615 otrzymał od Piusa V Pap. bullę erekcyjną na budowę klasztoru bernardynek. Wystawił przytém i kościół św. Ducha, także z muru, sprowadził zakonnice z klasztorku św. Idziego za miastem, który był zbyt szczupły i niedogodny, oraz oddał je pod władzę biskupa djecezjalnego, z mocy apostolskiego przywileju (Inne powyższe klasztory bernardynek były pod zarządem prowincjała). Przyjął je pod pasterską opiekę Paweł Wołucki, biskup włocławski. Bywało tu niekiedy więcej nad 40 zakonnic, a utrzymywali je benefaktorzy i rodziny, bo klasztor miał małe fundusze. Były i w Kościanie tercjarki, zaraz prawie od erekcji bernardyńskiego kościoła w r. 1456; żyły pod regułą wydaną przez prowincjałów polskich w XV w., doznawały nawet łask biskupów i królów, jak Zygm. Augusta i Batorego; lecz gdy zaprowadzenia formalnej klauzury odmawiały, zwolna upadły ok. r. 1620. Podobnież stało się z tercjarkami w Kobylinie. W Krakowie miały klasztorek na Stradomiu, fundowany r. 1489 z kościołem św. Agnieszki, przez Jana Hinczę z Rogowa. Ztąd przeniesione do miasta, gdzie Teresa Zadzik, siostra biskupa krak. Jakóba Zadzika, przerobiła na klasztor pałac zwany Tęczyńskim, ofiarowany przez Sułkowską, i dostawiła drewniany kościołek św. Józefa. R. 1646 taż Teresa, jako przełożona w klasztorze św. Agnieszki, z sześciu siostrami, uroczyście przez biskupa Piotra Gembickiego do nowego zamieszkania wprowadzoną została. W wojnie szwedzkiej 1655 r. kościół zniszczony, znowu 1694 z muru przez benefaktorów odbudowany, a gdy w pamiętnym pożarze Krakowa, d. 18 Lipca 1850 r., spłonął z klasztorem, wkrótce składkowym funduszem odbudowany. Zakonnic bywa przeszło 20. W Lublinie Piotr Czerny i Marcin Siemieński r. 1618 fundowali bernardynki. Na górze zaś zwanej Łysą, św. Krzyską, lub św. Katarzyny, w r. 1817 otrzymały klasztor, fundowany dla bernardynów w r. 1470, dokąd, po spaleniu się klasztoru ich w Drzewicy, przeniesione zostały. Obecnie, po kasacie w r. 1864, pozostały w Warcie i Wieluniu (djec. włocławskiej), oraz Sandomierzu i u św. Katarzyny na stoku góry Łysicy, w parafji bodzentyńskiej (djec. sandomierskiej), a także w Łomży (djec. sejneńskiej). — Na Litwie r. 1860 były: w Wilnie na dwóch miejscach, t. j. na Zarzeczu, fundacji księżniczki Barbary Radziwiłłównej i Anny Olechnowiczównej, wojewodzianki wileńskiej, zakonnicy, r. 1495; po spaleniu się drewnianego w r. 1794, wystawiły bernardynki własnym funduszem murowany, suprymowany 1864 r.; tudzież klasztor przy kościele św. Michała, fundacji Lwa Sapiehy, kancl. litew., 1594 r., którego bogate uposażenie w r. 1842 przeszło na skarb; w Kownie założyli Massalscy, wojew. mińscy, 1634 r.; w Słonimie Judyccy i Komorowscy 1645 r.; w Grodnie Jan i Adam Scypionowie r. 1620. Był też niegdyś w Mińsku, fundowany r. 1633, i w Brześciu litewskim, zkąd przy budowie fortecy w r. 1830 przeniesiony do Słonima. W Galicji przez rząd austrjacki zniesione zostały. — W zmianach politycznych kraju, tak bernardyńskich, jako i innych klasztorów wiele poupadało. Akta ich i historyczne dokumenty częścią zniszczone, częścią w prywatne dostały się ręce. Na posiadających takowe spoczywa obowiązek wydostania ich z zapomnienia, celem przypomnienia dzisiejszemu pokoleniu pobożności przodków.X. S. Ch.