Encyklopedja Kościelna/Castelnau Piotr de
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom III) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Castelnau Piotr de, św. męcz. (5 Marca). Jak dawniej benedyktyni, później jezuici w Kościele wojującym w przednich stali szeregach, tak przed wystąpieniem św. Dominika miejsce to zaszczytne zajmowali cystersi. Ile tylko razy w kolei wieków Kościół znajdował się w ciężkiém położeniu, zawsze Pan wzbudzał takich mężów, co bez bojaźni występowali pko jego nieprzyjaciołom. Druga półowa XII wieku była takim niebezpiecznym czasem dla południowej Francji. Błędy manichejskie, zmieszane z resztkami arjanizmu (ob. Albigensy), oderwały od Kościoła prawie całą ludność, co tém było łatwiejsze, że sprzyjała im lekkość obyczajów tamtejszych panów świeckich, a oddziaływanie zepsutego duchowieństwa nie mogło być silne. Najpotężniejszym opiekunem herezji był Rajmund VI, hrabia Tuluzy, który panował nad najpiękniejszą częścią południowej Francji. Papieże zlecali cystersom nauczanie i nawracanie heretyków. Pomiędzy członkami tego zakonu, pod koniec XII w., znajdował się były archidjakon Magelony Piotr de Castelnau. Papież Innocenty III r. 1203 wyprawił tego i drugiego zakonnika Radulfa, jako swoich pełnomocników, do zwalczania herezji, zalecając ich opiece arcybiskupa Narbonny i króla Francji. Dzieło swoje rozpoczęli od przyjęcia od rady i władz Tuluzy przysięgi posłuszeństwa Kościołowi; potém złożyli z urzędu biskupów z Vivarais, Beziers i Tuluzy, jako niedbałych i podejrzanych o herezję, wyjednali u Papieża surowe napomnienie dla arcybiskupa Narbonny, nie wiele co lepszego od tamtych. Przybycie i rady Dominika (ob.), wówczas kanonika z Osmy, nowego zapału dodały Piotrowi i jego towarzyszowi. Zwołali przywódców herezji na rozprawę do zamku Montreal. Rozprawy trwały 2 tygodnie i skończyły się tak samo, jak wszjstkie tego rodzaju usiłowania. Heretycy nie uznali się za zwyciężonych, hrabia Tuluzy upornie za nimi obstawał, Piotr zmuszony był ogłosić go za wyklętego, co, podług ówczesnych pojęć, nadawało prawo innym panom katolickim do zbrojnego wystąpienia przeciwko niemu, jako pko niewiernemu. To zniewoliło hrabiego do pozornego połączenia się z Kościołem, po odprawieniu publicznej pokuty i złożeniu przysięgi na wierność Kościołowi; w istocie jednak nie zmienił swych dążności, owszém, utrzymywał dawniejsze z heretykami stosunki, za co powtórnie został wyklęty. Przeczuwając smutne następstwa swego położenia, na nowo chciał się z Kościołem pojednać i, z wszelkiemi pozorami żalu, zaprosił Piotra do S. Gilles, niby dla porozumienia się z nim. Spotkanie miało miejsce w Styczniu 1208 r. Hrabia z początku udawał uległość, później okazał niczém nie przeparty upór. Piotr widząc, że do porozumienia nie dojdzie, pożegnał hrabiego, który z niehamowaném już uniesieniem zawołał: „Niech idzie gdzie chce, wszędzie go znajdę, choćby na końcu świata.“ Opat i mieszczanie z Saint-Gilles, nie mogąc uspokoić Rajmunda, ze zbrojnym orszakiem odprowadzili Piotra do miejsca przeprawy na Rodanie. W poblizkiej karczmie nocowało kilku żołdaków Rajmunda. Gdy tedy nazajutrz (15 Stycz.) rano Piotr miał siadać na statek, jeden z drabów Rajmunda pchnął go lancą w plecy. Piotr zawołał: „Niech ci Bóg przebaczy, jak ja ci przebaczam!“ i padł, polecając duszę swoją Bogu. Zbrodnia ta obróciła się przeciw zbrodniarzowi, a na korzyść Kościoła. Wierni przebudzili się, biskupi wystąpili żarliwiej. Piotr mawiał: Dla zapewnienia Chrystusowi zwycięztwa, potrzeba tu krwi jego sługi, i często pragnął męczeństwa. — Po śmierci swojej odbierał cześć jako męczennik i zaliczony został przez Papieża w poczet świętych. Ciało jego pozostawało w opactwie St. Gilles do r. 1562, gdy kalwini, uważający Rajmunda za swego poprzednika, spalili kości Piotra. Cf. Bolland. Acta SS. 5 Mart. Hurter, Innocenz III, t. II. X. W. M.