Encyklopedja Kościelna/Chrystofor święty

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom III)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Chrystofor, święty (na zachodzie 25 Lip., na wschodzie 9 Maja), Christophorus, Christifer (niosący Chrystusa), Krzysztof, v. Krysztof. Głośne jest imię tego świętego tak we wschodnim jak i zachodnim Kościele, ale nie wiele pewnego wiadomo o jego życiu. Nie wątpliwą wszakże jest rzeczą, że nie był on legendową tylko postacią, służącą do przedstawienia pewnej religijnej myśli, lecz że był osobistością rzeczywistą i że za Chrystusa krew swoją przelał: świadkiem tego jest powszechne stałe kościelne podanie i cześć, jaką ten święty od wieków w Kościele odbiera. Najpowszechniejsze jest mniemanie, zgodne z Martyrologium Rom., że św. Ch. ur. się w Lycji, że tam wiarę głosił i za cesarza Decjusza, po okrutnych katuszach, strzałami przeszyty, a nareszcie ścięty został. Inne fakty z jego życia są mniej lub więcej tylko legendowej natury. — Podług Historji jego męki (Passio), której Bollandyści nie uznają wcale za autentyczną, a na której zdają się opierać lekcje o tym św. w brewjarzu wrocławskim, był on chananejczykiem i, za panowania króla Dagnusa, przyszedł do miasta Samo (Samos, Samon i Salmon; miasta takiego nie było ani w Lycji, ani Syrji), gdzie mu Pan zapowiedział, że będzie ochrzczony i że wielu nawróci. Chrzest jego w ten sposób nastąpił, że gdy był w modlitwie pogrążony, spuścił się z nieba obłok, głowę jego jasnym otoczył blaskiem, przy czém było słychać słowa: „Wybrany sługo Boży, otrzymałeś teraz Chrzest w imię Pana i Trójcy Przenajśw.“ Poczem Chrystofor szedł do Syrji, a nawrócił tam 18,000 ludu, gdy żelazna laska świętego zazieleniała i zakwitła. — Menologium cesarza Bazylego podaje, że Ch. żył za cesarza Decjusza; że na wojnie został schwytany i cudownie, za dotknięciem ust jego przez anioła, nabył znajomości języka greckiego; że opowiadał Ewangelję po grecku; że wysłani na jego pojmanie żołnierze nawrócili się, gdy zobaczyli, że laska jego zazieleniała i wraz z nim w Antjochji przez ś. Babylasa (ob.) zostali ochrzczeni. — Podług legendy, jak ta się w średnich wiekach wyrobiła, Ch. był olbrzym 12 stóp wysoki, poganin, nazywał się Reprobus, lub Adokymos (inni jeszcze nazywają go Offerus, od łaciń. offero — ofiaruję), a po chrzcie imię jego zamieniają na Christofero. W poczuciu swojej siły, postanowił on tylko mocniejszemu poświęcić swoją służbę. Wkrótce znalazł on króla, który za najpotężniejszego wówczas był uważany, służył tedy temu królowi, ale gdy raz spostrzegł, że król boi się djabła, porzucił służbę króla, a przeszedł do djabła. Wędrując z djabłem przez las, natrafili na obraz Chrystusa; olbrzym widział kłopoty i strach djabła przed tym obrazem, poznał więc, że Chrystus mocniejszy, i postanowił iść w służbę do niego. Długo szukał on Chrystusa, nie mogąc go znaleść, aż nareszcie spotkał pustelnika, który nauczył go wiary chrześcjańskiej i objaśnił, że najpewniejszą drogą znalezienia Chrystusa są dobre czyny. I odpowiednio do jego wielkości, włożył na niego pustelnik obowiązek, aby osiadł nad wielką rzeką, na której nie było mostu, i aby na swoich barkach przenosił przez nią podróżnych. Gdy Ch. tém się zajmował dziełem, pewnej nocy zawołało go dziecię, aby je przez rzekę przeniósł. Na półowie rzeki dziecię tak ciężyło olbrzymowi, że ten zawołał: „Ciężko mi, jak gdybym dźwigał świat cały.“ — „Więcej niż świat, odrzekło dziecię, bo niesiesz tego, który stworzył niebo i ziemię.“ Było to Dzieciątko Jezus, które głowę olbrzyma<section end="Chrystofor św" ponurzyło w wodzie i ochrzciło go. Odtąd nazwał się Chrystofor, bo niósł Chrystusa. Podług Menzl’a (Symbolik I 175), Chrystofor jest uosobieniem ludu, dzikiej ale dobrej massy, przyjmującej skwapliwie wiarę i silnie obstającej za Kościołem Bożym. Co się tyczy jego męczeństwa, wspomniana wyżej Passio podaje, że król Dagnus, wtrąciwszy go do więzienia, posłał do niego dwie nierządnice, Nicetę i Akwilinę, aby go do grzechu przywiodły, pewien, że po nierządzie fałszywym pokłoni się bogom. Ale Chrystofor nawrócił nierządnice, które pokutowały i za wiarę poniosły męczeństwo (czczone z 24 Lipca). Król kazał świętego biczować, na głowę włożyć mu chełm rozpalony i nareszcie rozniecić pod jego stopami ogień wielki. Gdy jednak to wszystko nic mu nie szkodziło, chciano go przeszyć strzałami, ale strzały w powietrzu zawisły; ścięto go tedy mieczem. Wstawiennictwa sw. Chrystofora wzywają wierni w czasie zarazy i w ranach ciała. W XIV w. sławne były bractwa św. Ch., szczególniej w Tyrolu i Vorarlbegu: miały one na celu opiekę w zimie nad podróżnymi, w niebezpiecznej przeprawie przez Arlberg. Najczęściej też zapewne te bractwa umieszczały olbrzymie obrazy i posągi św. Ch-a przed kościołami i na wieżach, choć już za Justynjana cesarza jest wzmianka o obrazie św. Ch-a w klasztorze na górze Sinai. W strasburskiej katedrze była niegdyś kamienna statua Ch-a, 36 stóp wysoka. Wizerunki te miały ludowi przypominać, aby radośnie i wiernie nosił jarzmo Chrystusowe, a idących do kościoła napominać, aby Chrystusa przyjmowali w modlitwie, w godnèm przystępowaniu do sakramentów św. i przez uważne słuchanie słowa Bożego. Odpowiednio do tego pobożnego rozumienia, zrobiono wiersz:

Christophore sancte, virtutes suni tibi tantae,
Qui te mane videt, nocturno tempore ridet,

ponieważ każdy szczęśliwy jest wieczorem, gdy z Chrystusem od wcześnego rozpoczął rana i jarzmo swoje uczciwie przez cały dzień nosił. Zabobon, jak do innych tak i do tej czepił się świętości i skrzywił pobożność niektórych wiernych przesądem, że spojrzenie na obraz św. Ch-a chroni każdego od nagiej śmierci przez dzień cały. Ztąd wiersz ów:

Christophori sancti speciem quicunque tuetur,
Ista nempe die non morte mala morietur.

Potępił też Kościół tak zwaną Chrystoforową modlitwę, jakiej używano przy braniu skarbów, na zaklęcie duchów strzegących tych skarbów. Co się tyczy olbrzymiego wzrostu świętego, Menologium cesarza Bazylego nazywa go bajecznym i mówi tylko, że z postaci był ferox et terribilis; brewjarz szlezwicki nazywa go procerissima statura, co znaczy bardzo dobrego wzrostu. Zresztą martyrologja nic nie wspominają o olbrzymiości świętego. Pierwsza dopiero o niej wzmianka znajduje się w mszale mozarabskim. W X w. do olbrzymiego wzrostu dodano świętemu i inne nadzwyczajności: tak subdjakon Walter ze Spiry (za Ottona III), opisując prozą i wierszem czyny świętego, dał mu kij w rękę, który cudownie zakwitł i wielu nawróceń stał się powodem. U Jakóba Voragine (ob.), w jego Złotej legendzie, powieść o Ch-rze wyrobiła się już zupełnie, jak ją poprzednio streszczoną podaliśmy. Malują Ch-a, jako olbrzyma z Dzieciątkiem Jezus na barkach, idącego przez wodę, z laską rozkwitłą w drzewo; zdala przyświeca pustelnik. Ob. Pez, Thesaur. anecdotor. t. II cz. 3 s. 27; Bolland., Acta SS. 25 Julii; Legenda di san Cristoforo edita secondo la lezione di un codice antico, dal D. Luigi Maini, Modena. 1854. Cf. Mabillon, Iter germanicum, ed. Fabricius, s. 64.N.