Encyklopedja Kościelna/Elżbieta święta landgrafini Turyngji i Hessji
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom IV) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Elżbieta 2. Święta (19 List.), landgrafini Turyngji i Hessji, córka Andrzeja II, króla węgierskiego, i Gertrudy z Meranu, ur. 1207 r. w Presburgu. Gdy miała rok czwarty, zaniesiono ją w srebrnej kolebce do zamku wartburg-skiego, niedaleko Eisenach, i zaręczono uroczyście z Ludwikiem, synem Hermana, landgrafa Turyngji i Hesji, mającym wówczas lat jedenaście. Z latami wzrastała w łasce boskiej, pobożności, miłosierdziu dla ubogich, pokorze i anielskiej cierpliwości. Po śmierci ojca, E. w rozmaity sposób dręczoną była przez swoją macochę Zofję i córkę jej Agnieszkę, które usiłowały przeszkodzić przyszłemu jej małżeństwu. Jednakże młody landgraf pozostał wiernym danej obietnicy i zaślubił ją 1221 r. Ludwik, wielce przywiązany do młodej swej małżonki, odznaczał się sprawiedliwością i męztwem. Elżbieta ze swej strony wzorową będąc małżonką, oddana Bogu i usłudze bliźnich, dnie całe poświęcała uczynkom miłosierdzia, a noce spędzała na modlitwie, pokucie i rozmyślaniu. Założyła dwa szpitale: jeden blisko Wartburga, a drugi w Eisenach; wyszukiwała ubogich, doglądała chorych, pocieszała strapionych. Ludwik nie sprzeciwiał się miłosiernym czynom Elżbiety. „Jałmużny nas nie zubożą," odrzekł pewnego razu rządcy swemu, użalającemu się przed nim, że, pod niebytność księcia, w imieniu Elżbiety rozdać musiał ze skarbu ogromną wówczas summę 64,000 florenów ubogim, w czasie panującego głodu w Niemczech r. 1225. Na prośby Ludwika, Papież Grzegorz IX mianował spowiednikiem Elżbiety Konrada z Magdeburga, świątobliwego i uczonego kapłana; a ś. Franciszek z Assyżu napisał list do niej, winszując jej, że wśród przepychu swego dworu potrafiła oderwać swe serce od znikomości ziemskich i poświęciła się całkowicie Bogu i ubogim, i ciesząc się, że ma w niej doskonałą córkę duchowną. E. miała czworo dzieci: syna Hermana i trzy córki, z których dwie były Zofje, a trzecia Gertruda. Mąż E'y, Ludwik, w 27 roku życia stanąwszy na czele krzyżowców niemieckich, gdy spieszył połączyć się z Fryderykiem II, zapadł na tyfus w Otranto (według niektórych był otruty) i um. 11 Wrz. 1227 r. Pe nim został landgrafem brat jego Henryk, wygnał wdowę z dziećmi z zamku wartburgskiego i zabronił dawać jej przytułku w całém swojém państwie. Zimą, bez żadnych środków do życia, ujrzała się E. w zupełném opuszczeniu. Wszystkie drzwi były przed nią zamknięte. Przyjął ją wreszcie jakiś gospodarz i na nocleg dał jej chlew świński. Głęboki ten stopień poniżenia wzbudził w niej zupełne poddanie się woli Bożej. Pokój niebieski zapanował w jej duszy. Musiała żebrać o kawałek chleba, przepędzając przytém większą część dnia na modlitwie w kościele. W tym czasie utrapienia miała wiele widzeń ekstatycznych, przynoszących jej wyższą pociechę. Matylda, ksieni w Kitzingen, ciotka Elżbiety, dowiedziawszy się, że E. tuła się ze swemi dziećmi około Eisenach, wyszukała ją i pomieściła w swym klasztorze. Następnie wuj Egbert, biskup bambergski, przeznaczył jej na mieszkanie zamek Botenstein i radził, aby weszła w nowe związki małżeńskie, na co ona wszakże zgodzié się nie chciała. W tym czasie krzyżowcy turyngscy wracając z wyprawy, przywieźli do Bamberga zwłoki Ludwika, a dowiedziawszy się o nieszczęśliwym losie Elżbiety, przyrzekli jej swą pomoc. Jakoż, podczas uroczystego pochowania zwłok Ludwika, w klasztorze Reinhardsbrunn, Rudolf Varila, podczaszy zmarłego, tak energicznie przemówił do Henryka, iż ten natychmiast przeprosił Elżbietę, z całą okazałością zawiózł ją do Wartburga i zwrócił jej majętność rodzinną. E., widząc tym sposobem zapewniony los swych dzieci, postanowiła pójść za popędem swego serca, opuścić świat i żyć na ustroniu. Henryk, podzielając zamiary Elżbiety, przeznaczył jej miasto Marburg z okolicami w Hesji i 500 marek srebrnych rocznej pensji. W Marburgu zamieszkała Elżbieta ze swemi dziećmi i służebnicami, żyjąc po zakonnemu, i w tém skromném zaciszu czuła się nierównie szczęśliwszą, aniżeli w królewskich pałacach. Tu dzień i noc służąc Chrystusowi Panu, otrzymywała od Niego niezliczone łaski i dar czynienia cudów, a przeczuwając zbliżającą się ostatnią chwilę, napisała testament, dziedzicem swoim czyniąc J. Chrystusa w osobie ubogich; um. 19 List. 1231 r. Ciało jej złożono w kaplicy szpitala przez nią założonego, w którym też ostatnie lata spędziła. Konrad magdeburski opisał liczne cuda na jej grobie zdziałane i przedstawił Papieżowi Grzegorzowi IX, który zaliczył Elżbietę w poczet świętych r. 1235. Siegfried, arcybp moguncki, do którego juryzdykcji duchownej należało miasto Marburg, ogłosił bullę kanonizacyjną, i 1 Maja 1236 r. ciało ś. E'y było uroczyście z grobu wydobyte i wystawione ku czci publicznej wiernych, w obecności jej dzieci, krewnych, wielu biskupów ł arcybiskupów, mnóstwa ludu i cesarza Fryderyka II, który złożył na trumnie świętej koronę złotą i puhar, jakiego zwykle używał przy stole. Konrad, brat Henryka, który później został wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego, założył w Marburgu fundamenty wspaniałego kościoła pod wezwaniem ś. E'y. Tam przechowywano w srebrnej trumnie relikwje tej świętej, aż do 1539 r., w którym to czasie potomek E'y, Filip, landgraf heski, wyrzucił jej szczątki z kościoła i, wśród najgrawań się, w worku pomieszczone zabrał na zamek marburgski. Na rozkaz wszakże cesarza Karola V relikwje te wydane zostały komturowi krzyżackiemu i schowane w niewiadomém miejscu w kościele marburgskim. R. 1854 przy restauracji kościoła znaleziono w chórze przed ołtarzem ś. Jana Chrz., w pewném zagłębieniu, wielki kwadratowy kamień, w którym znajdowała się skrzynka blaszana. W skrzynce tej były troskliwie powiązane kości. Miały one świecić wówczas jak djamenty. Zdaje się, że niezawodnie były to relikwje św. Elżbiety, ale dalszych badań nie można było prowadzić. Dudik, Ueber d. Auffindung der Reliquien d. heil. E., Wien 1858. Głowa świętej znajduje się w Besançon. Na obrazach najdawniejsi malarze przedstawiają ją z trzema koronami: jedna na głowie, dwie drugie na ręku, lub na książce, po większej części jako tercjarkę franciszkańską (tak Łukasz z Leydy). Trzy te korony mają oznaczać, iż świętą była jako panna, jako żona i jako wdowa. Przedstawiają ją także obmywającą chorych i trędowatych (tak Murillo). Niekiedy malują ją z koszem, napełnionym chlebami, i kilku obok niej ubogich. Najczęściej wszakże widzimy ją jako księżniczkę, z różami w płaszczu. Podług legendy bowiem, gdy E. z zamku wartburgskiego niosła pod płaszczem chleb, mięso i inne pokarmy dla ubogich, spotkał ją mąż wracający z polowania i ciekawy, coby jego żona tak ciężkiego dźwigała, odsłonił jej płaszcz i ze zdumieniem ujrzał najpiękniejsze róże, choć wcale nie była na nie wówczas pora; nad głową zaś jej widział światły obraz krzyża. Elżbieta wiele przyczyniła się do rozszerzenia w Niemczech zakonu tercjarzy ś. Franciszka, którego sama członkiem była. Dla tego też obraną została za patronkę zakonnic trzeciego zakonu, które się nazywają córkami ś. Elżbiety, czyli elżbietynkami. Żywot ś. E. pisali: Cezary z Heisterbach (ob. tej Enc. III 209); Konrad z Marburga, spowiednik ś. E'y: Epistola ad Papam (Greg. IX) de vita s. E. (ap. L. Allatium, Σνμμιχτά, Colon. Allobrog. 1653; ap. Kuchenbecker, Analecta Hassiaca IX 107), i Vita s. Elisab. (niezupełne ap. Mencken, Script. rer. germ. II 2012, i ap. Wenck, Gesch. von Hessen, Frankf. 1767. Cf. Pertz, Archiv. f. deut. Gesch. II 334); Joan. Rothe (v. Monachus Isenacens. w XV w.), Chronik von Thuringen, ap. Mencken op.c. s. 1635; Libellus de dictis 4 ancillarum s. E., protokół o cudach ś. E. spisany r. 1234, ap. Mencken op. c. s. 2007... Z nowszych bjografji dobrą jest G. Simon’a (Ludwig IV genannt der Heil. u. seine Gemahlin, Frankfurt 1854) i Montalembert’a (Histoire de s. Elisabeth de Hongrie, Paris 1836, 9-a ed. 1861, 2 v. in-8). Tego ostatniego mamy przekłady: 3 niemieckie, jeden przez Franc. Ludw. d'Alnoncourt (Lipsk 18S7), inny pomnożony przez J. Fil. Stadtler'a (Aachen 1837, wyd. 2-e ib. 1845, 3-e Regensb. 1863) i trzeci bezimienny (Gesch. d. h. Elis., Briien 1866); włoski przez Nic. Negrelli (Vienna 1838) i przez Karolinę Solaro delia Margherita (Torino 1844); angielski przez Ambr. Lisle Phillips (Chronicle of the life of El., London 1839); polski w skróceniu przez Klem. z Tańskich Hoffmanowę (Wrocław 1838, to samo po franc. Paris 1846, i po niemiecku przez Joh. Laxy, Gleiwitz 1847, ib. 1852). Dzieło swoje wydał Montalembert w skróceniu: Abrégé de l'histoire de s. El. (Paris 1841). Cf. Montalembert, Monuments de l'histoire de s. Elisabeth de Hongrie, précédés d'une introduction sur l'état de l'art en France (Paris 1838 — 41 fol., ma 30 stalorytów z Overbecka, Müllera i in.). Obfitą nader literaturę o ś. E. znaleść można w Justi Elisabeth die Heilige (Zürich 1797, Giessen 1811, Marburg 1835). Cf. Potthast’a Biblioth. hist. s. 680 — 82 i Supplem. s. 142.