Encyklopedyja powszechna (1859)/Afryka
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedyja powszechna |
Tom | Tom I |
Rozdział | Afryka |
Wydawca | S. Orgelbrand |
Data wyd. | 1859 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Afryka, ogromny półwysep pomiędzy Europą na północ, Azyją na wschód, a Ameryką na zachód, połączony jest z Azyją przez międzymorze Suez, a oblany od strony północy morzem Śródziemném, od zachodu i południa Oceanem Atlantyckim, od wschodu morzami Indyjskiém i Czerwoném. Powierzchnia tej części świata wynosi około 600,000 mil □, z których 363,000 przypada na kraje powyżej równika, 171,000 poniżej, a reszta na wyspy, — rozciąga się zaś od 19° długości zachodniej do 49° długości wschodniej, a od 37° szerokości północnej do 34" szerokości południowej. Ludność Afryki oceniają od 100—105 milijonów mieszkańców, chociaż wyznać należy, że zbyt mało pewnych jeszcze posiadamy dowodów, by nawet przez przybliżenie jakąkolwiek prawdopodobną podać cyfrę. Brzegi Afryki nie przedstawiają prawie żadnych dogodnych przystani ani portów, których znaczniejsza ilość niezawodnie przyczyniłaby się do otwarcia wnętrza tej części świata cywilizacyi i handlowi Europy. Na północy morze Śródziemne tworzy dwie odnogi: Kabes i Tunetańską, przez starożytnych Syrtami zwane; na zachód Ocean Atlantycki rozlewa się pomiędzy przylądkami Palmowym i Lopez, gdzie przybiera nazwę odnogi Gwinejskiej, tworzącej znowu z siebie odnogi Benińską i Biafra, między któremi wystaje przylądek Formoza. Na wschód morze Czerwone, właściwie samo tylko jest jedną wielką odnogą, znaną także pod imieniem Arabskiej, której znowu odnogą jest zatoka Suez. Ważną jest jeszcze odnoga Aden, pomiędzy Arabiją, Abissyniją i krainą Somantów; w ogóle brak większych odnóg wynagradza się w części kilkoma dość obszernemi zatokami, z których najcelniejszą jest zatoka Saldanha; jeden z najpiękniejszych portów południowej Afryki. Z przylądków wymienimy tu: na północy przylądek Spartel, naprzeciw Gibraltaru, przylądki Matifu i Budżaroni w Algieryi, przylądek Biały, najbardziej północny punkt Afryki w państwie Tunetańskiem; na zachód przylądki Nun, Bogador, Biały, Zielony, Czerwony, Tagrin, Werga, Mesurado, Palmowy, Formoza i Lopez w Gwinei; Negro i Frio w Kongo; przylądek Dobrej-Nadziei i Iglasty, najbardziej ze wszystkich na południe wysunięty. Od strony Oceanu Indyjskiego są przylądki: Corrientes, Delgado, Orfui i Guardafui; od morza Czerwonego Kalmes w Nubii. Cieśnin do Afryki należących jest dwie: Gibraltarska, oddzielająca Afrykę od Europy, i Bab-el-Mandeb, łączącą odnogę Arabską z odnogą Aden. Tak zwany kanał Mozambicki właściwie zwyczajna jest zatoką. W około brzegów Afryki wznosi się nierównie mniejsza ilość wysp, niż około innych części świata. Najgłówniejsze z nich są następujące: na morzu Śródziemnym, w odnodze Kabes, wyspa Gerbi, należąca do Tunis; Tabarka, obfita w korale, przez beja tunetańskiego odstąpiona Francyi; na Oceanie Atlantyckim wyspy Madera i archipelag przylądka Zielonego, należące do Portugalii; wyspy Kanaryjskie do Hiszpanii; Gorea do Francyi; wyspy Bissagos, naprzeciwko ujścia rzeki Gęba i Rio-Grande; Bulama i Cherbro, Annolon, książęca, ś. Tomasza i Fernando-Po; następnie, w większej już odległości od brzegów Afryki wyspy Wniebowzięcia i ś. Heleny, będące równie jak wyspa Tristan-d’Acunha własnością Anglii; na morzu południowym wyspy Kroza, księcia Edwarda, Buve, ś. Pawła, Amsterdamska i Kerguelen. Na Oceanie Indyjskim znajduje się nader liczna grup-pa wysp, znana pod nazwą Archipelagu Madagaskarskiego, do którego, oprócz Madagaskaru, liczącego przeszło 20,000 mil rozciągłości, należą jeszcze wyspy Komor i Majotta; dalej wyspy Arydzkie, Maskareńskie, złożone z wysp ś. Maurycego (Isle de France), ś. Rodryga i innych; wyspy Opatrzności. Albabra, ś. Wawrzyńca i Galego; wyspy Seszeile, składające się z Amirantów i Mahe, oraz gruppa wysp siedmiu Braci śpiących. Do tegoż archipelagu zaliczyć jeszcze można wyspy Quiloa, Monfia. Zanzibar i Pemba, wzdłuż brzegów Zangebaru; zaś wprost przylądka Guardafui leży wyspa Sokotora, a z pomiędzy dość licznych wysepek odnogi Arabskiej wymienimy jednę tylko wyspę Dalak, niegdyś bardzo kwitnącą. — Od trzech przeszło wieków Europejczycy poznali i opisali brzegi Afryki, lecz zaledwie gdzie niegdzie tylko zdołali się dostać do wnętrza tej tajemniczej części świata. Większa część niezmordowanych podróżników, którzy się śmiele na wszystko poświęcili, padła ofiarą albo dzikości hord barbarzyńskich, albo zabójczego klimatu, tak iż poniekąd wiadomości nasze, dotyczące istotnego jej stanu, oparte są głównie na domysłach. Powierzchnia płaszczyzn górzystych na wewnętrznej Afryki granicach, wszędzie jednakową przedstawia budowę; zstępuje ona bowiem ku morzu w ogromnego kształtu tarasach, wązkie tylko pomiędzy sobą a brzegami wód zostawując w koło pasy nadbrzeżne. I tak np. południowo-dolna część górzystych krain afrykańskich, składa się z trzech kondygnacyj, z których najwyższa tworzy dolinę rzeki Pomarańczowej, gdy tymczasem pas nadbrzeżny nie ma więcej nad 5—7 mil szerokości; tak samo i część wschodnia, w której, o ile wiadomo, t. j. wmiarę rozciągłości brzegów Natal (krainy Kafrów) i Sofali, kondygnacyi podobnych jest cztery. Część zachodnia znowu widocznie, przynajmniej po sam koniec Gwinei południowej, okazuje trzy kondygnacyje, z których najwyższą jest płaszczyzna Dembo; poniżej Gwinei, aż do krainy Namakwów, znanym nam jest zaledwie tylko wąziutki i nieprzystępny pas nadbrzeżny. Tak samo i część północna, jakkolwiek mało zbadana, zdaje się stopniami od środka zniżać ku morzu; górzyste płaszczyzny Adamowy na wschód, spuszczają się w kierunku przylądka Guardafui, na północ zapewne przez górzysty kraj Mandora, poniżej jeziora Czad, ku Niższemu Sudanowi, a na zachód przez pasma Jakoba i Hausza ku dolinie rzeki Nigru. Takaż sama formacyja występuje także w górach Abissynii, o ile się zdaje połączonych z pasmem Adamowy; podobnie też w Górnym Sudanie, gdzie nad nader niskim pasem nadbrzeżnym wznoszą się pasma gór Kongo, wpośród których bierze początek rzeka Niger, a które rozdrabniają się w rozlicznych kondygnacyjach, od północy w krainy Fulahów i Mandingów, przerzynane przez rzekę Gambia, dalej w kraje Sulimama, Timbu, Jallonkady, Tenda, Bambuk i t. d., od południa zaś w górzyste krainy Agnapim, Aszantów, Dahome i Jubu, po bokach których od przylądka Beninu, czyli od wschodu ku zachodowi, wyskakają nadbrzeżne kraje Benin, Niewolnicze, Złote i Zębate; zaś od zachodu Sierra-Leone, na północ której leży Senegambija. Najwyższe znane nam wierzchołki Afryki, dochodzące wysokości wiecznych śniegów, a zatem przynajmniej stóp 14,000, znajdują się w pasmach Wyższego Atlasu. — Pomiędzy trzema ogromnemi massami grupp górzystych: Abissyńskiemi, Kongo a Atlasem, rozciąga się niezmierna płaszczyzna, której nieskończoność, niemniej jak straszna nagość przeraża podróżnika, ocean piasku tu i owdzie zbitego w sterczące, a niepłodne pagórki, za całą wegetacyję przedstawiający jedynie karłowate krzewy albo krzaki. Jest to Pustynia, Wielka Pustynia, którą Arabowie nazywają Sahara Belama, czyli Pustynią bezwodną, leżąca między 13° a 30° szerokości północnej, mająca przeszło 200 mil geograficznych długości, a przeszło 50,000 mil □ powierzchni. Z jednej strony, o kilkanaście tylko mil do miasta Kairu, pustynia ta obdarzona już gdzie niegdzie szczątkami wegetacyi i formacyją skalistą, przybiera nazwę pustyni Libyjskiej, w której zwłaszcza godnem uwagi jest niezmierne mnóstwo skamieniałości drzewnych, począwszy od najcieńszej gałązki aż do najgrubszych pniów drzewa, co jej nadaje pozór wyschniętego dna morskiego, pokrytego szczątkami rozbitych okrętów. Wszakże i w samej Saharze na południe Ferranu wznoszą się tu i owdzie wesołe oazy, prawdziwe wyspy zieloności na tym oceanie ruchomych piasków, a połączone pomiędzy sobą pasmem skalistém. Z nich najznakomitsze są: Oazys wielka czyli południowa, po arabsku Wah-el-Kebir, znana także pod imieniem Tebańskiej, zamieszkała przez Arabów zostających pod zwierzchnictwem szejka; Mała Oazys, w pobliżu jeziora Merys; Dar-Fur, złożona z kilku oaz, pod władzą oddzielnego sułtana; El-Kassar; El-Hair; Takel; Sina, sławna niegdyś oaza Jowisza Hammońskiego, leżąca pod 29" 12' szerokości północnej a 44" 54' długości wschodniej, z obwarowaną na skale stolicą Sina, otoczoną pięciu wioskami, zamieszkałemi przez bitnych Arabów; Fezzan, przez Herodota nazwany Wielką Oazą krainy Gai amantów, ze stolicą Murzuk, według Hornemanna posiada aż sto wiosek; Gadames, na samem południu gór Atlasu, w krainie daktyli, Bileduldżeryd, graniczy z górami Berberyi. Oprócz Sahary w Afryce, inne jeszcze istnieją pustynie, i tak np. całe nadbrzeża Ajanu i Cymbebów, równie jak Karruh w krainie Hottentotów, nie są właściwie niczém inném, jak tylko ogromnemi, piaszczystemi płaszczyznami. — Sama już konformacyja powierzchni Afryki wskazuje, jakim zapewne jest mniej więcej systemat wodny tej części świata. O górnym biegu rzek, jako też o jeziorach istniejących zapewne w środkowych jej krajach zbyt mało nam wiadomo; wszakże nie licząc nawet tych nieznanych okolic, oraz bezwodnej Sahary, cała Afryka stosunkowo zdaje się bardzo mało obfitować w wodę. Na południu rzeki, powstałe po większej części z sąsiednich płaszczyzn górzystych, bieg mają gwałtowny, ale krótki; przy ujściach, przybierających po większej części w Afryce kształt trójkąta, czyli greckiej delty, ławy piaszczyste wsiąkają w siebie największe massy wodne, jak to np. dzieje się z rzeką Pomarańczową, jedną z najcelniejszych i płynących najbardziej na południe, miejscami nawet na 1800 stóp szeroką, której ujścia nie masz prawie ani śladu. Główniejsze rzeki Senegambii: Senegal, Gambia i Riogrande z mnóstwem wodospadów przerzynają góry, a potem zaledwie dojrzalne płyną przez równinę nadbrzeżną. Tak samo i Niger w licznych spadkach pod Baniaku z Wyższego Sudanu rzuca się w równiny, potem zwraca się na północ ku Timbuktu (dokąd bieg jego jest nam znany), zkąd ogromnym znowu łukiem przez Dżaury (odkąd znamy go już po samo ujście) i Baussę, pod nazwiskiem Quorry, do której wpada dość znaczna rzeka Czadda, płynie do nadbrzeża Beninu, gdzie przy samem ujściu tworzy kilkoramienne delty. Nil pod Kartum powstaje z dwóch rzek, Białego Nilu (Bar-el-Abiad), płynącego po części z Kordofanu, i z Nilu Niebieskiego (Bar-el-Azrak), przerzynającego kończyny gór Abissyńskich i Sennaar. Następnie wpada jeszcze do niego Atbora, poczém łukiem oblewa północną Nubije, gdzie liczne tworzy katarakty, aż pod Syjeną biegnie do Egiptu. Na wschodniej stronie Afryki przed niedawnym dopiero czasem odkryto inną wielką rzekę, Go-czop, którą po części już nawet zbadano, i która ma być spławną daleko po za krainę Gallasów. — Jezior Afryka ma niewiele; do nich zaliczymy tu jezioro Czad, w środkowej Nigrycyi znane dopiero od 1824 r., pokryte rozlicznemi wyspami, na których mieszkają dzicy Bidumowie; jezioro Dibbi, które przerzyna Niger, na wschód Kongo; Zambre, na południo-wschód równika, podobno największe ze wszystkich jezior afrykańskich; Dembea w Abissynii, niedaleko źródeł Niebieskiego Nilu, i nakonieo jezioro Kerun w Egipcie. — Klimat Afryki w ogóle nie jest tak gorącym, jakby podług położenia podrównikowego tej części świata przypuścić należało. Stopniowe w kondygnacyjach wzniesienia płaszczyzn górzystych, częstokroć sprowadzają wietrzyki łagodniejsze, niekiedy nawet przejmujące i ostre, tak iż jedne chyba tylko brzegi wystawione są na cały ogień zwrotnikowego słońca. Skutkiem ulewnych deszczów, peryjodycznie przez cały ciąg zimy padających, wzbierają ogromne rzeki, których wylewy szeroko w okolicę roznoszą zbawienną żyzność; wszelako epoka bezpośrednio następująca po deszczach niebezpieczną jest z powodu epidemicznych zimnie, będących skutkiem zbytniego gorąca i wilgoci, aż nareszcie wiatry osuszą niezdrową atmosferę. Ze środkowej Afryki przybywa ów wiatr groźny, pędzący przed sobą ognistą, częstokroć śmiertelną kurzawę, i dla tego przez Arabów zwany trucizną (simun), a który, znacznie już wprawdzie osłabiony, zawiewa nawet do Europy, gdzie go w Hiszpanii nazywają Solano, we Włoszech Sirocco, a w Szwajcaryi Fbhnem. Największe upały panują w Saharze, gdzie dochodzą nieraz przeszło 45" Reaumura; umiarkowańszy za to jest klimat w Berberyi, a najchłodniejszy w krajach południowych. — Skutkiem takich różnic temperatury powstała w Afryce wielka rozmaitość w ogólnym stanie roślinności, a jakkolwiek ta część świata nie tak jest obfitą w płody wegetacyi, jak odpowiednie jej co do położenia geograficznego kraje Ameryki, przecież i tam bogactwo zaprawdę jest niepospolite. Wraz ze wzniesieniami górzystemi, natura podrównikowa przechodzi powoli w umiarkowaną, której też pfody wszystkie tamże udają się. Nie masz tam wprawdzie tak ogromnych lasów jak w Ameryce, ale jednak skarby najrozmaitszych gatunków drzew są nieprzebrane; z nich wymieniamy tu jedynie baobab (Adansonia digitata), zadziwiający swoją kolossalnością, drzewa hebanowe, mahoniowe, szich (mailane) i inne, pomiędzy któremi jest do 30 rodzajów w Europie nieznanych. Wszystkie gatunki palm, na ich czele daktyle; banany, pomarańcze, ananasy, tamaryndy, figi rajskie i zwyczajne, bataty, trzcina cukrowa, maniok (z którego korzenia chleb się wyrabia) i drzewo manglowe czyli ryżowe, udają się tu najlepiej. Kawy poddostatkiem, a nawet dziko rosnąca bardzo cenna, również indygo i tytóń. Podzwrotnikowe pasy, szczególnie południowy, w najlepszym gatunku i w niesłychanej obfitości wydają wszystkie wprowadzone tu rośliny europejskie, mianowicie wino i owoce; w wielu bardzo miejscach, a głównie w Egipcie, bawełna udaje się wybornie. Królestwo zwierząt nie wydaje wprawdzie zbyt wielkiej rozmaitości, ale za to okazy najpiękniejsze i najsilniejsze; z dzikich przed innemi lwy, hyjeny, tygrysy, szakale, słonie, nosorożce, hippopotamy. małpy i antylopy; dalej ze swojskich głównie wielbłądy. Niektóre zwierzęta, jak np. żyraffa, zebra, kwagga i gnu, maja być właściwe jednej tylko Afryce. Hodowla wielu zwierząt domowych, jako to: koni, bawołów, wołów, osłów, owiec, kóz i t. d., udaje się tu jak najwyborniej. Rozlicznych gatunków kur niezmierne mnóstwo; wielka także obfitość ptaków pięknemi piórami porosłych, jak np. strusiów i papug. Strasznemi są krokodyle Nilu i niebezpieczne węże gorących nadbrzeży. Z kruszców najcelniejszym i dosyć nawet częstym jest złoto, gdzie niegdzie również i srebro; wyborna ruda żelazna znajduje się w Sierra-Leone, w Senegalu, Timbuktu i w pasmach gór Kongo; miedzi poddostatkiem jest w Majomba, salmiaku w Dagromba; w wielu innych miejscach szmerglu, ammoniaku, saletry i t. d. — Ludność Afryki jest nader ciekawą dla badacza; po większej części Afrykanie odznaczają się od innych mieszkańców ziemi, nietylko czarnym kolorem skóry i włosem wełnistym, ale także właściwą im budową czaszki, a nawet samych nerwów. Afrykę zamieszkują dwa pokolenia rodu ludzkiego: etyjopskie czyli murzyńskie, które od Dżoliby zajmuje całą przestrzeń aż do punktu najbardziej południowego, a do którego należą również Hottentoci; oraz kaukazkie, do którego zaliczamy Berberyjczyków, dzisiejszych i starożytnych Egipcyjan (Koptów), jako też Maurów, Abissyńczyków, Nubijczyków i t. d. Arabów wprawdzie uważać należy jedynie za przybyszów, wszakże usadowili się teraz w całej prawie północnej i wschodniej części Afryki, tak iż sami siebie za zupełnych mają Autochtonów. Na wyspach i po nadbrzeżach mieszkają Portugalczycy, Hiszpanie, Francuzi, Hollendrzy, Anglicy i Żydzi.—Najcelniejszym językiem na całej północy, aż do rzeki Dżoliby, przynajmniej między narodami wyznającemi wiarę Mahometa, jest język arabski; w Berberyi i na Atlasie używane są języki Berberów i Szella-chów. Od rzeki Senegalu do Dżoliby najpospolitszym jest język Mandyngów; na zachodnim brzegu zwyczajna zepsuta portugalszczyzna, w Abissynii język Tigre i Amhara. Z pomiędzy wszystkich 150 języków afrykańskich (ob.), które istnieją według Seetzena, a których dotąd znanych jest około 70, odznacza się swoją pięknością język Fulahów, którego w dyjalekcie Sulu używają również w Sierra Leone. Niemniej rozmaitą jest także w Afryce cześć religijna: na całej stronie północnej, aż w głąb tej części świata, szeroko rozsiadł się islamizm, który w walce z ludami murzyńskiemi postępuje coraz dalej, wzdłuż całej linii spadku górzystych płaszczyzn afrykańskich; chrześcijanizm wyznają mieszkańcy krainy Tigre, Amharowie, Koptowie, oraz przybysze europejscy, jakkolwiek bardzo różnych trzymają się obrządków. U Murzynów, jako też w szeroko rozgałęzionym narodzie Gallasów, panuje najobrzydliwszy fetyszyzm, który częstokroć nawet zasadza się na ofiarach ludzkich niesionych dziwacznym ich bałwanom. — Pod względem podziału politycznego, stały ląd Afryki rozpada się na państwa krajowców i na posiadłości europejskie. Do pierwszych należą: 1) Aszanti, 2) Barka, 3) Bornu, 4) Darfur, 5) Gwinea, 6) Abissynia, 7) Marokko, 8) Senegambia, 9) Sennaar, 10) Sudan z Saharą, 11) kraje Imama Maskatu i 12) Afryka wschodnia i środkowa. Anglicy posiadają w Afryce przylądek Dobrej-Nadziei, Gambiję, Sierra-Leone, wyspy ś. Maurycego, Cape-Coast, Fernando-Po, Acera, ś. Heleny, Wniebowzięcia i Seszelle; Francuzi kolonije posiadają nad rzeką Senegal, Algieryję, oraz wyspy ś. Ludwika i Goreę, (Bourbon) Reunion i ś. Maryi: Turcy: Egipt, Tunis i Trypolis; Duńczycy, Niderlandczycy i Amerykanie północni kolonije i warownie w Gwinei; Portugalczycy wyspy Azorskie, Maderę i Porto-Santo, Przylądka-Zielonego, ś. Tomasza, Angolę, Benguelę, Mozambik i t. d.; Hiszpanie wyspy Kanaryjskie i Tanger i t. d. Wyspy Madagaskar i Komoryjskie zostają pod zwierzchnictwem władców krajowców; wszakże w ostatnich czasach Francuzi zajęli niektóre drobniejsze, należące do tego Archipelagu wyspy, jak np. Majottę, przez co wywierają znaczny wpływ na cały ten obszar wysp afrykańskich. Posiadłości europejskie w Afryce obejmują mniej więcej: angielskie 9,676 mil □; francuzkie 4,657 mil □; hollenderskie 12 mil □; duńskie (zanim Danija posiadłości swoje w Wyższej Gwinei odstąpiła Anglikom) 60 mil □; portugalskie 28,494 mil □ i hiszpańskie 1,761 mil □; tureckie 16,000. F. H. L.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Fryderyk Henryk Lewestam.