<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Gaz to skarb
Data wyd. 1931
Druk Drukarnia Techniczna
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


GAZ  to
SKARB


GAZ TO SKARB



Czcionkami „Drukarni Technicznej“ w Poznaniu, ul. 27 Grudnia 5.






Wygnanie z raju

1. Odkąd człowiek stracił Eden,
troskać zaczął się niejeden
(demokrata jak i szlagon),
za co węgli kupi wagon?

Otóż świetnie wam poradzę:
po co węgle, koks i sadze,
skoro gazu palenisko
zastąpi ci w domu wszystko!






Bez plaży

2. Na ten przykład: masz dziecinę
i wykąpać chcesz ją codnia:
aby zagrzać wody krztynę,
palić w piecu? Istna zbrodnia!
Dość zapalić piecyk z gazem —
wykąpiesz się z dzieckiem razem!






Szczęście domowe

3. Żar od pieca bije w oczy,
ledwo głowy nie zamroczy — —
żużle lecą na podłogę,
parzą w palce twą niebogę!

Abyś uszedł piekła w domu,
kup w gazowni pokryjomu
przed swą żonką — piecyk z gazem,
a dom stanie się obrazem
raju, szczęścia i pogody,
dając ciepło — w lecie chłody!!






Słodycze żywota

4. Konfitury chcesz zaprawić
i marmelad wielkie słoje,
a boisz się w pocie pławić
i lipcowe cierpieć znoje?

Nie dowiesz się, jaka męka
stać przy piecu rozpalonym,
gdy gazowa twa kuchenka
śle płomyczek utajony
i zaledwie tyle syczy,
ile ciepła trza słodyczy!






Imieniny

5. Czy babkę do kawy, czy toruński piernik,
czy strucelkę z makiem, czyli zgoła sernik
upiec chcesz na święto pod opieką własną
(właśnie w dzień ostatni, gdy piekarnie gasną),
wtedy poznasz wartość gazowego pieca!

On gosposi twarzyczkę radością oświeca,
bo nie musi ciast chować przez tydzień w komorze,
mogąc świeże wypiekać o dowolnej porze!






Odmłodzenie

6. Znużona życiem, zmarszczona, zmięta
lęka się suknia bliskiego święta...
Lecz gdy spojrzała na płomień gazu,
życiem młodości drgnęła odrazu,
bo wie, że gaz ją stawi na nogi,
wygładzi zmarszczki starej niebogi
i, gdy żelazko po niej przejedzie,
pośród modnisi stanie na przedzie!






Emancypantki

7. Czemu młode pokolenie
do kuchennych spraw się leni?
Czemu byle Zosia woli
nad łaciną się mozolić,
zamiast pomóc w kuchni mamie,
zwłaszcza, gdy jest wielkie pranie?

W tem niechęci zda się sedno,
że obawia się niejedna
węgli, sadzy, kopciu, brudu —
szorowania statków, trudu —
I ma słuszność! Lecz od dzisiaj
chętnie zajrzy panna Krysia
do kuchennych spraw resortu,
po powrocie z łyżw lub kortu,
bo... nie splami rąk, ni sukni,
odkąd gazem palą w kuchni
i naczynia lśnią, jak kaska
oficerów gdzieś z obrazka!






Radjo

8. Telefunken cudny, lub Philipsa trójka,
czy kryształkowy cichutki aparat
na nic się zdają w domowem ognisku,
dopóki nie rozwiążesz najważniejszej z szarad,
jakiemi życie szachuje człowieka:
aby czas znaleźć na głośnika tony
i dzień przedłużyć, co ptakiem ucieka,
trzeba najprzód obmyśleć prezencik dla żony,
a tym będzie kuchenka i piecyk gazowy,
co zdejmie z rąk niewiasty kuchenne okowy;
bo, co dawniej godziny kosztowało pracy,
dziś na gazie się spełni ze szybkością racy,
i domowe swe prace ukończywszy wcześniej,
znajdzie żonka dość czasu na słuchanie pieśni!






Dzieci! Dzieci!

9. Pewnik odwieczny i jak ludzkość stary,
że niema w świecie najcięższej ofiary,
jakiej dla dziecka nie poniosą matki!
Zdrowie dzieciny — to domu dostatki
i wszystkie skarby oddasz chętnie za nie!
Zdrowie to najpierw cieplutkie mieszkanie,
a potem pokarm stosownie podany:
w każdym momencie na gazie zagrzany!
O tem pamiętaj w swem sercu matczynem,
a chlubić będziesz się dorodnym synem!






Przy kominku

10.  Wrócił kominek! Po długiem rozstaniu
i po wszechwładnem pieca panowaniu
znów przy gazowym siądziemy kominku
i, pokłoniwszy się staremu winku,
wspomnimy dawnych Polaków radości,
bo nas kominek swem ciepłem ugości,
rozmarzy cicho starodawną nutą,
ze wspomnień dziadów i piosnek wysnutą...





Wierny sługa

11.  „To pani bez służącej? — pyta się sąsiadka —
„jak pani sobie radzi? — prawdziwa zagadka!“
„Ach! Droga pani Zosiu! Już mija rok blisko,
„jak bez służby się pali domowe ognisko!
„Co miesiąc miałam nową i droższą dziewczynę,
„a każda do narzekań znalazła przyczynę!
„Tej było za wysoko, a tamtej za nisko,
„a wszystkie narzekały na złe palenisko —
„Zna Pani pruskie kuchnie — szczyt ludzkiej głupoty!
„Wyrzuciłam piec z kuchni i znikły kłopoty,
„bo z piecem poszło dziewczę — i gotuję sama
„na gazowym piecyku! I ot cała drama!“
„Więc Pani bez służącej? To jednak zagadka!“
„Zagadkę tę rozwiązać łatwo, jakby z płatka,
„jeżeli jest gaz w domu — służka każdej pory,
„oddany i usłużny, i bez „Kasy Chorych“!






Pan Ignacy

12.  „Czemu Pan się nie żeni? — pytają ciekawi —
tyle oczu dziewczęcych w panieństwie się łzawi,
a pan trwa tak niezłomnie na bezżennym szańcu?“
„Wybierz wreszcie dziewoję — o szczęścia wybrańcu!“
„A poco mam się żenić — rzecze Pan Ignacy?
„Nie potrza mi posagu, auta, ni płacy!
„Dziś losy na bezżennych są wielce łaskawe:
„na gazie ugotuję rankiem świetną kawę,
„wieczorem zaś herbatę — i tak bez zachodu
„sam sobie jestem panem i nie cierpię głodu!
„Gaz zastąpi mi świetnie domowe ognisko —
„Więc do licha w okowach ma jęczeć chłopisko?






Gąska z rożna

13.  Gdy odejdą cię rozkosze,
nie opuszczaj głowy jeszcze:
pozostały z winem kosze
i żołądka słodkie dreszcze!
Smakiem gąski prosto z rożna
kruchej, tłustej i rumianej,
z szparagami na stół danej —
umarłego zbudzić można!
Rzecz aż nazbyt oczywista,
że gęś piec trza hermetycznie,
wtedy jędrna i soczysta
na półmisku błyśnie ślicznie!
z gazowego kiedy pieca
wyjdzie pośród aromatów,
słodkie wonie wkrąg roznieca
najpiękniejszy z poematów!!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.