Historya Nowego Sącza/Tom III/Dodatek XX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dodatek XX |
Pochodzenie | Historya Nowego Sącza Tom III. Zabytki dziejowe miasta |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1902 |
Druk | Drukarnia Wł. Łozińskiego |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom III |
Indeks stron |
Iż ja Paweł Mrówczyński, wezwany na rekwizycyą Jaśnie Wielmożnego Imci Pana Stanisława hrabi na Końskich i Białaczowie Małachowskiego, starosty sandeckiego, przez Wielmożnego Imci Pana Michała Wolskiego, burgrabiego i arendownego possesora starostwa sandeckiego, jako specyalnego plenipotenta. Dnia dzisiejszego wraz z dwiema szlachtą, to jest z urodzonym Michałem Ślepowron Bossowskim i Franciszkiem Częstopiej Dobrzańskim, dla tym większej wiary i świadectwa mnie opatrznemu Woźnemu przydanym, do zamku sandeckiego zaszedłem, i tam wchodząc przez bramę, nad którą kondygnacyę drewnianą wcale zostałą widziałem, lecz dla rozszerzenia się pożaru ognia z dachu obdartą, tudzież i oficyny od tejże bramy ciągnące się i stajnie drewniane podobnież z dachu obdarte.
Przeszedłszy przez dziedziniec do zamku, w pierwszej izbie na dole po prawej ręce okna dwa z ramami i szybami wygorzałe.
Wchodząc na górę po schodach nie spalonych na salę pierwszą, drzwi z odrzwiami drewnianemi ze wszystkiem żelazem wygorzałe, i drugie na boku pod strych z sali, z której sali okna dwa przez połowę szyb w sobie mające w ramach krzyżowych wygorzałe, podłoga także spalona i sufit spadły. Do pokoju wchodząc po lewej ręce, drzwi w odrzwiach drewnianych stoczyste ze wszystkiem żelazem wygorzały, toż samo podłoga i powała i okien pięć z szybami całemi wytłuczone, piec tylko cały został. Z tego pokoju do drugiego, drzwi w odrzwiach drewnianych stoczyste ze wszystkiem żelazem wygorzały, okna dwa wytłuczone i ramy pogorzały, podłoga wypalona i sufit spadł. Do sekretnego pokoju drzwi w odrzwiach drewnianych wypalone.
Nazad powracając przez salę do pokojów, naprzeciwko tych, drzwi w odrzwiach drewnianych z żelazem wszystkiem wygorzały, okien dwa z szybami wytłuczone i ramy popalone, sufit spadł, podłoga powypalana. Z tego pokoju do drugiego pobocznego, drzwi w odrzwiach kamiennych wygorzały, okno jedno wytłuczone, podłoga i powała wypalona, piec od ognia popękał się. Dalej idąc do pokoju marmurowego przez odrzwia kamienne, w których drzwi wygorzały, prowadzące do pokoju z powiałą malowaną, której powały malowanej na tragarzach przepalonych dziesięć tarcic zostało, reszta zgorzała, podłoga cała została, okien dwa z szybami ze wszystkiem wygorzały.
Z tego pokoju do marmurowego wchodząc na bok przez odrzwia marmurowe dużo od ognia powypalane, w których drzwi ze wszystkiem wygorzały. W tym pokoju marmurowym u komina gzymsy marmurowe połupane od ognia i porospadał się marmur, sufit spadł cały, okna dwa ze wszystkiem wygorzały i drzwiczki z tego pokoju na bok wygorzały, naprzeciwko których ku sali drugie drzwi zgorzały ze wszystkiem żelaziwem. Z tego pokoju marmurowego idąc dalej do pokoju wielkiego, w którym figury były drewniane rznięte i na murach portrety malowane Jaśnie Oświeconych Książąt Lubomirskich, starostów przeszłych sandeckich, i inne ozdoby ze wszystkiem zgorzały, podłoga spaliła się, sufit spadł i drzwi dwoje w odrzwiach drewnianych zgorzały ze wszystkiem, okna dwa całe wytłuczone i ramy spalone i drugie dwa do pół szyb mające wypaliły się.
Z tego pokoju idąc do pokoju mniejszego, drzwi w odrzwiach kamiennych wygorzały, podłoga i powała zgorzały, okien dwa do pół szyb mające wygorzały. Z tegoż idąc do pokoju, częścią cegłą wysadzonego częścią drewnianą posadzką, z powałą drewnianą zgorzała przez odrzwia drewniane wygorzałe z drzwiami, okna cztery spaliły się, komin z gzymsem marmurowym popryskał się od ognia.
Z tego pokoju do sekretnego pokoika wygorzały drzwi, także i drugie na salę drugą drzwi w odrzwiach drewnianych wygorzały, w której sali posadzka kamienna poruszana, w dziewięciu oknach okiennice spaliły się, powała zgorzała i stołów ośm.
Z tej sali wychodząc na galeryę drzew w odrzwiach kamiennych, zgorzała podłoga, powała na tragarzach i powała nad sienią przed kancelaryą cała wygorzała, w trzech oknach okiennice i schody pod strych zgorzały, kredens duży staroświecki zgorzał ze wszystkiem.
Z tej galeryi drzwi wielkie w odrzwiach stoczyste drewniane zgorzały, z których na dół idąc po schodach zgorzałych drewnianych.
Na dole, idąc ku sądowej izbie po kilku schodach drewnianych przez sień z podłogą z tarcic wysadzoną zgorzała, na boku do sklepu drzwi dębowe wygorzały oraz i do sądowej izby, okna dwa, w sądowej izbie wytłukli, broniąc od ognia. W archiwum, gdzie się znajdują akta, dla odlewania drzwi i do noszenia wody kratę w kamieniu osadzoną wyłamali i kamień powyłupowany; drzwi do piwnic wygorzały; w kuchni, za tym zamkiem będącej, drzwi i okno zgorzały. Dach zaś cały na tym zamku i na kuchni, tudzież na piwnicy ze wszystkiem zgorzał.
Co jako rzetelnie widziałem i dobrze zrewidowałem, wraz z wyż wymienionymi Ichmość szlachtą mnie przydanymi, tak to sprawiedliwie przed urzędem grodzkim sandeckim aktami niniejszymi zeznaję. Które pogorzelisko stało się dnia dziewiątego miesiąca lipca roku teraźniejszego: Tysiącznego siedemsetnego sześćdziesiątego ósmego. Przy którem to wyżej pogorzelisku doniesiono mi, iż żyta w pokojach będącego spaliło się wierteli sto trzydzieści jeden. (Visio conflagratae arcis sandecensis manifestatur. Acta Castr. Rel. T. 182. p. 2249—2257).