Intruz/Wstęp
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Intruz |
Wydawca | Wydawnictwo Przeglądu Tygodniowego |
Data wyd. | 1899 |
Druk | Drukarnia Przeglądu Tygodniowego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aleksandra Callier |
Tytuł orygin. | Intrus |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała powieść |
Indeks stron |
Iść do sędziego i powiedzieć mu: „Popełniłem zbrodnię. Ta istota nie byłaby umarła, gdybym ja jej nie zabił. To ja, Tullio Hermil, ja jestem jej zabójcą. Obmyśliłem to morderstwo w domu u siebie. Popełniłem je ze świadomością doskonałą, zupełną, metodycznie, z najzupełniejszą pewnością bezpieczeństwa. Potem żyłem dalej najspokojniej pośród rodziny przez rok cały aż po dzień dzisiejszy. Dziś jest rocznica. Oddaję się w wasze ręce. Wysłuchajcie mnie, osądźcie“.
Alboż mogę iść do sędziego? Alboż mogę tak doń przemówić?
Ani mogę, ani chcę. Sprawiedliwość ludzka nie może mnie dosięgnąć. Niema na ziemi trybunału, któryby był w stanie mnie osądzić.
A przecież czuję potrzebę oskarżenia się przed kimś, potrzebę spowiedzi szczerej. Trzeba mi odsłonić przed kimś moją tajemnicę.
Przed kim?
