[139]
FRAGMENTA
ALBO POZOSTAŁE PISMA
JANA KOCHANOWSKIEGO.
WIELMOŻNEMU PANU A PANU,
IEGO M. PANU JANOWI FIRLEIOWI
Z DAMBROWICE, PODSKARBIEMU
KORONNEMU, ETC. SWEMU
M. PANU.
JAN JANUSZOWSKI, SŁUŻBY SWE POWOLNE
W MIŁOŚCIWĄ ŁASKĘ ZALECA.
Za tym a daj Boże by szczęsnym, W. M. mego M. pana wstępem na podskarbstwo koronne, widząc wiele ich, którzy witają, szczęsnego i długiego życia winszują, poczty[1] oddawają i znaki poradowania wystawiają — witam i ja też, winszuję i z tą jaką taką pocztą stawiam się przed osobą W. M. mego M. pana. Znak wprawdzie mały poradowania, ile na pojźrzeniu;[2] godny jednak, ile rozumiem, równej jeśliż nie [140]więtszej ceny z inszemi, którzy albo od złota i śrebra, albo więc od klejnotów drogich co oddawają. Pytasz W. M. co takiego? Kart kilka — nie owych malowanych, ale owych, które się i Je. M. Panu Wojewodzie Krakowskiemu i W. M. mym M. Panom podobały naonczas, kiedyście W. M. obadwa przez Jędrzejow, przed dwiema laty jadąc, zbiegłe przed powietrzem Musas liche moje, z miłościwej łaski swej nawiedzać raczyli — kart pisanych kilka pozostałych onego pamięci wiecznej Kochanowskiego Jana, które jeszcze dotąd świata nie widziały — Kochanowskiego mówię, który ile w swej profesyej, iż jeden taki czasów naszych był, poświadczysz i W. M. sam i dom wszytek zacny W. M. i Korona wszytka, nawet i postronne kraje, które jeśliż nie z twarzy, tedy go z godności znały. Wiem iż się godziło dawniej je wydać, czegobym był i sobie sam życzył; jeno W. M. moj M. Pan wiedzieć raczysz: gdzie człowiek velis fortunae in diversos scopulos huc atque illuc impellitur,[3] a pewnego portu dosiądz i mocnego masztu ująć się nie może, tam trudno inaczej. Nieomieszkało[4] się jednak nic, a podobno na czas, aby przy skarbiech koronnych i ten ostatni klejnocik Skarbu Polskiego był pod obroną W. M. Wprawdzie na niektórych miejscach niezupełny, bom go niskąd dostać nie mógł; ale aza[5] kto u siebie zupełnie wszystko miawszy do mnie poszle, tedyby się potem [141]wszytko wcale[6] wydało. W. M. tedy mój M. Pan przyjmiż to, proszę, temi czasy z miłościwą łaską tą, którą i W. M. sam i dom wszytek W. M. był niekiedy[7] łaskaw na samego autora i na mię też niegodnego kiedyś sługę domu W. M. A zatem, jako najpilniej mogę, zalecam się do tejże łaski miłościwej W. M. mego M. pana, pana Boga prosząc, abyś W. M. w łasce Pańskiej szczęścien[8] skarby nie tylko swymi, któremi łaska Pańska, natura, rozum i szczęście samego W. M. i dom wszytek zacny hojnie udarowała, ale i koronnemi długo dobrze szafować umiał i stróżem ich dobrym być raczył. Dan z Krakowa 20 dnia czerwca, roku pańskiego 1590.