Jana Kochanowskiego Dzieła polskie (1919)/Pieśni/Księgi pierwsze/Pieśń XIV

<<< Dane tekstu >>>
Autor Horacy
Tytuł Oda 9 (Księga I.) / Pieśń XIV
Pochodzenie Jana Kochanowskiego Dzieła polskie: wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Data wyd. [1919]
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Kochanowski
Indeks stron
PIEŚŃ XIV.[1]

Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,
Wiatry z północy wstają,
Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.

Nam nielza jedno patrzać też swe rzeczy,
Niechaj drew do komina,

Na stół przynoszą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy.

Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie;
I prózno myślić o tem,
Co z nami będzie potem;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie.

Krótki wiek długiej nadzieje nie lubi,
Niechaj nie schodzi cało,
Coć się do rąk dostało:
Za to, co ma być, żaden ci nie ślubi.[2]

Jeleniom nowe rogi wyrastają;
Nam, gdy raz młodość minie,
Już na wieki wieków ginie,
A zawżdy gorsze lata przypadają.




  1. przekład (w znacznej części) ody dziewiątej, księgi I Horacego.
  2. ślubi = nie ręczy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Horacy, Jan Kochanowski.