[63]PIEŚŃ V.[1]
Wieczna sromota i nienagrodzona
Szkoda, Polaku: ziemia spustoszona
Podolska leży, a pohaniec sprosny
Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny.
Niewierny Turczyn psy zapuścił swoje,
Którzy zagnali piękne łanie twoje,
Z dziećmi pospołu; a nie masz nadzieje,
By kiedy miały nawiedzić swe knieje.
Jedny za Dunaj Turkom zaprzedano,
Drugie do hordy dalekiej zagnano;
Córy szlacheckie (żal się mocny Boże)
Psom bisurmańskim brzydkie ścielą łoże.
[64]
Zbójce (niestety) zbójce nas wojują,
Którzy ani miast, ani wsi budują;
Pod kotarzami[2] tylko w polach siedzą,
A nas nierządne, ach, nierządne jedzą.
Tak odbieżałe stado[3] więc drapają
Rozbójce wilcy, gdy powoli mają,
Że ani pasterz nad owcami chodzi,
Ani ostrożnych psów za sobą wodzi.
Jakiego serca Turkowi dodamy,
Jeśli tak lekkim ludziom nie zdołamy?
Ledwieć nam i tak króla nie podawa,[4]
Kto się przypatrzy, mała[5] nie dostawa.
Zetrzy sen z oczu, a czuj wczas o sobie,
Cny Lachu: kto wie, jemu, czyli tobie
Szczęście chce służyć? a dokąd wyroku
Mars nie uczyni, nie ustępuj kroku.
A teraz ktemu obróć myśli swoje,
Jakobyć szkody nieprzyjaciel twoje
Krwią swą nagrodził i omył tę zmazę,
Którą dziś niesiesz prze swej ziemię skazę.
Wsiadamy? czy nas półmiski trzymają?
Biedne półmiski, czego te czekają?
To pan, i jadać na śrzebrze godniejszy,
Komu żelazny Mars będzie chętniejszy.
[65]
Skujmy talerze na talery,[6] skujmy,
A żołnierzowi pieniądze gotujmy;
Inszy to darmo po drogach miotali,
A my nie damy, bychmy wcale trwali?
Dajmy, a naprzód dajmy; sami siebie
Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.
Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,
Pozno puklerza przebici macają.
Cieszy mię ten rym: Polak mądr po szkodzie;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.