[67]PIEŚŃ VIII.[1]
Nie frasuj sobie, Mikołaju, głowy,
Kto ma być królem; już dekret gotowy
Przed Bogiem leży, — nie piórem pisany,
Lecz w dyamencie twardym wykowany.
Nie z pół lub nocy, lub dnia,[2] nie ze wschodu,
Ani czekajmy pana od zachodu;
Ten królem będzie, kogo Bóg mianuje,
Łatwie on ludzkie serca spraktykuje.[3]
Tenże nam, mimo znajomsze sąsiady,
W śmiech obróciwszy nasze płone rady,
Przywiódł był króla z dalekiej krainy,
Po którym wrychle miał usieść kto iny.
Gdzie ony złote góry nieprzebrane?
Gdzie Gaszkonowie i wojska ubrane?
W co poszły działa i nasze turnieje?
Wiatrem nadziane puknęły nadzieje.
[68]
Fortuna nawy na morzu sprawuje,
Fortuna w bitwach zwycięstwem szafuje;
Onej rakosze[4] i sejmy słuchają,
A ludzkie rady wspak się obracają.
Precz krasomowce! wywody na stronę!
A my gdzie w polu na słupie koronę
Zawieśmy złotą:[5] jeźli nie mędrszemu,
Niech ją da szczęście przynamniej rętszemu.[6]