[238]PSALM CXXXII.
Memento Domine David.
Pomni, Panie, Dawida i jego trudności,
Które cierpiał w nadzieję Twojej życzliwości,
[239]
Który w Tobie w te słowa przysiągł swemu Bogu:
Nie chcę ani nawiedzić pierwej swego progu,
Ani na swem łożu ledz, ani oczu zmrużyć,
Ani pożądnych[1] darów snu słodkiego użyć,
Aż plac najdę, Boże mój, Twemu kościołowi
I wymierzę świętemu miejsce ołtarzowi.
Ale oto w Efracie Pan je znaki swymi
Jawnie okazał między padoły leśnymi;
Pódźmyż tedy pod jego namiot ulubiony
I całujmy podnożek Jego poświęcony.
A Ty, o Panie, racz wnidź do swego pokoja,
W szczęsną godzinę racz wnidź Ty i arka Twoja.
Niechaj kapłani Twoi świecą pobożnością,
A serca bogobojnych napełni radością!
Jeśli Dawid, sługa Twój, łaskę miał u Ciebie,
Nie chciejże i potomstwa odmiatać od siebie.
Przysiągłeś Dawidowi wiernem słowem swoim:
Potomek twój usiędzie w majestacie Twoim;
A będąli Twe dzieci praw moich słuchały
I wiary starożytnej mocnie przestrzegały:
I oni, i dzieci ich, i tychże dziedzice
Na wieki nie wypadną z ojcowskiej stolice.
Syon się mnie podoba, to moje mieszkanie,
To jest mój odpoczynek i wieczne kochanie;
Tu ja obfitość zrodzę wszelakiej żywności
I nakarmię ubogie prawie do sytości.
Kapłani moi świecić będą pobożnością,
A serca bogobojnych napełnię radością;
Tu Dawidowe plemię rozkrzewię, tu swemu
Sławę nieugaszoną wzniecę jedynemu.
[240]
Jego wszytki ogarnie wstyd nieprzyjaciele,
A onemu korona zakwitnie na czele.