[94]PSALM XLVIII.
Magnus Dominus, et laudabilis nimis.
O Panie, który nie masz nic równego sobie,
Słusznie oddawa chwałę Syon Tobie,
Syon, kwiat gór wysokich, rozkosz świata wszego,
Boki północne, dwór króla wielkiego.
Miasto Jerozolimskie świadectwo dać może,
Żeś Ty obrona pewna, wieczny Boże!
Możni bohatyrowie sił Twoich doznali,
Próżno się na Twój wierny lud zbierali.
Ujźrzeli, zdziwili się i zaraz zwątpili,
Barziej o biegu niż potce[1] myślili.
Myślili, a pirzchali; a strach wielkooki,
W tył nacierając, chwytał je za boki.
Tam boleść na nie przyszła, jaka więc przychodzi
Na białągłowę, kiedy dziatki rodzi.
A Tyś je tak rozproszył, jako nieujęty
Wiatr morzolotne roztrząsa okręty.
Cośmy tedy od swoich starszych więc słychali,
Tośmy oczyma swemi oglądali;
Oglądaliśmy w mieście Pańskiem niedobytem,
Którego Bóg sam stróżem znakomitym.
Ciebie my w swych uciskach, Panie nasz, wzywamy
I Twe ołtarze święte obłapiamy.
Wielkie jest Imię Twoje, chwała nieśmiertelna,
Sprawiedliwości ręka Twoja pełna.
[95]
Niech się wirzchy Syońskiej rozradują góry,
Niech się weselą izrahelskie córy;
Bo co sprawiedliwszego, wiekuisty Boże,
Nad Twoje święte wyroki być może?
Pódźcie, obydźcie wokoło to miasto wysokie,
Wieżę i wały pomierzcie szerokie.
Przypatrujcie się murom i pałacom złotym,
Abyście mogli opisać je potym;
Bo Pan, któremu to jest miejsce poświęcone,
Bogiem na czasy nam jest nieskończone;
Ten nas z łaski Swej szczyrej opatrować będzie,
Póki żywota człowiekowi zbędzie.