[268]WOZY.
Wszytki gwiazdy tym pięknym wzorem usadzone
Pojmuje[1] z sobą niebo nieustanowione.[2]
Sama oś, która prędki krąg niebieski toczy,
Z miejsca swego bynamniej nigdy nie wyskoczy,
Ale trwa niewzruszona, ziemię przenikając,
A w poły prawie nieba oba końca mając
Wszczepione, co imięnia nie ma w naszej mowie,
Ale Polos i Greczyn i Rzymianin zowie.
Jeden z nich na południe w morzu zatopiony,
A drugi na północy wzgórę wyniesiony.
Po prawej i po lewej ręce ten pośledni
Ma dwa wozy widome, jako znaczą jedni.
Trzy gwiazdy niesie dyszel, czterema pałają
Koła, — parę niedźwiedzic drudzy przyznawają,
Które grzbiety do siebie są postanowione,
Mając głowy na krzyżach spólnie położone
Tak, że na wznak bieg dzierżą; snadź mamki były
Jowiszowe i za to nieba dostąpiły.
Jedna z nich Cynozora po grecku się zowie,
Ta druga jest Helice; pośledniej Grekowie,
[269]
Ale pierwszej Sydońskie nawy używają,
Kiedy głębokie morskie wody przemierzają.
Ona świetna i znaczna, a gdy słońce zajdzie,
Żadnej gwiazdy na niebie tak prędko nie najdzie.
Cynozura zaś mniejsza, lecz wodzem pewniejszym
Żeglarzowi, bo wszytka biega w kole mniejszym.