Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 164
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jezuici w Polsce |
Wydawca | W. L. Anczyc i Sp. |
Data wyd. | 1908 |
Druk | W. L. Anczyc i Sp. |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Z Śląska przenieśmy się na Wschód, do północnej Rumunii, dawnej Mołdawii i Wołoszy, gdzie polscy Jezuici przez długie lata utrzymywali misyę, dla Polaków głównie i napływowych Rusinów pasterzy, którą, zmuszeni wojną turecko-rosyjską, zwinęli 1771 r. Właściwymi jednak misyonarzami tych krajów byli od XIV wieku OO. Franciszkanie, zależni od Propagandy rzymskiej i biskupa wikaryusza. Po utworzeniu królestwa Rumunii 1866—1868 r. z liberalną konstytucyą i wolnością wyznań, cyfra katolików (Włosi, Węgrzy, Francuzi, Niemcy i Polacy) wzrosła do 75.000 dusz, a pierwszym biskupem jasskim, został 1884 r. Franciszkanin Mikołaj Józef Camilli.
Rozpatrzywszy się w stosunkach dyecezyi, zrozumiał biskup potrzebę własnego dyecezyalnego kleru. Kto mu go wychowa? Biskup udał się do jenerała Beckxa, prosząc o kilku Jezuitów Włochów, którzyby seminaryum księży założyli i prowadzili w Jassach. Jenerał nie mając pod ręką Włochów, powierzył tę sprawę polskim Jezuitom, którzy jeszcze 1883 roku na prowincyalnej kongregacyi, wnieśli doń postulat o przywrócenie im dawnej misyi mołdawskiej. Jakoż d. 1 sierpnia 1885 r. stanął pomiędzy biskupem Camillim a prowincyałem Jackowskim układ (pactum), którym Jezuici obowiązali się dopomódz biskupowi w wychowaniu młodzieży do stanu duchownego, a także innej młodzieży według swego instytutu; pomagać pracą kapłańską na parafiach i w klasztorach żeńskich w Jassach i Gałaczu, jako spowiednicy nadzwyczajni. Biskup w zamian ofiarował im tymczasowy dom na kolegium, 750 franków rocznie na osobę, i pozwolił używać katedralnego kościoła, w którym mówili kazania w 3 językach, rumuńskim, polskim i niemieckim i słuchali spowiedzi.
Duszą tej osady, która zrazu nosiła nazwę Statio Jassiensis, od 1888 r. Seminarium Episcopale Jassiense, i pierwszym rektorem był O. Franciszek Habeni, który cierpliwą roztropnością, pokonał trudności ze strony ministra oświaty, a także biskupa pochodzące; objął w zarząd szkołę parafialną, otworzył seminaryum małe o 5 klasach gimnazyalnych. Po ich ukończeniu uczniowie przechodzili na dwuletni kurs filozofii i fizyki, a po złożeniu egzaminu, wstępowali na 4-letni kurs teologii. Tym sposobem w ciągu lat 20 przybyło dyecezyi 21 księży świeckich; biskup jasski miał już własny kler dyecezyalny świecki, o co mu głównie chodziło.
Od 1889 r. przybywa nowa praca, Missio Moldavica, biskup bowiem Camilli, wyjednał u Leona XIII rozkaz, aby Jezuici objęli część duszpasterstwa w Mołdawii, dopokąd on swego kleru się nie dochowa.
Jakoż od 1891 roku Jezuici administrowali 7 parafii, a raczej misyi z duszpasterstwem i liczne filie; w miarę jednak przybywania kleru dyecezyalnego, ustępowali z nich; 1900 r. administrowali tylko 4 parafie z filiami, potem 2.
Misyonarze zabrali się najprzód do ochędóstwa domów bożych i wymurowali kilka nowych. Binując mszę św., odprawiali pilnie nabożeństwo niedzielne po filiach; kazaniami w 3 językach i misyami pouczali parafian, a bractwami, różańcowem, majowem i czerwcowem (na cześć Serca Jezusowego) nabożeństwem, przyzwyczajali do uczęszczania do kościoła i św. sakramentów. Przykład ich naśladowali Franciszkanie i świeccy księża i pomagali także w misyach ludowych.
Dla pewnych nieporozumień z Franciszkanami, biskup Camilli wyjechał do Rzymu, złożył swą godność 1894 r., sekularyzowal się i tam zamieszkał. W tymże roku 7 sierpnia umarł na sercową chorobę rektor Habeni. Następcą jego mianowany O. Feliks Wierciński, zażył nie mało trudności z nowym biskupem jasskim, Dominikiem Jacquet, Dominikaninem, który 1895 roku otworzył w wynajętym domu konwikt rumuński, zwany »szkołą Ceparego« (znakomitego pisarza rumuńskiego) dla katolików, schizmatyków, a nawet żydów; na profesorów zaś zabrał 4 najzdolniejszych kleryków teologów, kilku innych przedwcześnie wyświęcił i wysłał na parafie lub za granicę po naukę. Tym sposobem rozbite prawie zostało seminaryum teologiczne. Budując nowy konwikt, zadłużył się biskup, więc ograniczał się w wydatkach na seminaryum; wreszcie 1901 r. nie zamknął ale »zawiesił« szkołę Ceparego, czekając lepszych czasów, które nie nadeszły. Zato przywrócił Jezuitów 1896 r. do ambony w katedrze, którą im odebrał nowy proboszcz, Franciszkanin, Czeluśniak. Wnet jednak markotny był na nich, zarzucał im złe wychowanie kleryków, bo ci 1896 r. zanieśli skargę do Rzymu na Franciszkanów, że na ostatniej swej kapitule, 10 najlepszych probostw zachowali dla siebie, ale i na biskupa, że ich od nauk odrywa na to, aby 18 chłopców także innowierców, w szkole Ceparego z anti-katolickich książek uczyli. Jakoż przez 2 lata teologiczne kursa dla braku uczniów były zamknięte.
W końcu sam biskup Jacquet zrezygnował (w lecie 1903 r.), a na miejsce jego powrócił z Rzymu biskup Camilli, z wyraźną myślą zamknięcia seminaryum, które przed 20 laty sam stworzył, twierdząc, że wyprodukowałoby za wiele księży, których nie miałby gdzie pomieścić. Zrozumiawszy to Jezuici, ustąpili z Jass i prosili biskupa, aby im wolno było, skoro ma dyecezyalnego kleru podostatkiem, opuścić dwie ostatnie parafie z filią, które zarządzają, co się też stanie.