Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 27
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jezuici w Polsce |
Wydawca | W. L. Anczyc i Sp. |
Data wyd. | 1908 |
Druk | W. L. Anczyc i Sp. |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jeżeli błędem było Jezuitów, napocząć sprawę akademii poznańskiej, a potem niedoprowadzić do pomyślnego końca, to nierównie większy popełnili błąd, upierając się wbrew zdaniu episkopatu, królewicza, panów, sejmików i sejmów, przy otwarciu szkół krakowskich. Nie były one tam potrzebne, a dla antagonizmu z szkołą główną królestwa, akademią, stawały się szkodliwe. Rozumieli to Possewin, Carminata i Akwawiwa, nie rozumiał świętobliwy, ale uparty nieco O. Mikołaj Łęczycki, dusza zabiegów i walk o szkoły krakowskie.
Początek nieszczęsnego spora ten:
Na prośby ks. Skargi król Zygmunt fundował bazylikę św. Piotra i Pawła w Krakowie z domem profesów, jakiego Jezuici w Polsce dotąd nie mieli. Ale już 1611 r. umieszczono tam studium domesticum dla swoich kleryków, a na radzie prowincyalnej 1616 r., uchwalono za namową OO. Fryderyka Szembeka i Łęczyckiego, dom profesów urządzić przy kościele św. Barbary, dom zaś przy bazylice św. Piotra zamienić na kolegium z szkołami wyższemi, w czem liczyli na pomoc świeżo mianowanego biskupa krak., kanclerza almae matris, Marcina Szyszkowskiego, apologetę swego 1590 r. Król na prośby OO. Szembeka i Walentego Fabrycego, pozwolił na otwarcie szkół, usunięcie zaś trudności z akademią krak. i zawarcie z nią unii szkolnej, według konsensu z dnia 1 lutego 1583 r., powierzył biskupowi Szyszkowskiemu.
Zrozumiawszy to mistrzowie almae matris, zawiązali filadelfią pod przysięgą, że do unii szkolnej nie dopuszczą, a przy pomocy niektórych prałatów i kanoników i kasztelana krak. księcia Jerzego Zbarazkiego, starali się przekonać biskupa Szyszkowskiego, że ta unia szkolna zgubą jest dla akademii, Jezuitom niech on nie dowierza, bo O. Szembek intryguje przeciw niemu na dworze. Biskup jednak, zachorowawszy ciężko w styczniu 1619 r., wezwał superiorów św. Barbary i św. Piotra, Czerniakowskiego i Szembeka i radził otworzyć na razie wyższe studium domowe dla alumnów zakonu, ofiarując na ten cel 10.000 złp. Król pochwalił zamiar, dla oporu jednak rektora akademii Janidłowskiego, który zapowiedział Szembekowi »będziemy musieli wytoczyć wielkie działo dla naszej obrony« i protestu akademii, tudzież dla wojny tureckiej i niechęci królewicza Władysława, którego książę Zbarazki przeciw Jezuitom u św. Piotra uprzedził, rzecz poszła w odwłokę. Dopiero 5 grudnia 1621 r. otwarto formalnie collegium inchoatum św. Piotra, wicerektorem mianowany O. Jerzy Tyszkiewicz; biskup pozwolił w lutym 1622 r. na otwarcie studium domowego (otwarto je we wrześniu 1623 r.), król zaś 3 marca t. r. wydał przywilej na otwarcie szkół publicznych. Warunki unii szkolnej ułożyli OO. Tyszkiewicz, Obrycyusz, Łęczycki i Szembek i przedstawili bisk. Szyszkowskiemu w Kielcach. On, uproszony snać przez akademików, czy też z obawy antijezuickiej agitacyi Zbarazkiego i szlachty, odłożyć sprawę na później. Poprzestali więc Jezuici na studium domowem, ale i do tego postanowili nie dopuścić akademicy; podjudzał ich ks. Jakób Neyman, nazwany Najmanowiczem, doktor praw, kanonik krak. i na 16 zawodów rektor akademii, wódz kampanii przeciw Jezuitom krakowskim.
Gdy więc ci dla uświetnienia kanonizacyi św. Ignacego i św. Franciszka Ksaw., urządzili 13 lipca 1622 r. dysputę filozoficzną w wielkiej sali kolegium i drugą teologiczną 17 lipca w nawie kościoła św. Piotra, zjawili się z polecenia rektora Goliniusza, podczas pierwszej filozoficznej w sali, 3 mistrze akademii, z notaryuszem i pedelem, odczytali protest akademii przeciw wszelkim publicznym dysputom, wręczyli go O. Łęczyckiemu, a pedel wezwał gości (byli dwaj biskupi Oborski i Wężyk, starosta Tarnowski, prałaci i t. d.) do rozejścia się. Nikt się nie ruszył, Łęczycki reprotestował ustnie, dysputa odbyła się spokojnie. Podobne protesty akademików i wołania »rozejść się« powtórzyły się podczas dysputy teologicznej w kościele. Więc prowincyał Tyszkiewicz złożył u notaryusza publiczną krótką reprotestacyę »przeciw podwójnemu najściu krzywdzącemu Boga, miejsce św., Stolicę rzymską, Króla IM. i Jezuitów« i rozrzucić kazał po kraju.
Ten najsłuszniejszy akt obrony dał początek do zawziętej polemiki i pamfletów. Ks. Neyman wydał skrycie w Toruniu 1623 r. długą, jadowitą »Odpowiedź na reprotestacyą«, którą jako bezecny pamflet potępili i zabronili czytać nuncyusz Lancelloti, biskupi Szyszkowski i Opaliński, a król 3 maja 1623 r. kazał spalić ręką kata na rynku warszawskim. Wszyscy wiedzieli, że autorem jest sam ks. NejTman, podówczas rektor akademii, ale nuncyusz polecił osobnej komisyi szukać i sądzić autora. Nie wynaleziono go, bo nie chciano.
Inaczej postąpił poprzednik Neymana w rektorstwie, 80 letni Bazyli Golinius. Oto po onych dysputach wyprawił 26 listopada 1622 r. list »od akademii krakowskiej« do sejmikującej w Sochaczewie i indziej szlachty, prosząc, aby »panom posłom (na sejm walny) między punkta polecić raczyli, żeby ci Ojcowie (Jezuici) sposobami swymi arcymistycznymi akademii gubić zaniechali«. Znaczyło to, sprawę szkolną, należącą do jurysdykcyi kościelnej, przenieść do forum świeckiego, crimen nie lada, więc się też Golinius wyparł autorstwa listu, nietylko przed biskupem Szyszkowskim. który go listownie surowo skarcił, i przed akademią, ale i na sejmie 1623 roku w Warszawie, przez delegatów akademickich Neymana, Petrycego i Jakóba z Uścia. Sama też akademia wręczyła Jezuitom »akt niewinności« swojej. Nie przyjęli go Jezuici i milczeli.
Ale stanęli w ich obronie świeccy księża, Jerzy Borastus, doktor obojga prawa, sekretarz i bibliotekarz królewski swą »Ventilatio czyli roztrząśnienie listu Goliniusza na sejmiki przedsejmowe« (w Brunsberdze 1623 r.) i kanonik regularny ks. Stanisław Zakrzewski »Procą dawidową pięciu kamieńmi uzbrojoną«, którą rozdał także posłom sejmowym w Warszawie. »Proca« trafiła w sedno rzeczy, bo aż 4 repliki wyszły 1623 roku z pod pióra akademików do sejmujących stanów i króla, z których Vindiciae mistrza Przecławowicza i »Obżałowanie« pseudo alumna, dedykowane królowi, gwałtowne a jadowite, szereg nowych inkryminacyi wytoczyły przeciw Jezuitom. Akademia wyparła się alumna, biskup Szyszkowski potępił 23 czerwca 1633 r. »Obżałowanie« jako ohydny pamflet, ale też i wszystkie przeciw alma mater wymierzone pisma. Jezuici milczeli.