Karuzela
Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Karuzela |
Pochodzenie | Skamander: miesięcznik poetycki. R. 3 (T. 3), z. 27 |
Data wyd. | 1922 |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI |
Indeks stron |
Ulicą
wąwozem między fabrykami
wóz
ładowany drewnianemi konikami
karuzeli.
Minaret komina
iglicą
przebił na śmierć kometę
papierowego latawca.
I wysoko nad miastem zawisnął
akrobata pod kopułą cyrku Ciniselli —
sen kolorowy
syna krawca.
Haussa.
Baissa.
Franki szwajcarskie 7000.
Żarówki Siemensa i Halske.
Chłopiec bawełnę w papierze niebieskim
pod pachą niesie.
I w tem —
ASYRJA!
Osiem par z drewna wyciętych
rumaczych łbów
trzydzieści dwie pary wygiętych
rytmicznych nóg
tworząc bojowy szyk
skręca za róg
w kierunku szosy na Rzgów.
Bum — cyk — cyk!
Karuzela!
Do widzenia!
Adje!
Na całą zimę
Szosą na Rzgów.
I znów
Kwietniowa niedziela.
Słońce trąbi w pozłacany róg.
Reklama wiosny!
Syn krawca
puszcza latawca.
karuzela — bum — cyk — cyk!
Pod namiotem dudni dziesięć bosych nóg.
Kręcą.
Dziesięć razy okręcą — jedna runda fraj.
Graj że, katarynko, graj!
Bum — cyk — cyk!
Skoczyć w biegu
zawisnąć jaskółką
zeskoczyć
wskoczyć
łapać kółka
żelazne obrączki.
Talizman szczęścia!
Bum — cyk — cyk!
Graj że, katarynko, graj!
Trzy złapane kółka — jedna runda fraj.
Bum — cyk — cyk!
Karuzela.
Haussa
Baissa.
Franki szwajcarskie 7000.
A drogą na Rzgów
drewnianych koników trupki
dwie szkapy wloką.
Słońce
wciśnięte pomiędzy kamienic łupki
śle perskie oko
do bladej panny w kiosku.
Rudy prokurent
bawełnę pod pachą niesie
i znów
przystaje koło witryny fryzjera
szczypie biust damy
z wosku.
Haussa.
Baissa.
Drewnianych koników trupki.
JESIEŃ.