Kobieta wobec Chrystusa/VII
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Kobieta wobec Chrystusa |
Rozdział | VII. |
Data wyd. | 1915 |
Miejsce wyd. | Milwaukee |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
JUŻ trzeci ranek zaróżowił się lekko na niebie, odkąd złożono Jezusa do grobu.
Wśród pierzchających cieniów nocy, snuje się drogą nieśmiała, lękliwa, gromadka niewiast, niosąc w narączkach wonne olejki, podążając tam — kędy zbawienie świata leżało.
A oto gdy doszły, ujrzały kamień tłoczący zbawienie ludzkości usunięty a jasny poseł dobrej sprawy oznajmił im, że zmartwychwstanie już się wypełniło...
Na słowa te, rozbiegła się niepewna gromadka w różnym kierunku.
Marya z Magdalu błąkała czas jakiś w ogrodzie a spotkawszy jak mniemała ogrodnika — zapytała ażali nie widział on zmartwychwstałego Chrystusa.
A tenże na to dobrze znanym jej głosem — wyrzekł: — Maryo!
Poznawszy tedy, że to był Jezus, upadła do nóg Jego i zawołała — Mistrzu mój!
A tenże jest znak, że dzisiejsze niewiasty — w rychłym ranku trzeciej epoki usłyszą i rozpoznają wezwanie zmartwychwstałego w duszy swej Chrystusa, a poznawszy Go, radośnie zawołają — Mistrzu nasz! — I pójdą naprzód głosić to, co okiem duszy oglądają. — pójdą opowiadać Chrystusa.