[175]KRÓL DZIADEK.
(Z GOETHEGO.)
I ciemno, i wietrzno, a tętni po błoniu,
To ojciec z dziecięciem mknie nocą na koniu;
Piastuje przed sobą na ręku chłopczyka,
Otula, przygarnia — a spieszniej pomyka.
„Mój synku, dla czego twarz tulisz na łonie?“
„Nie widzisz, o tatku! Król-dziadek w koronie,
Król-dziadek, i z brodą — a długa i ruda“...
„Co tobie me dziecię? to tuman, ułuda!“
„Chodź do mnie o dziecię, chodź zaraz, tej chwili!
Będziemy się pięknie na łączce bawili,
U mojej tu matki kwiateczków bez liku,
Bez liku złocistych sukienek chłopczyku!“
[176]
„O tatku, czy można? ni wzroku, ni słychu!
Król-dziadek doprawdy wciąż szepcze po cichu.“
„Daj pokój me dziecię, bądź dobrej otuchy,
To wicher świszczący zamiata liść suchy.“
„Cóż, pójdziem chłopczyku, na kwiatki do łączki?
O śliczne córeczki klaskają już w rączki,
Córeczki się moje na nocnych tam godach
Huśtają, klaskają i nucą po wodach.“
„O tatku, o tatku! nie tuman rozwiewny,
Król-dziadek tu stoi i jego królewny.“
„Co tobie mój synku? wskroś pole a pole,
I z boku gdzieniegdzie bieleją topole.“
„O kocham cię, kocham, me dziecię rumiane,
Lecz niechcesz z ochoty, to musem dostane.“
„O tatku, Król-dziadek podchodzi powoli,
I ciągnie mnie tatku, ach! ciągnie aż boli!“
Już ojciec się trwoży; koń kopnął po drodze,
A dziecię stękało i jękło raz srodze...
Dopadli nakoniec do dworu... I dziwy!
Na ręku ojcowskiem chłopczyna nieżywy!
J. B. Zaleski.