[32]
KRASNOBRODZKIE STAWY
Szeroką wstęgą wód niebieskich ciągną się srebrne stawy —
ciche jak sen, senne jak świt, widny przez szyby bławe.
Ujęte miękko, jak szafir w złoto, w piachów złociste obrzeża
w sosnowych borów szumnej kolebie wpółsenne stawy leżą.
Na wód źrenice: lustra srebrzyste: na ich dogłębny letarg
żabie kumkanie płynie zdaleka w tonach okaryn i fletów.
Czasem karp przetnie jak dyjamentem płetwą kryształu taflę —
to nad przybrzeżną czarnych olch kępą zakwilą w niebie czaple.
Tu wprost... przez wodę... (pni czarne progi)... Pod stawów tych spokojem
śpi trakt odwieczny, śpi ciszą mogił, trakt z czasów szwedzkich wojen.
Zmilkł już od wieków na martwym trakcie chrzęst zbrój i tętent kopyt —
ostał na piachu, wryty głęboko ślad twardej chłopskiej stopy.
Ponad rycerską zmarłą legendą bitew, sztandarów i sławy,
w słońcu i ciszy niebieską wstęgą snują się rybne stawy.