Kronika Jana z Czarnkowa/Jakiem podejściem wziął Żnin Domarat, kasztelan poznański
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kronika Jana z Czarnkowa |
Podtytuł | archidyakona gnieźnieńskiego podkanclerzego królestwa polskiego (1370-1384). |
Wydawca | E. Wende i Sp. |
Data wyd. | 1905 |
Druk | Jan Cotty |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Józef Żerbiłło |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Dnia 10-go miesiąca lipca, kasztelan poznański Domarat, powróciwszy z Węgier, przybył do arcybiskupa gnieźnieńskiego Bodzanty do Żnina, razem z teściem swoim Albertem, wojewodą kujawskim, Grzymałą, Wierzbiętą i mnóstwem innych swoich popleczników, i z początku potajemnie samemu tylko arcybiskupowi, następnie zaś głośno wobec wszystkich opowiadał, że królowej węgierskiej i jej zięciowi, margrabiemu brandenburskiemu, naprawdę doniesiono, jako arcybiskup przyrzekł otworzyć księciu mazowieckiemu wszystkie zamki kościelne i miasto Żnin, samego zaś księcia koronować na króla; że uwierzywszy temu, królowa i margrabia wyprawili do papieża posłów ze skargą na niego i usilną prośbą, aby złożył go z arcybiskupstwa, jako zdrajcę królestwa i winnego zbrodni krzywoprzysięstwa i obrazy majestatu. Otóż ażeby temu oskarżeniu kłam zadać, a zarazem oburzenie królowej ułagodzić, domagał się kasztelan, aby arcybiskup, w imieniu królowej i jej córki, oddał mu Żnin; w przeciwnym razie on, Domarat, będzie musiał wystąpić przeciwko niemu zbrojnie i napaść na dobra jego, zwłaszcza na miasto Żnin i jego powiat. Arcybiskup zapewniał pod przysięgą, że nigdy takich obietnic księciu mazowieckiemu nie dawał; pomimo to jednak Domarat upierał się przy Żninie. Wówczas arcybiskup rzekł doń: „Panie Domaracie, jeżeli w celu zrzucenia z siebie tego groźnego podejrzenia oddam tobie Żnin, wtedy nieprzyjaciele twoi spustoszą cały jego powiat; jeżeli zaś nie uczynię, czego żądasz, ty sam go ze swymi ludźmi spustoszysz. Widzę przeto jasno, że spustoszenie to nastąpi prędzej z twojej przyczyny, niż z powodu podejrzeń na mnie rzuconych“. — Następnie, po naradzie z niektórymi członkami swojej kapituły, która to narada trwała aż do następnego dnia, umyślił ustanowić rządcą Żnina Grzymałę, kasztelana kostrzyńskiego, a to w tym celu, aby uniknąć posądzenia, że ma zamiar wpuścić do miasta Żnina ludzi księcia mazowieckiego. Lecz gdy nazajutrz arcybiskup zawiadomił o tym Domarata i Grzymałę, ten ostatni odmówił zarządzania zamkiem bez Wierzbięty ze Smogulca. Tym sposobem obu im był zarząd Żnina i jego powiatu oddany, pod warunkiem, że wspólnie z tym miastem nie będą mogli żadnej wojny z kimkolwiek prowadzić, lecz obowiązkiem ich będzie jedynie o ile można prześladować złodziei: przytem zastrzeżono, aby nie zapisywali na rachunek kościoła żadnych szkód i wydatków, któreby miały go kiedyś obarczyć. Z jakim zamiarem żądali oni koniecznie Żnina, następne wypadki wyjaśnią.