Kronika Jana z Czarnkowa/O księciu Władysławie Białym

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan z Czarnkowa
Tytuł Kronika Jana z Czarnkowa
Podtytuł archidyakona gnieźnieńskiego podkanclerzego królestwa polskiego (1370-1384).
Wydawca E Wende i Sp.
Data wyd. 1905
Druk Jan Cotty
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Józef Żerbiłło
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
19. O księciu Władysławie Białym.

Roku 1373-go, w sam dzień Narodzenia Najświętszej Panny Maryi[1], Władysław Biały, książę gniewkowski, pokryjomu przybył do Gniezna, i tam w domu burmistrza[2] Hanka, niepoznany, był goszczony; tam zjadłszy śniadanie, gdy został przez gospodarza poznany i obdarowany sokołem, niezwłocznie ustąpił i nazajutrz przybył do Włodzisławia, gdzie samoczwart, bez żadnej przeszkody wszedł do zamku, i, zwoławszy mieszczan, przyjął od nich hołd wierności; następnie, pozostawiwszy w zamku straż, śpiesznie udał się do Gniewkowa. Opanowawszy również i ten zamek, poszedł dalej do pewnej wsi, należącej do Romlika, i tego Romlika, przełożonego zamku Złotoryi, wziął do niewoli, żądając, aby mu zamek Złotoryę wydał. Kiedy zaś do Złotoryi podszedł, mieszkańcy zamku, widząc księcia i zważywszy, że w razie oporu, gotów jest ściąć ich przełożonego, niezwłocznie mu zamek oddali. Tym sposobem książę Władysław jednego dnia bez użycia broni zdobył Włodzisław, Gniewków i Złotoryę. Na drugi dzień rano, w sobotę[3], zgromadziwszy pewną część Włodzisławian i Gniewkowian, podstąpił śpiesznie pod niedostępny zamek Szarlej. Mieszkańcy jego tego dnia jako tako jeszcze się bronili, lecz nazajutrz rano, w dzień niedzielny, wydali mu zamek. Tak więc w piątek, sobotę i niedzielę książę Władysław otrzymał z czołobitnością miasta i zamki Włodzisław, Gniewków, Złotoryę i Szarlej, bez żadnej w swoich ludziach straty, wyjąwszy jednego tylko, imieniem Twoch, którego mieszkańcy w samej bramie zamkowej zabili, gdy poprzedzając księcia chciał wejść do zamku Szarleja.
Kiedy się o tem wszystkiem dowiedział Sędziwój z Szubina, (wielko-)polski oraz tych zamków i miast starosta, jęknął z boleści i ogromnie zaniepokojony tak haniebną stratą tylu zamków, po naradzie ze swoją szlachtą, rozesłał gońców i zebrał dosyć duże wojsko, z którem naprzód obległ miasto Włodzisław. Król zaś węgierski i polski Ludwik nakazał wszystkiej szlachcie (Wielko)-polski, Kujaw i innych ziem, aby, pod utratą czci i mienia, wspomnianemu Sędziwojowi potrzebną pomoc dla zdobycia pomienionych zamków dali; z tego powodu wielu Kujawian, którzy już przeszli na stronę księcia, opuściło go, usłyszawszy taki wyrok i polecenie królewskie. Widząc to wspomniany książę i nie będąc w stanie oprzeć się potędze królewskiej, a nadto przez niektórych niejako oszukany, zamyślił zdać się na łaskę króla, co też i uczynił. Albowiem gdy Włodzisławianie, przez wojsko królewskie bardzo trapieni, od księcia żadnej pomocy nie spodziewając się, zdali się na łaskę króla pana i w ręce pana Sędziwoja hołd złożyli, więc i książę Władysław, przez niektórych oszukany, pomimo że miał w zamkach Szarleju i Złotoryi dostateczną ilość ludzi i żywności, tak iż rok cały i dłużej mógłby się skutecznie przeciwnikom opierać, owe zamki, prawie niezdobyte, Sędziwojowi na łaskę króla pana ze wszystkiemi narzędziami (obronnemi)[4] oddał[5]. Nie uzyskawszy jednak od króla pana żadnej łaski, dotknięty wielkim niedostatkiem, prawie rok cały w zamku Drdzeń[6] przemieszkiwał.
Roku pańskiego 1375-go również nazajutrz po Najświętszej Pannie[7], książę Władysław, przy pomocy pewnych szpiegów[8], znowu opanował zamek Złotoryę, gdzie ci szpiedzy ujęli i dostawili mu śpiącego w łóżku przełożonego zamku, szlachetnego męża, rycerza Krystyna ze Skrzypowa. Książę zaś z nienawiści do pana Sędziwoja, którego siostrę miał ten rycerz za żonę, kazał tego Krystyna, już bardzo podeszłego w latach rycerza, zakuć w kajdany i do najściślejszego więzienia zamknąć, żądając za niego pięćset kop okupu. Atoli starosta Sędziwoj z Szubina, aczkolwiek szwagier rycerza Krystyna, nie chciał go wykupić, a to dlatego, że kiedy już około święta Jakóba Apostoła[9] rozeszła się po Polsce pogłoska o tem, że jeden z zamków kujawskich, mianowicie Złotorya, ma być dla księcia Białego potajemnie zdobyty, wtedy Sędziwój zażądał, aby mu Krystyn zamek Złotoryę oddał, bo się obawiał, że ten go straci przez swoją gnuśność (jak się też i stało); lecz Krystyn odpowiedział, że byłoby to dla niego wielką hańbą, gdyby zrzekł się zamku właśnie w tym czasie, kiedy rozeszła się pogłoska o grożącej jego stracie, i zapewniał a ręczył Sędziwojowi, że tak dobrze i starannie będzie strzegł zamku, iż może nie mieć co do straty jego żadnej obawy. Tymczasem szpiedzy księcia weszli w umowę z pewnymi rybakami, którzy przynieśli Krystynowi niby w upominku naczynia pełne wina i razem z nim siedząc w zamku pili, a gdy naczynia były wypróżnione, po inne wino do Torunia posłali. Krystyn, dobrze podpiwszy, tej nocy mocniej spał niż zwykle, aż szpiedzy po drabinach przez mur dostawszy się do zamku, i jego i zamek, jak powiedziano, wzięli[10].
W ten sposób książę Władysław stał się posiadaczem zamku Złotoryi. Mnóstwo włóczęgów i biedaków, ludzi silnego i hartownego ciała, napłynęło teraz do niego. Wkrótce zaś po tem na pomoc mu przyszedł rycerz, imieniem Ulryk de Osten, syn Bodczy z Drdzenia, z pewną liczbą Sasów. Pewnego dnia podstąpili oni pod zamek biskupi Raciąż, opanowali dzwonnicę kościelną i wielki dwór, który Zbilut, biskup władysławowski, na zewnątrz zamku wybudował, i zaczęli zamek gwałtownie zdobywać. Atoli mieszkańcy zamku mężnie ich odparli, i zmusili do odejścia z powrotem, bez nadziei zdobycia Raciąża. Jednakże po niewielu dniach wspomniany Ulryk ze swymi wspólnikami podszedł pod Gniewków i tam zaczął zdobywać zamek. Chociaż bronił go mężnie Gerward ze Słomowa ze swymi ludźmi, lecz gdy mieszczanie gniewkowscy dali pomoc Ulrykowi, zamek został podpalony i Gerward z dwudziestu pięcioma towarzyszami, pomiędzy którymi byli brat jego i dwaj synowie, z końmi, z orężem i innemi rzeczami, które przy sobie miał w zamku, oddał się Ulrykowi w niewolę. — Ten Gerward, razem z synami i innymi współtowarzyszami, przez wspomnianego Sędziwoja był od księcia Białego za wielkie pieniądze wykupiony. — Następnie Ulryk z polecenia swych braci Dobrogosta i Arnolda z tryumfem wrócił do domu[11].





  1. 1373 r. 8 września.
  2. proconsul.
  3. 1372 r. 10 września.
  4. cum omni apparatu.
  5. Długosz 325—327.
  6. Drezdenko.
  7. 1375 r. 9 września.
  8. exploratores.
  9. 25 lipca 1375.
  10. Długosz 331.
  11. Długosz 332, 333.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jan z Czarnkowa i tłumacza: Józef Żerbiłło.