Kronika Jana z Czarnkowa/O podziale skarbu królewskiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kronika Jana z Czarnkowa |
Podtytuł | archidyakona gnieźnieńskiego podkanclerzego królestwa polskiego (1370-1384). |
Wydawca | E Wende i Sp. |
Data wyd. | 1905 |
Druk | Jan Cotty |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Józef Żerbiłło |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Po wyjeździe wspomnianego pana Ludwika, króla polskiego i węgierskiego, jak się wyżej rzekło, z Wielkiej Polski, najjaśniejsza pani Elżbieta, rodzicielka jego, zażądała, aby skarb świętej pamięci króla Kazimierza brata jej, został podzielony pomiędzy Jadwigą, wdową po nim, a córkami Anną i Jadwigą, stosownie do jego rozporządzenia i ostatniej woli.
Skarb ten, jedynie co do srebrnych naczyń, był podzielony na trzy części; na każdą z nich przypadło trzysta trzydzieści trzy grzywny i pół srebra ciężkiej wagi, oprócz ośmiu dużych mis[2] z czystego złota wykutych, trzydziestu sześciu roztruchanów[3], przedziwnie złotem i srebrem ozdobionych, flasz jaspisowych i kryształowych[4], pierścieni i drogich kamieni, okryć purpurowych[5], na których orły i inne herby królewskie z pereł, ze złota i drogich kamieni były przedziwnie i suto nasnute, oraz innych różnego rodzaju klejnotów[6], które nie były podzielone, lecz zachowane dla dwóch córek króla. Ten zaś skarb dwóch córek królewskich, nieoszacowanej według powszechnego zdania wartości, pani Elżbieta razem z niemi wywiozła do Węgier, pozostawiając wdowie po bracie swoim, która później połączyła się węzłem małżeńskim z Rupertem, synem Wacława niegdyś księcia lignickiego[7], tylko część wyżej wymienioną, i tysiąc grzywien szerokich groszy, jako wiano.