Kronika Marcina Galla/Księga I/O bitwie z towarzyszem Masławem i Mazurami
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kronika Marcina Galla |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Drukarnia Józefa Sikorskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Zygmunt Komarnicki |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Po wyzwoleniu tedy i odzyskaniu orężném, na spłoszonych zaborcach pogranicznych, ojczyzny, nie mniejsze zostawało Kazimierzowi wrogie szamotanie się z ludem swym, i własnymi z prawa dziedzicznego poddanymi. Obrał się bowiem niejaki, Masław imieniem, podczaszy ojca jego Mieszka i dworzanin; po śmierci zaś tegoż, za przekonaniem ludu swego, wojewoda naczelny i chorąży[2]. Powiedzieliśmy zaś wyżej, iż Mazowsze przedtem napełniło się zbiegami i tak dalece zaludniło, iż rolnikami sioła, dobytkiem gospodarczym pastwiska i mieszkańcami bez liku rosła każda siedziba. Masław przeto zaufany w dziarskość swego rycerstwa, a więcej jeszcze wyniosłością chciwości zgubnej zaślepiony, usiłował otrzymać przez zuchwalstwo zarozumiałości swojej, co mu się nie należało z jakiegoś prawa lub urodzenia. Ztąd też wybujała do tego stopnia jego pycha, iż wypowiedział Kazimierzowi posłuszeństwo, a nadto umyślił bronią i zasadzkami opór mu stawić. Kazimierz atoli tém oburzony, iż sługa ojcowski i jego własny, kusił się o dopięcie gwałtem, co z ciężką jego byłoby szkodą i niebezpieczeństwem, gdyby temu wczas nie zapobiegł skutecznie; zebrawszy wprawdzie liczebnie szczupłą garstkę wojowników, ale do bojów nawykłą, wystąpił przeciw niemu zaczepnie, przy zwarciu się orężném, trupem na pobojowisku go położył, a przez to walne zwycięztwo nad Masławem, pokojem odtąd ojczyznę całą obdarzył. W pamięci bowiem ludzkiej dotrwało, iż taką naówczas rzeź sprawił między Mazowszanami, jaka się nie dała słyszeć oddawna; wreszcie zaświadczają o niej dotychczas miejsca, na których toczyła się walka, i urwiste rzeki pobrzeża. Osobiście nawet tamże Kazimierz, zniewolony wśród nawały, drogę sobie ostrym torować mieczem, tak dalece się utrudził, przytem naraził w pogoni, iż barki, pierś całą i twarz odsłoniętą, krwią opryskał; a nie zdolny rumaka pohamować, gdy się samopas zbyt naprzód wysunął, iż byłby, odciąwszy się od swoich, zginał niewątpliwie, gdyby któryś nie ze szlachty rodowej, lecz z nieosiadłego na roli rycerstwa[3], w porę z pomocą nie nadbiegł: za co temuż Kazimierz potem nagrodził[4], iż zwierzchność grodu mu nadał, a w godności pomiędzy rzędy szlachty zaliczył. Jakoż w onej bitwie, Mazowszanie 50 zbrojnych szyków na plac wyprowadzili; Kazimierz zaś ledwo trzy hufy pancerne miał zupełne, albowiem, jak się rzekło, cała prawie Polska stała pustkowiem.
- ↑ O bitwie z towarzyszem Masławem. — Pod wyrazem, „towarzysz“ (comes), na wzór tegoż znaczenia w pieśni pogrobnej, przez Galla nuconej Chrobremu, rozumiémy urzędnika dworskiego. Wszakże wyszczególnia go jeszcze kronikarz, na urzędzie, podczaszego niegdyś dworu Mieszka pincerna patris sui Meschonis et minister. Odmianka nazwy łacińskiej Meczslavi, mniéj tu już nas zastanawia. Wreszcie historya cała Masława, po wyjaśnieniach z różnego powodu tej kwestyi, w ostatnich czasach, zdaje się, iż za wyczerpaną może się uważać należycie.
- ↑ Post mortem Meschonis, Mazowiae, gentis sui persuasione, princeps existebat et signifer. — Gallus też wyczerpuje dalsze tytuły Masława, jako agitatora, rej wiodącego wśród Pomorzan i Mazowszan, przez princeps tu, jakoby zwierzchniego pana-samozwańca, rozumiejąc; jego zaś signifer, może zarówno oznaczać wojewodę, jak chorążego. Wątek jego opowiadania przejmuje Mateusz Cholewa, szczegółowiej go a niekiedy dokładniej, jak uważa Lelewel, pod względem zagadki sprawy ludowej, wysnuwając.
- ↑ Quidam non de nobilium genere, sed de gregariis militibus nobiliter opem tulit morituro. — Terminologia ścisła, z której tylko przekonywać się można, o ile zawodném byłoby czyjeś zdanie, co do kronikarza naszego, iż byłoby trudno po nim, zwłaszcza jako po cudzoziemcu, domagać się pewnych danych, tém bardziéj może, jeżeli to chodzi o obeznanie się z życiem wewnętrznym i organizacyą kraju. Przykład tu stawimy po przykładzie, iż rzecz się ma przeciwnie wcale, wypada tylko, ażeby tacy dorywczy sędziowie, pracy sobie więcéj zadali, z rozpoznaniem pisma, którego innej znajomości, prócz powierzchownej nie dowodzą. W objaśnieniu terminów powyższych, dość będzie pewnie wskazać na miejsce następne w Pierwotnych dziejach Polski i Litwy (str. 235) przez Maciejowskiego, gdzie właśnie, między innymi, dostarcza materyału Gallus, przytoczoném orzeczeniem: „Chociaż wszyscy właściciele jeden, jak się wyrażano z czasem, rodzaj szlachecki składali, czyli jak mówi Boguchwała, braćmi sobie byli: przecież braterstwo to miało pewne stopnie, rozróżniające starszych od młodszych, to jest, jak ich późniéj nazywano, panów od szlachty, czyli wyższych od niższych rycerzy. Wpływ wyobrażeń o niemieckiej szlacheckości (o niemieckich edelingach mówi autor wyżej) i rzymskiej rzeczy pospolitej był tego przyczyną. Jak w szlacheckorodnej Germanii (upodobana idea autora) i klassowym Rzymie, tak i u Polan z Niemcami wcześnie stykających się, a osobliwie w monarchicznej Polsce, podzielono obywateli na cives optimo et non optimo jure, czyli na szlachtę i gmin. Do piérwszych należało rycerstwo wszelkiego stopnia, do drugich ludzie ziemską własność, ale nie wolną mający, tudzież nie posiadający żadnej; nakoniec poddani, jedném słowem tak zwani haeredes, kmethones, originarii. Samo nawet rycerstwo podzielono na klasy, i podział ten został prawami uświęcony. Podług zamożności, a więc rynsztunku, w którym zbrojni występowali do walki, dzielili się na szlachetnych i pospolitych rycerzy (owi milites nobiles, gregarii) Po wsiach i miastach mieszkali oni, a w czasie pochodu na wojnę zbierali się w grodach, i ztamtąd wyruszali w pole (Gallus 51 następn.)“.
- ↑ Za co mu Kazimiérz zwierzchność grodu nadał a w godności między rzędy szlachty (rodowej) zaliczył. — Tym sposobem, w myśl powyższego objaśnienia tłomaczymy łacińskie wyrażenie: „civitatem ei contulit, et cum dignitate inter nobiliores extulit“.