Kronika Marcina Galla/Księga II/Epilog

<<< Dane tekstu >>>
Autor Gall Anonim
Tytuł Kronika Marcina Galla
Data wyd. 1873
Druk Drukarnia Józefa Sikorskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Zygmunt Komarnicki
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


List się zamyka, epilog się poczyna.

Bądźcie rękojmią, na podróż ośmielcie,
Wieścią się naszą z cną bracią podzielcie:
Na wasto ciąży, zjednać jej przeprawę,
Na was, gdy można, dziełku zjednać sławę.
Nic dziwnego, zem pracę zawiesił na chwilę,
Wszakżem świeżo zbiedz musiał obcych krain tyle:[1]
Owszem, niedość kierunku świadom na początek,
U świadomszych pytałem, jak znów spoić wątek.
A więc ze snu się budzę; ów zasiłek senny,
Pokrzepi znów pod miarą na trud jednodzienny.
Gdyby dalej na zapas brakło mi przewodni,
Toż Pan Bóg jest na niebie! On myśli rozpłodni!
Z nowém życiem do dzieła! — Zda się też naprawić,
Jeśli przedtem krok mylny mogłem gdzie postawić.






  1. Nie jestto przeciwnie allegoryja tylko, raczej skazówka niewątpliwa owej pielgrzymki jerozolimskiej, o której mówią jego życiorysy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Gall Anonim i tłumacza: Zygmunt Komarnicki.