Krwawy strumień (Orkan, 1906)

>>> Dane tekstu >>>
Autor Władysław Orkan
Tytuł Krwawy strumień
Pochodzenie Świat R. I Nr. 14, 7 kwiecień 1906
Redaktor Stefan Krzywoszewski
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda Synów
Data wyd. 1906
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Krwawy strumień.


Przez dziki, obumarły step mego żywota,
Przez wszystkie dni jeden się strumień krwawy wije...
W cieniach przyleśnych błyszczy, jak srebrzyste żmije
W słońcu zaś wyłyskuje się, jak taśma złota.

Oczyma nurtu, jako wąż, ofiary mota...
I wszystko, czego dotknie swym ziewem — zabije,
I wszystko, co z nad brzegu wychyli swą szyję,
Połknie... Jedyna stawać tu może — Martwota.

A urok jego ciągnie... rwie oczy ku sobie.
Nieraz też, za straconą ofiarą — w żałobie,
Dusza staje i limbą nad brzegiem się chwieje...

Widzi, w nurcie toczone, łzy... kwiaty... pamiątki...
Topielce... blade widma... snów najdroższych szczątki...
Patrzy długo — i z grozy przeraźnej martwieje.

Władysław Orkan.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Orkan.